Upewnij się, że przeczytałeś wcześniejszy rozdział. Miłego czytania.
Moja była lewa część pokoju, a jego prawa. Mieliśmy lekki problem z podziałem szafy, bo jest tam nie parzysta liczba półek. Rozwiązaliśmy grając w marynarzyka.
--- Dobra Krzyżanowski, a teraz przedstawię ci parę zasad, które powinieneś znać, bo występują w tym pokoju.
--- Czemu niby ty masz ustalać zasady? To jest tak samo mój pokój jak twój.
--- Dobra to przedstaw swoje zasady.
--- Po pierwsze nie dotykaj moich rzeczy, a po drugie to yyy--- zawiesiłem się. Kamil uniósł brew. Na jego twarzy pojawił się kpiący uśmieszek.--- to spierdalaj.
--- Dobra jak już skończyłeś to teraz ja przedstawię swoje. Każdy ma swoje strony pokoju i ich się trzyma. Będziemy się kąpać po kolei w ustalonej kolejności. Ja idę dzisiaj pierwszy i--- przerwałem mu.
--- Czemu ty masz dzisiaj iść pierwszy?
--- Bo jestem mądrzejszy.
--- Nie, nie jesteś. Nie pójdziesz pierwszy. Ja idę pierwszy.
--- Co ty se myślisz Krzyżanowski? Ja idę pierwszy.
--- Nie pozwolę ci iść pierwszemu.
--- Okey to pójdziemy razem.
--- Nie będę się z tobą mył debilu!
--- To co tchórzysz Bartusiu?
--- Nie ma mowy!
--- A może ty dziewczynką jesteś?
--- Kurwa przesadziłeś, dziś kąpiemy się razem Majewski.--- zgodziłem się tylko dlatego, że mnie sprowokował debil nie dobry.
***
Schodziłem wraz z Kamilem na obiad. Byliśmy już bardzo spóźnieni, bo mieliśmy wszyscy zebrać się na stołówce o piętnastej, a jest trzydzieści po. Na schodach przepychaliśmy się, ale tylko delikatnie, żeby nie skończyło to się czyimś upadkiem. O szesnastej mieliśmy już być gotowi, bo pani Wierzbicka postanowiła, że pójdziemy do sklepu. Nie zostało nam dużo czasu. Zabraliśmy obiad z okienka i usiedliśmy przy stole z którego zbierali się nasi znajomi.
--- Ja to widzę, że zamiast na obiad to wy wolicie się zabawiać.--- rzekł Antek.
--- Ha ha bardzo zabawne, po prostu trochę się nie mogliśmy dogadać.
Chłopcy się zaczęli zbierać do wyjścia, bo już skończyli jeść. Zostałem w stołówce praktycznie sam z tym idiotą. Szybko zjedliśmy, więc nie byliśmy spóźnieni. Pobiegliśmy szybko jeszcze do naszego pokoju po kasę i byliśmy gotowi.
***
W sklepie nie było nic ciekawego. Kupiłem dużą ilość słodyczy, żelek i słodkich napojów. Miałem zamiar to wszystko zjeść sam, więc byłem przeszczęśliwy. Ja z Kamilem zajmowaliśmy się własnymi zakupami, a Dominik, Antek, Tomek i Andrzej chodzili za nami także robiąc zakupy i strasznie się śmiejąc. Nie mam pojęcia co ich tak bawiło. I czemu kurwa nie mogliśmy się pośmiać wszyscy razem?
--- Z czego wy się cholery tak śmiejecie? Powiedzcie to pośmiejemy się razem.
--- A z niczego kochaniutki.--- powiedział Andrzej czochrając moje włosy.
--- Ugh nie dotykaj wielkoludzie.
--- Nie jestem wielkoludem tylko ty jesteś malutki.
--- Nie podrywaj go Andrzej.--- powiedział Kamil. Spojrzałem na niego jakby upośledzoną rybą.
--- No właśnie--- podchwycił Tomek--- przecież on jest Kamilka, więc go nie podrywaj.
--- Ale że co?--- Kamil wyglądał na zdezorientowanego.
--- Kochanie oni ci sugerują, że jesteś o mnie zazdrosny.
--- Ja o ciebie? Dobre żarty kurwa.
I tak na kłótniach spędziliśmy czas w małym osiedlowym sklepiku.
Mam nadzieję, że miło spędzacie wakacje. Ja dziś wróciłam od babci ze wsi i jestem zmęczona. Miłek nocy i reszty życia.
CZYTASZ
Zakład * YAOI
ЮморPosiadanie siostry jest naprawdę ciężkie, tym bardziej jeśli jest ona yaoistką. Życie dodatkowo może utrudniać to, że masz dziewczęcą urodę i jedyne co rozróżnia cię od dziewczyny to penis między nogami. Do twojego ciężkiego życia chłopaka z szaloną...