XI

528 27 0
                                    

- Rozmawiałaś z Harrym? - usłyszała koło siebie Danielle. Spojrzała na nią nie odwracając głowy od książki. Wypuściła powietrze i zamknęła książkę i spojrzała na nią wyczekująco. Ta jednak nie odzywała się.

- Na jaki temat? - zapytała podnosząc brwi. Danielle wciągnęła powietrze i przewróciła oczami jakby to o czym ona mówi byłoby najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. Szybko przemieściła się i usiadła z głośnym klapnięciem na sofie obok. Podciągnęła nogi pod szyje i uśmiechnęła się do niej.

- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała podekscytowana.

- Po pierwsze ,Danielle. Nie mów o tym tutaj. Po drugie ,nie rozmawiałam z nim na ten temat. - powiedziała znowu otwierając książkę od zaklęć na stronie ,na której skończyła.

- A myślisz ,że od czego zaczniemy?- zapytała ,a Elizabeth zamknęła oczy z zdenerwowania. Nie lubiła jak Daniele przeszkadza jej w nauce lub czymkolwiek co jest dla niej ważniejsze niż jej paplanina.

- Pewnie od zaklęć rozbrajających. Dowiesz się za pół godziny. Chyba wytrzymasz. - powiedziała i przewróciła stronę w książce.

- Idź się zapytaj. - powiedziała tak szybko ,że prawie jej nie zrozumiała. Zabrała jej nawet książkę i odłożyła na za siebie. Elizabeth spojrzała na jej uśmiechniętą twarz zdziwiona jej nagłym pomysłem.

- Sama idź zapytaj. To ty nie możesz wytrzymać. - powiedziała i chciała zabrać jej książkę ,ale Danielle sprytnie ją uchyliła.

- Ale to ty się z nim przyjaźnisz. - powiedziała głośno ,a ona zdziwiona spojrzałam w jej oczy. Uśmiechnęła się do niej szeroko ,a Liz westchnęła.

- Wcale się z nim nie przyjaźnie. - zaprzeczyła ,a ta odburknęła coś pod nosem i wstała z sofy. Mówiąc przy okazji ,że idzie się przygotować.

 Mówiąc przy okazji ,że idzie się przygotować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jestem do bani. - powiedział Neville kiedy kolejny raz nie udało mu się rozbroić żelaznego strażnika do ćwiczeń. Okazało się ,że miała rację mówiąc Danielle ,że zajmiemy się na samym początku zaklęciami rozbrajającymi. Każdy po kolei próbował użyć zaklęcia "expelliarmus". Na samym początku kolejki był Neville ,który nie dawał sobie rady z zaklęciami.

- Nie ,po prostu nie machaj tak bezsensownie różdżką. Spróbuj... O tak... - powiedział Harry stojąc koło chłopaka i pokazując mu jak poprawnie używać zaklęcia. Neville przytaknął mu i odszedł po różdżkę. Po nim nadeszła kolej na Ron'a. On także miał lekki problem z zaklęciem ,ale za drugim razem udało mu się. Hermionie zaklęcie udało się za pierwszym razem więc odeszła zadowolona u dumna z siebie. Danielle także nie było łatwo. Chwilę posłuchała rad Harrego ,ale później przerwała mu mówiąc ,że poradzi sobie sama i wykonała zaklęcie poprawnie.
Nadeszła kolej na Elizabeth. Wyjęła różdżkę i szybkim ruchem ręki przypominającej pętlę wypowiedziała słowa zaklęcia. Tak jak Hermionie zaklęcie udało się od razu.
Harry otworzył usta ,ale po chwili zamknął je ,jednak nie potrwało to długo ,bo po chwili ponownie zrobił to samo. Spuścił głowę i później spojrzał na nią.

- Bardzo dobrze... - powiedział cicho ,a po mnie podeszła do niego Ginny ,czyli siostra Ron'a. Odeszła na koniec kolejki gdzie była Hermiona ,Danielle ,Ron i Neville.

- Słyszałam ,że jesteś bardzo dobra z zaklęć. -  powiedziała Hermiona podchodząc bliżej Liz.

- A tak ,tak mówią. - powiedziała uśmiechając się.

- Przestań. Elizabeth jest zdecydowanie najlepsza z naszego domu. Ale nie tylko w zaklęciach. Jest dobra w obronie przed czarną magią i eliksirach. - wtrąciła się Danielle nagle wieszając się na szyi swojej siostry przez co lekko nogi się pode mną ugięły.

- Przestań Danielle. - powiedziała i zepchnęła ją z siebie na co burknęła niezadowolona ,a Hermiona zaśmiała się.

- Więc co tu robisz?

- Chce się czegoś nauczyć. Myślę ,że Harry jest lepszy idę mnie i nauczy mnie czegoś.

- Kłóciła bym się. - warknęła Danielle nadal tu stojąca.  Przewróciła na nią oczami i wyganiając ją powiedziała.

- Idź do Neville'a. Wspieraj go trochę. - Danielle pokręciła głową i posłusznie odeszła w stronę chłopaka.

- Każdy chce się czegoś tu nauczyć. - powiedziała kończąc moje zdanie do Hermiony ,która uśmiechnęła się do niej po raz kolejny.

- Każdy już mi mniej więcej pokazał na co go stać. Teraz dobierzcie się w pary i przećwiczcie te zaklęcie na sobie. - powiedział Harry odchodząc na bok. Chwilę postała i popatrzyła z kim może być w parze. Danielle została z Neville'm. Hermiona podeszła do Ron'a. Chwilę popatrzyła ,ale każdy znalazł parę. Postanowiła więc stać i obserwować. Danielle udawało się rozbroić Neville'a. Jemu za to nie wychodziło. Hermiona także nie miała problemu z Ron'em. Czy to dziewczyny są tutaj uzdolnione magicznie?

- Dobrze ,że to ty nie masz pary ,a nie ktoś kto jeszcze się tego nie nauczył. - usłyszała za sobą głos Harrego.

- Myślisz ,że jestem uzdolniona i potrafię?

- Na pewno lepiej od innych. - powiedział cicho spoglądając cały czas jak inni czarują.

- Na pewno jest wiele rzeczy których nie umiem. Jak na razie traktuje to jako komplement. - uśmiechnęła się do niego.

- Dużo tu osób. - stwierdził.

- Ponad trzydzieści. To jest nawet duża liczba. - zaśmiała się przyznając mu rację.

- Chcesz mi pomóc? - zapytał patrząc na nią ,a ona ze zdziwieniem spojrzała na niego. - Znaczy ,że dzisiaj. Ty to umiesz ,a ja sam sobie nie poradzę , więc może... - nagle zaczął się tłumaczyć.

- Jasne ,mogę ci pomóc. - powiedziała uśmiechając się do niego i odeszła od niego do pierwszej lepszej osoby ,która nie radziła sobie z zaklęciem. Harry Potter potrzebuje mojej pomocy...

Burden •Harry Potter•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz