68

243 17 14
                                    

Pov. Kamil

Otworzyłem oczy i zobaczyłem śpiącą twarz mojego byłego chłopaka. Nie do końca pamiętam jak się znalazłem w takiej sytuacji. A może to jest sen? Czuję się jakbym spał, bo to co przed sobą widzę jest dla mnie magiczne. Wachlarz ciemnych rzęs przykrywający jego piękne oczy, mały zadarty nosek oraz spokojny oddech. Chciałem zapamiętać jak najwięcej, dlatego wyciągnąłem dłoń, żeby go dotknąć. Musnąć jego skórę i poczuć ciepło ciała chłopaka. Kiedy byłem już tak blisko spełnienia swojego marzenia jego oczy otworzyły się ukazując mi zdezorientowane spojrzenie.
- hej - powiedział zachrypniętym głosem Bartek.

- no hej - odpowiedziałem jednocześnie siadając, żeby rozejrzeć się w poszukiwaniu wody. Potrząsnąłem lekko głową, żeby się rozbudzić i przy okazji przypomnieć sobie jak się tutaj znalazłem. Na wszelki wypadek uszczypnąłem się również w rękę, żeby się upewnić, że to nie sen. - mocno wczoraj odjebałem?

-  przypominając sobie wszystko to... - chłopak lekko podniósł się na przedramionach i udał, że myśli. - wezwałeś mnie w środku nocy na drugi koniec miasta, żeby odebrać cię z dzikiej imprezy. Rzygałeś chyba z pół godziny i spałeś z głową w kiblu kiedy przyszedłem. Na sam koniec narzygałeś do torebki mojej mamy kiedy wiozła nas do domu. Tak, chyba tylko tyle.

- boże! - zakryłem twarz dłońmi z zażenowania. - nie spojrzę nigdy więcej twojej matce w oczy - opadłem na łóżko słysząc tylko śmiech ze strony chłopaka. Spojrzałem na niego. - bardzo cię przepraszam Bartek i dziękuję, że się mną zająłeś.

- okej, ale nie rób tego więcej. Jak jesteś pijany jesteś bardzo uciążliwy - chłopak przyglądał mi się dłuższą chwilę. - chcesz porozmawiać o tym co mi wczoraj mówiłeś? - moja twarz stała się ciepła, a z moich ust wymknął się cichy jęk niezadowolenia. Nie wiem, czy chcę sobie przypominać te żenujące momenty i wyjaśniać Bartkowi co i jak, ale chyba jako prawie dorosły człowiek powinien ponieść konsekwencje za swoje czyny. I niewyparzony język po alkoholu. Oraz nieumiarkowanie w piciu napoi wysokoprocentowych.

- możemy sobie to wszystko wyjaśnić, ale musisz mi najpierw przypomnieć co dokładnie się działo, bo nic nie pamiętam. Jak za dużo wypiję to czasem urywa mi się film i mówię straszne głupoty - podrapałem się po głowie zażenowany, a chłopak zmarszczył brwi i wyglądał jakby nad czymś się zastanawiał. Nie mówił nic przez dłuższą chwilę. - to... Co takiego mówiłem?

- a w sumie to nic nadzwyczajnego - wstał z łóżka. - jakieś pierdoły..., jednak chyba nie mamy do czego wracać - uśmiechnął się do mnie. - idę do toalety - i wyszedł. Zostawił mnie w konsternacji, czy powiedziałem wczoraj coś co go uraziło? Albo ogólnie może wyznałem mu jakiś sekret? Lub powód dlaczego ostatnio tak dużo piję? Sięgnąłem po wodę i dopiłem końcówkę. Skoro nie chce jednak ze mną o tym rozmawiać to chyba naprawdę nie było, aż tak ważne.

Pożegnałem się z rodziną Krzyżanowskich oraz Dominikiem i wróciłem do domu. Pani Kornelia nie była na mnie zła za torebkę, ale już jej oznajmiłem, że jako zadość uczynienie kupię jej jakiś koreański alkohol.
Poszedłem pod prysznic, żeby oczyścić głowę i może przypomnieć sobie coś z wczorajszej nocy. Zamknąłem oczy i puściłem gorącą wodę, żeby lała mi się po całym ciele.
Byłem tam z Andrzejem i piłem alkohol. Dużo alkoholu. Tańczyłem z wieloma kobietami. Rozmawiałem z osobami z klasy i był tam Kewin od Bartka. Pamiętam jak przez mgłę jak z nim rozmawiałem w osobnym pokoju. Rozmawialiśmy o Bartku... Boże. Czemu ja się, aż tak bardzo nie kontroluje po alkoholu? Bardzo często byłem na papierosie, a potem znowu piłem i tańczyłem. Nagle zrobiło mi się niedobrze i poszedłem do toalety i... Nic dalej nie pamiętam. Ostatnim wspomnieniem w mojej głowie z tamtej nocy jest różnokolorowy bełt, który poleciał do kibla.
Uderzyłem dłonią w ścianę i zmieniłem wodę na zimną. Co ja powiedziałem Bartkowi? Dlaczego akurat do niego zadzwoniłem?
Muszę iść na kolejną imprezę, żeby zapomnieć o nim i o tej sytuacji. Nie mogę całe życie myśleć o moim byłym. Muszę pokochać kogoś na nowo, a przede wszystkim powinienem uporządkować sobie wszystko w głowie.
Wyszedłem zmarznięty spod prysznica i owinąłem się ręcznikiem. Wytarłem się dokładnie i ubrałem dresy oraz jakiś t-shirt.
Kiedy wychodziłem z łazienki usłyszałem pukanie do drzwi oraz dzwonek, więc pognałem otworzyć.
- już idę - krzyknąłem. - kto jest taki nie cierpliwy? - burknąłem pod nosem, kiedy łomot w drzwi i dzwonienie nie ustępowało nawet na chwilę. - kto tam? - zapytałem otwierając. Nikt mi nie odpowiedział, a sekundę po tym pięść mojego przyjaciela Andrzeja znalazła się na moim policzku. Zatoczyłem się lekko do tyłu i złapałem za piekącą część ciała. - ała! Ciebie też miło widzieć.

- ty jesteś normalny?! - krzyknął przechodząc obok mnie. - wiesz jak ja się o ciebie wczoraj martwiłem?! Czemu do kurwy nędzy nie odbierasz telefonu ani nie odpisujesz?! - dalej krzyczał patrząc na mnie wkurwionym wzrokiem. Zrobiło mi się strasznie głupio i nie wiedziałem nawet co odpowiedzieć.

- przepraszam - powiedziałem pełen pokory kiedy chłopak na chwilę zamilkł biorąc oddech, żeby dalej na mnie krzyczeć. - Bartek po mnie wczoraj przyjechał jak gorzej się poczułem - po moich słowach usłyszałem tylko z jego strony bardzo głośny śmiech. Tylko, że nie zawierał on w sobie ani trochę radości lub rozbawienia.

- Bartek? To zajebiście. Ciekawe, czy o nim myślałeś jak próbowałeś dobrać się do jego przyjaciela i gdyby nie ja to przekroczył byś wiele granic - zrobiłem ogromne oczy na tą informację. Próbowałem dobrać się do Kewina? Kurwa.kurwa.kurwa. - nie pamiętasz? A to, że cię wtedy odciągnąłem od niego, bo wiedziałem, że będziesz tego bardzo żałował, więc wyzwałeś mnie od najgorszych popchnąłeś i poszedłeś ruchać jakąś dziewczynę do innego pokoju? - oparłem się o drzwi przy których stałem i zjechałem po nich. Strasznie ciężko mi się oddychało. Nigdy w życiu nie zrobiłem tylu okropnych rzeczy jednej nocy. Często miałem moralniaka, ale nigdy nie dobierałem się do kogoś wbrew jego woli oraz nie ruchałem kobiety. Mój oddech przyspieszał, szumiało mi w głowie. Nie umiałem złapać ani jednego pełnego wdechu. - halo Kamil? - Andrzej uklęknął przede mną. - oddychaj chłopie - złapał mnie za dłonie, a moją twarz nakierował na jego. - teraz wdech - zatrzymał się demonstrując mi jak to robi. - i wydech - powtarzaliśmy tą mantrę przez chwilę, aż zaczerpnąłem pełny oddech. - spokojnie stary w praktyce to co się działo nie było, aż tak złe. Znaczy próbowałeś pocałować Kewina oraz namówić, żeby "robił z Tobą rzeczy takie jak z Bartkiem, bo będziesz mógł mieć wtedy chociaż część jego" oraz ruchałeś jakąś laskę, ale...

- naprawdę zrobiłem to wszystko? - zapytałem trzęsącym się głosem. - naprawdę?

- chyba powinieneś ograniczyć alkohol, bo nie wychodzi ci to na dobre - chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.

- opowiesz mi co się wczoraj dokładnie działo? Ale tak wszystko.

Po całej tej historii wczorajszej nocy jednak wolałbym nie wiedzieć tych wszystkich szczegółów. Wolałbym żyć z myślą, że tylko Bartek ma mi za złe coś co zrobiłem, a nie także Kewin oraz jakaś dziewczyna z naszej klasy z którą spałem. Poniedziałek będzie okropnym dniem...

Tak kochani wróciłam z jednym rozdziałem, żeby dać wam nowe zajęcie. Może nawet doczekacie się wyczekiwanego zakończenia tej książki, a to wszystko dzięki jednemu komentarzowi, który dzisiaj zwrócił moją uwagę i dał mi motywację, żeby na nowo się wkręcić w pisanie dla was. Mam nadzieję, że znajdą się jacyś wytrwali, którzy poświęcą chwilę na przeczytanie tej książki. Miłego dnia i reszty życia ~ wasza A.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 22, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz