~ Rozdział 51 ~

126 6 7
                                    

Wstałam po 9:00.
O 12:00,jak się dowiedziałam od mojego chłopaka (tak, zostaliśmy parą z Chrisem, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa), że Chłopcy przygotowali nam kolejną niespodziankę. Wzięłam ubrania, w które miałam zamiar ubrać się na wycieczkę, i udałam się do łazienki.
Zrobiłam szybki poranny prysznic, ogólnie poranną toaletę, po skończeniu szykowania się, poszłam do kuchni, by zrobić śniadanie dla mnie i dla Chrisa...
Jednak to co zobaczyłam, zdziwiło mnie, Chłopak zrobił dla nas śniadanie, ale oprócz tego na stole stał bukiet z gwoździków, moich ulubionych kwiatów ; wzruszyło mnie to, bo nie wiedziałam, że Chris zapamięta taki mały szczegół.
Stałam nadal oszołomiona w drzwiach i patrzyłam jak Chris układa wszystko na stole, to było naprawdę urocze, a sam Chris wyglądał przy tym tak słodko.
- Dzień dobry, Kotku! - powiedział, gdy mnie zobaczył - Zapraszam na śniadanie.
- Dzień dobry- podeszłam do niego i dałam mu całusa w policzek - zaskoczyłeś mnie, pozytywnie hahaha-zaśmiałam się i usiadłam.
- No wiesz, musisz odpocząć od tego, że ciągle Ty robiłaś śniadanie
- Nie przeszkadzało mi to wcale, to była dla mnie sama przyjemność haha,
- Dobra już dobra, koniec hahaha- zaśmiał się Chris - smacznego, Myszko!
- Wzajemnie, Pysiek!
To co zobaczyłam na talerzu, wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy...
Kanapki, które przygotował były w kształcie serca!

Po posiłku umyłam naczynia, co prawda Chris się sprzeciwiał, ale nie dałam za swoje... Chrisowi natomiast kazałam się przyszykować, bo nie chciałam, żebyśmy znowu byli ostatni.

***

Naszą niespodzianką okazała się wycieczka po Jungle Island. Są to tropiki z egzotycznymi zwierzątami!
Chłopcy opowiedzieli nam krótko historię tego miejsca.
Jungle Island to park rozrywki /ZOO, otwarty po raz pierwszy w 1936 przez Franza Scherra dla mieszkańców Miami i turystów. Kiedyś ten park leżał daleko na południe Miami, w tej chwili znajduje się w centrum.

Najbardziej z Julką podziwiałyśmy lwy, jaguary i inne kotowate. Miałyśmy również możliwość dokarmiania papug oraz mogłyśmy mieć możliwość trzymania kapucynki na ramieniu!
Zwiedzanie zeszło nam aż do 20:00. Ten park, jak się okazało, jest czynny całą dobę.

Do bloku wróciliśmy około 21:00. Wszyscy razem poszliśmy jednak do biura Chłopaków, aby razem zjeść kolacje. Zamówiliśmy sobie jakieś jedzienie z MC.
Śmialiśmy się, fajnie było spędzić czas w 8, będę za nimi tęsknić, został mi i Julii jeszcze tydzień do końca pobytu...

Po skończonym "posiłku" rozeszliśmy się do swoich mieszkań. Wzięłam szybki prysznic i wieczorną toaletę i poszłam spać do swojego pokoju (nie spaliśmy z Chrisem razem, uznaliśmy wspólnie, że to jednak za szybko), zasnęłam niemal natychmiast.

"Znalazłem Miłość Dla Siebie..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz