Obudziła się w swoim łóżku w domu. Zdziwiła się lekko lecz wiedziała ,że Harry musiał ją przenieść. Usiadła na łóżku i zobaczyła sowę Aurelie ,która stała na stoliku nocnym i mrugała do niej. Zabrała jej list ,po czym wyleciała przez okno.
Mamo ,wiem ,że musi ci samej być ciężko ,ale Andy jest moim bratem i zależy mi na tym żeby był szczęśliwy. Wiem ,że to nie jest twoja sprawka ,bo byś nigdy na to nie pozwoliła ,ale Andy od jakiegoś czasu przesiaduję w pokoju wspólnym gryfonów. Nie żeby mi to przeszkadzało ,ale widać ,że on sam nie jest z tego zadowolony. Rozmawiałam z nim chwilę na osobności i powiedział mi ,że tata nakazał mu przestać spotykać się z Scorpiusem. Od Lauren dowiedziałam się ,że Scorpius również nie jest zadowolony. Wiem ,że ci się nie podoba to co piszę w tym liście i prawdopodobnie o tym nie wiedziałaś ,więc proszę cię ogarnij tatę. Z góry dziękuje.
Twoja najcudowniejsza na świecie córka Aurelie (;
ps. Andy zwariował ,bo gada o jakimś nieistniejącym małżeństwie cioci Hermiony i wujka Rona i ich jakimś nieistniejącym dziecku.
Kiedy tylko przeczytała list wstała z łóżka i zbiegła na dół myśląc ,że spotka tam Harry'ego. Miała racje. Siedział w kuchni i czytał gazetę. Podeszła do niego szybkim krokiem i rzuciła mu list na stół. Spojrzał na nią chwilę ,ale kiedy zobaczył jak zła jest odwrócił głowę nie chcą się kłócić.
- Uważam ,że zrobiłem dobrze. - powiedział kiedy tylko lekko zerknął na list i wrócił do czytania gazety. Prychnęła na niego.
- A zrobiłeś to bo? - zapytała chcąc najpierw wiedzieć co nim kierowało zanim zacznie się wydzierać. Harry nie patrzył na nią tylko ciągle w gazetę co jeszcze bardziej ją pobudzało.
- Rozmawiałem z Zakałą i powiedział ,że Andy'ego otacza czarna mgła. - wytłumaczył. Wkurzyła się kiedy nadal nie zwracał na nią uwagi. Wyrwałam mu gazetę z dłoni i rzuciła nią na blat po drugiej stronie kuchni.
- Więc postanowiłeś ,że odbierzesz mu jego jedynego przyjaciela ,żeby siedział samotnie. - powiedziała wiedząc ,że była to najgorsza decyzja jaką kiedykolwiek mógł podjąć.
- Tak. - powiedział i wstał z krzesła stając obok niej. Spojrzał jej w oczy i wyglądał jakby naprawdę uważał ,że słusznie postąpił. - Jego ojciec był śmierciożercą. Chcę odizolować go od wszystkiego co nawet w najmniejszym stopniu ma powiązanie z Voldemortem... - powiedział ,a ona nawet sama nie wie ,w którym momencie uderzyła go w twarz. Harry zamilkł zaskoczony i złapał się za policzek.
- Jak możesz oceniać dzieci za błędy rodziców... - powiedziała nie poznając faceta ,za którego wyszła za mąż. - Więc może mnie także od niego odizolujesz. - powiedziała ,a on w tym momencie jakby zrozumiał co powiedział.
- Liz... - zaczął ale mu przerwała.
- W końcu ja też mam w jakimś stopniu powiązanie z Voldemortem. - powiedziałam lekko się cofając do tyłu. - Harry ,ogarnij się w końcu ,inaczej stracisz syna. - powiedziała poważnie. - I żonę. - Harry chciał jeszcze cos powiedzieć ,ale w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Odeszła od kuchni i poszła na górę. Słyszała kłótnie ,a po głosie słyszała Draco. Potem było słychać różne zaklęcia i tłuczenie szkła. Nie szła jednak zobaczyć co się wydarzyło. Kiedy trwało to jednak za długo postanowiła wyjść i zobaczyć w jakim stanie wygląda dom.
CZYTASZ
Burden •Harry Potter•
FanfictionHarry ostatnio bardzo często spotykał się z Dumbledore'em, więc nie zdziwiło go zbytnio prośba o kolejne. Zdziwiła go tylko pora spotkania, ponieważ odbyła się ona dosyć późnym wieczorem. Mogło się wydawać, że słowa jakie Dumbledore wypowiedział do...