VI

693 32 0
                                    

Elizabeth postanowiłam, że dzisiejszy dzień spędzi w bibliotece czytając różne książki. Nie do końca jeszcze wiedziała jakie, ale chyba coś na temat obrony przed czarną magią, bo skoro ta cała Umbridge nie chciała ich dobrze tego nauczyć, to jak mają to zrobić, jeżeli nie spróbować nauczyć się sami.

Już siedziała nad jednym rozdziałem dość długo. Nigdy nie zajęło jej tyle uczenie się jednego rozdziału ,pewnie dlatego, że próbowała się tego nauczyć nie używając magii. Wolała zbytnio nie ryzykować, bo jak Umbridge się dowie, że używają zaklęć obronnych bez jej wiedzy to może być źle. Ona chyba serio myśli ,że my się jej boimy.

- Część Elizabeth. -usłyszała koło siebie głos, więc od razu odwróciła się by sprawdzić kto to. Uśmiechnęła się do właściciela głosu.

- Hej Harry. Co robisz?- zapytała zamykając książkę.

- Nic takiego, tak się przechadzałem, a ty co czytasz?- usiadł obok jej przy stole.

- Próbuje cokolwiek zrozumieć z obrony przed czarną magią. Umbridge nie chce nas uczyć, więc próbuje zrobić to sama.- powiedziała spuszczając wzrok na książkę przejeżdżając po niej ręką.

- Dosyć trudno będzie ci się nauczyć czegokolwiek z obrony bez użycia magii. - powiedział.

- Właśnie wiem, ale chociaż czegoś próbuje. Skoro Voldemort powrócił, więc ma najprawdopodobniej odbyć się wojna, to raczej musimy się nauczyć.- powiedziała, a Harry spojrzał na nią zszokowany. Nie spodziewał się po niej takich słów.

- To ty... mi wierzysz?- zapytał cicho.

- Jasne, że tak, Harry. Tylko idiota by nie uwierzył. Byłeś bardzo zrozpaczony gdy... - przerwała na chwilę, ale szybko ponownie zaczęła mówić - Gdy wyniosłeś Cedrica z labiryntu, nikomu by się nie udało odegrać takiego przerażenia i rozpaczy. Zresztą nie wyglądasz mi na tyle głupiego, żeby kłamać z takich strasznych rzeczy. - powiedziała ,a on uśmiechnął się do niej lekko.

- Wiesz...- zaczął mówić, ale niestety nie dokończył, bo nagle usłyszeli kogoś wołającego imię Elizabeth w bibliotece. Po chwili podbiegł do nich Neville. Był strasznie zdyszany, jakby szukał jej po całej szkole. Pewnie właśnie tak było.

- Co się stało Neville?- zapytała zaniepokojona. On spojrzał jej w oczy ze smutkiem.

- Umbridge zabrała Danielle na szlaban do siebie, bo usłyszała jak wstawia się za Harrym, a teraz Danielle płacze.-powiedział a Elizabeth od razu wstała i pobiegła z Neville'm w stronę gdzie była Danielle.

-powiedział a Elizabeth od razu wstała i pobiegła z Neville'm w stronę gdzie była Danielle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Harry siedział właśnie z Hermioną i Ronem w pokoju wspólnym Gryfonów. Hermiona uczyła się na zaklęcia, a Ron siedział naburmuszony. Był zły, ponieważ napisał do niego jego brat Percy gratulując mu zostania prefektem. Harry natomiast siedział nad kominkiem patrząc w ogień, ponieważ dopiero co zobaczył tam coś dziwnego. Momentalnie przypomniał mu się Syriusz, który tak właśnie kontaktował się z nim w poprzednim roku. Pewnie w ten sposób chciał mu odpowiedzieć na jego list ,który do niego wysłał, oczywiście bez wiedzy Hermiony.

-Harry dlaczego tak siedzisz? -zapytał zdziwiony Ron spoglądając na niego. 

-Zaraz pewnie pojawi się tu Syriusz.-powiedział tak jakby to było zupełnie coś najnormalniejszego na świecie, nawet dla jego wuja Vernona. 

-Ale przecież...-Hermiona już miała się wypowiadać na ten temat, gdy nagle pisnęła przerażona gdy zobaczyła Syriusza.-Syriusz co ty tu? To niebezpieczne! Ktoś mógłby cię zobaczyć!-krzyknęła pół szeptem, aby nikt nie usłyszał.

-Spokojnie Hermiona, już to opracowałem. Przejdźmy do konkretów ,bo mamy mało czasu. Harry ,z twoją blizną ,może być cię teraz boleć częściej ,ponieważ powrócił...

-Czyli to nie ma żadnego związku z tą Umbridge? Kiedy na szlabanie...-przerwał Syriuszowi Harry, a później Harremu znowu Syriusz. 

-Wątpię, żeby była śmierciożęrcą, jest zła, ale raczej nie do tego stopnia. Jak lekcje z nią? Czego was uczy?-zapytał.

-Jeżeli czegokolwiek nas by uczyła.-Skomentowała Hermiona.

-Czytamy tylko podręcznik.-wtrącił Ron.

-I nie pozwala nam używać magii. -skończył tą dziwną wymianę zdań Harry.

-To mogłoby się zgadzać.-powiedział Syriusz nad czymś myśląc.

-Co to znaczy?

-Otóż dostaliśmy informacje ,że Knot nie chce żebyście uczyli się walczyć.

-Ponieważ?-zapytał Ron.

-Knot jest już w podeszłym wieku i ubzdurał sobie ,że Dumbledore chcę zająć jego miejsce w ministerstwie ,przygotowując was do walki.

-Przecież to głupstwa.-powiedziała Hermiona zszokowana słowami ,które usłyszała.

-Dokładnie ,ale Knot zaczyna się bać Dumbledore. Dobra ostatnia sprawa. Co z tą Elizabeth ,Harry? 

-Elizabeth jest z Hufflepuff'u i Dumbledore prosił mnie ,żebym ją obserwował ,bo podejrzewa ,że może być jakimś potomkiem Voldemorta.-powiedział w skrócie Harry.

-A ty myślisz ,że?

-Że to nie prawda, rozmawiałem z nią i jest bardzo dobra ,z wyglądu oczywiście jest do niego podobna ,ale to...-zaczął szybko mówić Harry ,żeby Syriusz zaraz nie zaczął jej o to podejrzewać.

-Dobrze ,rozumiem ,prosiłeś mnie ,żebym porozmawiał z Marie.-powiedział ,a Harry przytaknął głową. - A więc powiedziała ,że ona nie zna żadnej Elizabeth i Danielle ,więc tym bardziej nie mogą być jej córkami.-powiedział mu Syriusz ,a Harry spuścił wzrok. -Tylko Harry jest jeden problem.-na te słowa Syriusza Harry momentalnie spojrzał na jego twarz w ogniu.

-Jaki? - zapytał nie rozumiejąc. 

-Ja nie pytałem jej o żadną Danielle ,tym bardziej czy są jej córkami. Zapytałem tylko czy zna Elizabeth. 

Burden •Harry Potter•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz