47

2.5K 176 90
                                    

- Nie będzie tak źle debilu - zaśmiałem się z przerażonej miny mojego chłopaka. - To tylko twoja rodzina.

- No właśnie moja rodzina - chłopak silniej ścisnął moją dłoń. - Nie chcę słuchać tych komentarzy i znosić ich zachowań. W ogóle po co my tam idziemy? Po jakiego grzyba?

- Dostaliśmy zaproszenie to idziemy - zbliżyłem się do Kamila i dałem mu buziaka w policzek. - No nie martw się tak, będę przy tobie kochanie.

- No mam nadzieję, bo jakby cię nie było to dostałbyś wpierdol.

- Ha ha zabawny jesteś.

Doszliśmy w końcu pod drzwi rodziny Kamila. W sumie sądzę, że będzie to naprawdę miły wieczór. Kacper jest spoko chociaż czasem dziwnie się zachowuje, ale nie jest dziwniejszy niż moja siostra, a Julia no miła laseczka. Za to ja chyba mam słabość do dzieci, booo Emil naprawdę skradł moje serduszko. Nie tak jak Antoś, ale i tak.

- Kamil zróbmy sobie dziecko! - powiedziałem szybko zanim chłopak zdążył zapukać. Zachłysnął się jakby powietrzem. Debil.

- Co.

- No dzidziusia. Takiego małego i słodkiego. Mogę być mamą.

- Dziecko drogie tobie to psycholog jest potrzebny, a nie dziecko. Chociaż jakby nie patrzeć możemy się postarać o dzidzię... - w tym momencie drzwi się otworzyły, a my zobaczyliśmy małego Emila i panią Agnieszkę.

- O już jesteście? Jak miło! Kacper na was czeka - zaśmiała się. - Julka pewnie też, ale ona tego tak nie pokazuje. Wchodźcie - zrobiła nam miejsce w drzwiach. - My z Emilem idziemy do sklepu - wyszła, a my poszliśmy do salonu gdzie siedział Kacper.

- Wspaniale, że już jesteście chłopcy - zachichotał. - Za niedługo przyjdą moi chłopcy.

- Twoi chłopcy? - zapytałem wraz z Kamilem niemal jednocześnie.

- Nie mówiłem wam? Mam chłopaków.

- Ale że jak? - zapytał mało inteligentnie Kamil.

- No wiesz, pieprzę dwójkę - nasze miny musiały być naprawdę zabawne, bo Kacper spojrzał na nas i zaśmiał się głośno.

- Że trójkąt tak? - zapytałem, żeby się upewnić.

- Wy to jesteście idiotami. Tak trójkąt. O już przyszli - chłopak poderwał się szybko ze swojego miejsca i pognał czym prędzej otworzyć drzwi swoim gościom. Julka zmierzyła go tylko zażenowanym spojrzeniem, prychnęła i straciła nami całkowicie swoje zainteresowanie pogrążając się w wirtualnym świecie. Czyli na jej towarzystwo tego wieczoru nie ma co liczyć. Po niedługiej chwili w pokoju pojawił się niski, uroczy chłopak o karmelowej karnacji. Miał niebieskie włosy i wyglądał trochę jak ci wszyscy k-popowi idole. Za chłopakiem, który przywitał się z nami cichym "hej" wszedł Kacper i jakiś chłopak.

- O kurwa - powiedziałem jak tylko spojrzałem na chłopaka, który stał dokładnie obok kuzyna Kamila. - Japierdole Antek co ty tu robisz? Masz dwóch chłopaków? Co kurwa?

- B-bartek? K-kamil? C-c-co wy tu robicie?

- Pytałem pierwszy - powiedziałem ostro.

- A czy to ważne? Ty też powinieneś się wytłumaczyć z tego, że hmm jesteście parą, a ja jak i inni wasi przyjaciele nic nie widzą.

- Nie odwracaj kota ogonem ty głupi siusiaku.

- Chłopcy dość - powiedzieli praktycznie jednocześnie Kacper oraz Kamil. Julia za to nie patrzyła już w telefon, ale z uwagą na nas. Kuzyni spojrzeli na siebie z powagą po sekundzie wybuchając śmiechem. Mi nie było do śmiechu. Antkowi również. Co za głupi siusiak mi nie powiedział. On wiedział, że mnie coś łączy z Majewskim, a ja? Nic nie wiedziałem. Nawet nie podejrzewałem, że lubi chłopców i jest w trójkącie, i to na dodatek z kuzynem mojego chłopaka. Co za hiszpańska telenowela się z mojego życia zrobiła. Jebać je.

- Antek serio musimy porozmawiać - powiedziałem poważnie i pociągnąłem chłopaka do łazienki. Tam zamknąłem nas na zamek. Patrzyłem na niego wyczekująco, czekając, aż zacznie wyjaśniać mi zaistniałą sytuację. Lecz chłopak nie był skóry do wyjaśnień.

- No, więc Antek jak to się stało, że masz dwóch chłopaków?

- A czy to ważne?

- Yyy no tak trochę - zaśmiałem się. Na początku nie podobało mi się to że Antek nie zaufał mi na tyle i nie podzielił się czymś tak ważnym jak trójkąt z dwoma facetami, ale w sumie chuj z tym.

- Przepraszam, że ci nie powiedziałem. W sumie to, że nie powiedziałem nikomu. Po prostu nie do końca sam sobie jeszcze z tym poradziłem. Wiesz to nie jest tak łatwo przetrawić.

- Dlaczego?

- Wiesz w sumie to myślałem, że wolę laski.

- Jak my wszyscy - dobiegł nas głos Kamila zza drzwi.

- Debilu nie podsłuchuj nas! Dobra lubienie chłopców to jedno, ale jak się stało, że aktualnie masz dwóch chłopaków?

- Oj w sumie to wszystko to wina Kacpra. Spotkałem go w kawiarni. Byłem po nieudanej randce z no jak jej tam było Malwiną? No chyba z nią. Wpadł na mnie i wylał smoothie. Od razu zauroczył mnie swoją aparycją. Zaproponował, że może pójdziemy do niego, bo mieszka niedaleko to da mi jakąś koszulkę. Oczywiście to było kłamstwo, bo kurwa blisko tej kawiarni to on na pewno nie mieszka. No, ale to jest nieważne u niego dostałem ta koszulkę i Kacper zrobił herbatę. Jakoś się stało, że się przelizaliśmy. Potem Kacper przedstawił mi Mateusza i kurde w tym chłopaki ciężko się było nie zakochać. Jest taki uroczy. Tak jakoś wyszło, że no jesteśmy razem w trójkę.

- Wow tego się nie spodziewałem. Gratuluję? Kurde wow - nie wiedziałem co powiedzieć, ale cieszę się szczęściem Antka. - Może chodźmy do reszty.

- No w końcu jesteście - powiedział Kacper przesuwając lekko Mateusza na swoich kolanach, tym samym zrobił miejsce dla Antka. Uroczo.

- Hej tak w ogóle to jestem Mateusz - powiedział ten maluch i pomachał mi.

- No hej Bartek. Nie chcę być niemiły czy coś, ale ile ty masz lat? Wyglądasz na dwanaście, a nie chcę aby mój przyjaciel miał problemy.

- Bartek! - karcąco krzyknął Kamil, a Mateusz zaśmiał się.

- Nie szkodzi, często mnie ludzie o to pytają. Mam osiemnaście za miesiąc.

- Co? - Kamil wydawał się tak samo zdziwiony jak ja. - Wyglądasz no młodo.

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz