Siedzieli w czwórkę w salonie. Hermiona próbowała nauczyć Rona zagrać krótki utwór na pianinie. Harry oglądał znicz a Elizabeth oglądała pierścień założony na palcu.
- Delikatniej- zaśmiała się po czym pokazała Ronowi w jaki sposób zagrać. - Znicz ma pamięć ciała. - powiedziała kiedy podeszła do nich. - Kiedy Scringer ci go podał sądziłam ,że się od razu otworzy ,że Dumbledore coś w nim schował. Ładny ten pierścień. - odezwała się zaraz do Liz. Uśmiechnęła się do niej wystawiając dłoń.
W kuchni rozległ się huk ,więc jak najszybciej tam poszli. W kuchni przez drzwi został wepchany Mundungus przez dwa skrzaty domowe. Zgredek uwiesił się facetowi na nogach ,za to Stworek wisiał mu na plecach trzymając jego głowy.
- Harry Potter ,miło cię znowu widzieć. - przywitał się z nimi Zgredek. Chwilę potem w trójkę upadli na podłogę z powodu niestabilności Mundungusa. Kiedy wstawał uderzył się w głowę o wiszącą łyżkę do zupy. Liz lekko prychnęła na ten widok.
- Jak pan rozkazał Stworek przyprowadził tego złodzieja. - powiedział z dumą Stworek zamykając drzwi.
- Expelliarmus! - wykrzyczała Hermiona od razu kiedy Mundungus wyciągał różdżkę. Różdżka wyleciała w powietrze i Hermiona szybko ją złapała.
- W co wy pogrywacie? - zapytał oburzony facet.- Te dwa cholerne skrzaczory to od was?
- Zgredek chciał tylko trochę pomóc. - powiedział wchodząc na stół będąc z nimi na równi. - Zgredek zobaczył Stworka na ulicy pokątnej ,to mu się wydało dziwne i wtedy Stworek wymienił imię Harry'ego Pottera. Potem Zgredek zobaczył jak Stworek rozmawia z tym złodziejem...
- Ja złodziejem? - zapytał podniesionym głosem Fletcher. - Wredny ,mały... drań. Ja tylko obracam rzeczami dla kolekcjonerów i...
- Weź przestań ,jesteś zwykłym złodziejem. - wtrącił się Ron po chwili witając się ze Zgredkiem. Mundungus w chwili naszego braku koncentracji chciał odejść ,ale Elizabeth szybko zagrodziła mu drogę ręką.
- Mundungus... - zwróciła się do niego. Facet będąc już lekko przerażonym od paru chwil upadł mocno na fotel za sobą. - Wiesz ,że jestem mało cierpliwa i nawet Moody'emu czasem trudno było mnie utemperować.
- No dobra... Wrażliwy jestem no i tyle i co poradzę ,że Szalonooki zleciał z miotły i...
- Powiedz prawdę. - powiedziała Hermiona.
- Przecież byłeś już wcześniej w tym domu, tylko nie kłam. - wtrącił się Harry. - I wziąłeś medalion tak?
- A co? Był wartościowy? - zapytał i Liz przewróciła oczami.
- Masz go jeszcze? - Hermiona zapytała spokojnym głosem.
- Wścieka się ,że za mało za niego wziął. - zaśmiał się Ron.
- Musiałem go kurka oddać. Handlowałem sobie spokojnie na jednej ulicy ,a tu podchodzi wiedźma i każe pokazać zezwolenie. Chciała mnie wsadzić do pudła! i Pewnie by wsadziła ,gdyby jej się nie spodobał ten medalion. - opowiedział im.
- Co to za jedna? Znasz te wiedźmę?
- Nie... - zaczął ,ale przerwał kiedy zobaczył gazetę na podłodze. Podniósł ją i pokazał nam. - Ej ,to ona ,tak. Miała taki szalik.
- To to po prostu cudnie. - stwierdziła Elizabeth patrząc na różową ropuchę na zdjęciu.
CZYTASZ
Burden •Harry Potter•
FanfictionHarry ostatnio bardzo często spotykał się z Dumbledore'em, więc nie zdziwiło go zbytnio prośba o kolejne. Zdziwiła go tylko pora spotkania, ponieważ odbyła się ona dosyć późnym wieczorem. Mogło się wydawać, że słowa jakie Dumbledore wypowiedział do...