~ Rozdział 35 ~

127 7 4
                                    

Siedziałam z Julą w samolocie do Miami. Obie byłyśmy podekscytowane tym, że za jakieś 11h spotkamy Chłopaków.
Od dawna marzyłyśmy, o tym, żeby spędzić z nimi choć jeden dzień w Miami. A teraz? Lecimy tam na cały miesiąc i dość tego będziemy miały przez 30 dni zagwarantowany widok naszych idoli!
Poczułam zmęczenie, więc postanowiłam, że się trochę zdrzemnę, miałam do końca podróży jakieś z 10 h.

***

- Sara! - poczułam, że ktoś szturcha mnie w ramię - Sara, wstawaj!
-Jeszcze chwilkę - powiedziałam zaspanym głosem.
- Wstawaj, musimy wysiadać! Jesteśmy już w Miami!
Na te słowa od razu przeszło mi zmęczenie.
- Już? Tak szybko?! - zapytałam, bo nie mogłam uwierzyć, że już za niedługo spotkam Chłopaków.
- Tak - powiedziała Jula, śmiejąc się - Chodź już, bo zaraz zamiast spędzić czas z Chłopakami, utkniemy w tym samolocie, hahaha
- O nie, nie przegapię takiego daru od losu! hahahah- wstałyśmy i wyszłyśmy z samolotu, po czym od razu poszłyśmy po nasze bagaże i moje koty (tak wzięłam je ze sobą hahaha).

Zauważyłam, że w naszą stronę idzie jakaś kobieta, kojarzyłam ją.
- Przepraszam, to Ty wygrałaś konkurs CNCO?
- Tak, tak, zgadza się, to ja - odpowiedziałam.
- Jestem Clara, menagerka CNCO. Czekałam na Ciebie. Mark, weź od nich te walizki - zwróciła się do wysokiego szatyna - a Wy chodźcie za mną.
Poszłyśmy za nią!
- Pojedziecie z Carlem, tym czarnym BMW-wskazała na auto niedaleko nas, przy którym stał niewysoki, dość szczupły mężczyzna. Wraz z Julką podeszłyśmy do niego.
- Witajcie, wsiadajcie, proszę - uśmiechnął się otwierając nam drzwi i ręką dał znak, abyśmy wsiadły.

Jechałyśmy zatłoczoną ulicą, wszystko było takie piękne. Brakowało mi i Julii słów, więc siedziałyśmy cicho, patrząc na widoki za szybą samochodu.

Po ok. 1h byłyśmy na miejscu.
- Bagaże już na was czekają w studiu CNCO, tam również czkają na was Chłopcy - zwrócił się do nas kierowca- windą na 5 piętro i później po prawej będą czarne drzwi.
Podziękowałyśmy mu i udałyśmy się w stronę budynku.

Po ok 3 minutach byłyśmy już przed drzwiami do studia Chłopaków.
- Sara, stresuję się - powiedziała Jula
- Ja też - powiedziałam - Musi zadzwonić, żeby wiedzieli, że już jesteśmy - dodałam patrząc na dzwonek, niepewnie przycisnęłam guzik.
Po chwili otworzył nam... Zabdiel.

"Znalazłem Miłość Dla Siebie..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz