43

3.4K 222 385
                                    

Jest to specjalny rozdział, można brać go pod uwagę pod względem fabuły, ale nie wpasowuje się on czasowo do akcji opowiadania.


- Mam pomysł.

- Hmm?

- Może spędzimy razem święta? Na przykład przyjdziesz do mnie na Wigilię, a ja do ciebie w pierwszy dzień świąt albo jakoś tak.

- W sumie dobry pomysł, ale pamiętaj, że przy moich rodzicach i siostrze jesteś dla mnie tylko przyjacielem.

- A tak nie przy nich to jestem kimś więcej?

- A jak sądzisz? - zapytałem siadając na jego kolanach, całując go delikatnie w szyję.

- Sądzę, że bardzo chciałbym abyśmy byli teraz sami w domu.

- Napaleniec - trzepnąłem go delikatnie w głowę i zacząłem się śmiać.

*

- Hej mamo - przywitałem się wchodząc do kuchni, z której dochodziły dźwięki koreańców, a moja rodzicielka stała przy kuchence i przypalała jajecznicę.

- Hej skarbie, jak się spało? Kamil długo siedział?

- W porządku, trochę siedział, a to nowa piosenka bts czy jakoś tak?

- Bartek ty to się kurde w ogóle nie znasz - zaśmiała się. - To "love shot" od exo głupolku. Chanyeol w tym teledysku jest taki seksowny, że masakraaaa - w tym momencie zaczął się chyba refren, bo moja mama zaczęła jakoś koślawo tańczyć, wyrzucając przy okazji połowę jajecznicy z patelni. W tym momencie do kuchni weszła również Anastazja.

- Dobrze mamo. Mam pytanie.

- Elo elo wszystkim.

- Tak? Hej słońce.

- C-czy może byłaby t-taka możliwość, aby Kamil mógł wpaść do nas na wigilię?

- Ooo to Tomek też wpadnie.

- W sumie nie mam nic przeciwko, ale Ana pamietaj, że żadnego seksu pod moim dachem.

- Seksu powiadasz, - mówiąc to Anastazja patrzyła prosto na mnie. - ale lodzika lub robótkę ręczną to można? - zakrztusiłem się w tym momencie powietrzem. Czy ona wie coś czego nie powinna? No nie może być.

- Broń boże ani minetka Bartek, ani numerek, ani nic w tym rodzaju.

- O to się martwić nie musisz - nadal nie spuszczała ze mnie wzroku. - Nikt oprócz taty w tym domu nie lubi dziewczyn w ten sposób.

- Co? Czekaj, Bartek chcesz mi o czymś powiedzieć?

- Chyba muszę iść wyprowadzić nasze rybki na spacer.

- Kochanie, ale nasze wszystkie rybki pływają już w kiblu - kiedy mama to mówiła mnie już nie było. - Anastazja on pierwszy raz nie zaprzeczył - pisk, który się rozniósł po domu słyszałem nawet w moim pokoju.

*
Siedziałem jak na szpilkach z zegarkiem w ręku, wyczekując gości. Szczególnie jednego. W tym roku u nas na wigilii mieli się zjawić nasi dziadkowie, babcia Józefina i dziadek Eustachy. Mam nadzieję, że Kamil zachowa się należycie. Równo o piętnastej pięćdziesiątosiem i dwie sekundy usłyszałem pukanie. W tej chwili Anastazja, mama i ja zerwaliśmy się do biegu do drzwi. Jedynie tata siedział spokojnie na kanapie oglądając program z kolędami ( oczywiście nie polskimi, tylko azjatyckimi) i podśpiewywał sobie pod nosem. Nie wiadomo jak, ale przy drzwiach pierwsza pojawiła się Anastazja, która z wielkim entuzjazmem otworzyła drzwi.

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz