~ Rozdział 75 ~

83 7 3
                                    

*Julia*
- Wow, skarbie wyglądasz przepięknie! Afrodyta może Ci jedynie pozazdrościć - powiedział, Joel gdy wyszłam ze swojego pokoju, przyszykowana na dzisiejszą randkę
-Dziękuję - poczułam, że się rumienię.
Joel powiedział mi, żebym lepiej ubrała się w coś wygodnego, zamiast sukienki i szpilek. Posłuchałam go i postanowiłam, że ubiorę się w krótki czarny, sportowy T-shirt do tego czarne sportowe spodnie z siateczką kontrastową w paski oraz czarno-białe sneakersy. Włosy upiełam w niski kok, a makijaż: jasno brązowy cień, lekka kreska, która miała podkreślić kontur oka i do tego tusz.
- To co gotowa?
- Jasne, możemy iść!- odpowiedziałam z uśmiechem.
Na miejsce mieliśmy jechać taksówką, bo moja niespodzianka od Joela, była oddalona z godzinę drogi...
- Powiesz gdzie jedziemy? - zapytałam, aby przerwać ciszę, bo widziałam, że mój chłopak jest jakiś tajemniczy, co jeszcze bardziej wzbudzało moją ciekawość.
- Dowiesz się ma miejscu. Bądź cierpliwa, Skarbie - powiedział, z tym swoim pięknym uśmiechem.
- Pfd.. Ta tajemniczość mnie dobija - powiedziałam z wyrzutem.
- Ajj tam! - pocałował mnie , a mi odrazu zrobiło się lepiej.

Resztę podróży wygłupialiśmy się, nawet kierowca śmiał się razem z nami.

***

Kiedy wreszcie dotarliśmy na miejsce, nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
Przede mną stała stadlina, która wcale nie była mała. Obok niej znajdowały się konie. Było tak pięknie, że czułam się jak w raju!!
- Chodź skarbie - poszłam za Chłopakiem, który zmierzał w kierunku strasznego mężczyzny, obok którego stały dwa konie.
- Witam, Panie Pimentel - zwrócił się do Joela
- Dzień dobry, Panie Swim - przywitał się nim mój chłopak.
- Oto pańskie konie - pokazał na zwierzęta obok niego - klacz i ogier, tak jak Pan sobie zażyczył
- Dziękuję - Joel odebrał wodze od mężczyzny,gdy ten odszedł zwrócił się do mnie - Gotowa na przejażdżkę?
- TAK! - wypiszczałam
- Twoja jest Kasjopea - wskazał na biało-brązową klacz, która miała niebieską tęczówkę

- Oto pańskie konie - pokazał na zwierzęta obok niego - klacz i ogier, tak jak Pan sobie zażyczył- Dziękuję - Joel odebrał wodze od mężczyzny,gdy ten odszedł zwrócił się do mnie - Gotowa na przejażdżkę?- TAK! - wypiszczałam- Twoja jest Kasjopea - ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ojej ona jest piękna! - zaczęła głaskać zwierzę po szyi.
- Jest ona rasy pinto - dodał - A ten obok to Devil, rasy fryzyjskiej, ponoć niezłe z niego ziółko - to powiedziawszy poklepał czarnego ogiera po szyi

- Jest ona rasy pinto - dodał - A ten obok to Devil, rasy fryzyjskiej, ponoć niezłe z niego ziółko - to powiedziawszy poklepał czarnego ogiera po szyi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie wiedziałam, że umiesz jeździć - stwierdziłam, kiedy wreszcie wyruszyliśmy w drogę.
- No wiesz, każdy ma swoje tajemnice - puścił mi oczko - A teraz się ścigamy - dodał, gdy byliśmy już na łące.
Czułam się wspaniale, wiatr muskał moje policzki, gdy Kasjopea cwałowała. Pierwszy raz jechałam tak szybko!
Devil był jednak szybszy i moja klacz trochę za nim nie nadążała.
Za lasem, do którego się zbliżaliśmy zachodziło słońce, piękny widok!
To była najlepsza randka w moim życiu.

***

Do domu wróciliśmy ok. 22:00. Wzięłam prysznic i położyłam się obok Joela.
- Dziękuję Kochanie, za tą niespodziankę - powiedziałam dodając mu całusa w usta, ale on przedłużył go, obracając się tak, aby być nade mną. Ściągnął ze mnie i z siebie ubranie, a następnie zaczął od szyi, pocałunkami, schodzić coraz niżej zostawiając gdzieniegdzie malinki. Zapiszczałam, gdy zaczął całować mój brzuch.
- Masz łaskotki - uśmiechnął się łobuzersko
- Takk... - znowu zapiszczałam, gdy on kolejny raz zaczął całować mój brzuch. Obróciłam go na plecy, aby to on leżał pode mną. Zdziwiony popatrzył na mnie, lecz ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam całować jego usta, szyję, a na jego klatce piersiowej, zaczęłam robić opuszkami palców małe kółeczka, on również delikatnie jeździł po moim ciele.

Po tych "pieszczotach" udaliśmy się ponownie pod prysznic i po północy zasnęliśmy wtuleni w siebie.

"Znalazłem Miłość Dla Siebie..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz