XVII

517 28 3
                                    

- Hej ,Neville. - zagadała Danielle radośnie kiedy tylko weszła do cieplarni. Chłopak momentalnie odwrócił się w jej kierunku i spojrzał na nią zaskoczony. Pewnie pomyślał ,że to ktoś inny. Kiedy zobaczył ,że to ona to odetchnął z ulgą i uśmiechnął się do niej. - Co robisz? - zapytała podchodząc do stolika ,przy którym grzebał. Na stoliku leżał Dyptam

-Nic. - odpowiedział cicho co ją trochę zdziwiło. Przy nie już dawno się odblokował i normalnie opowiadał o sobie i o swoich zainteresowaniach.

- Co się stało? - zapytała od razu na co Neville westchnął głęboko. 

- Harry znowu ma problem. - Odpowiedział na co podniosła brwi do góry. Neville zawsze się przejmował. - Wczoraj miał koszmar... i podobno ma problem z sama wiesz kim... Podobno wchodzi mu w myśli. - wyszeptał jej na ucho bardzo cicho na wypadek jakby ktoś miał ich usłyszeć.  

- Muszę iść ,Neville. - powiedziała szybko i wybiegła z cieplarni. Jeżeli Harry miał kłopoty z sami wiecie kim to, to może dla nich bardzo źle wróżyć i warto mu pomóc. Najpierw sprawdziła bibliotekę ,ale tam była tylko Elizabeth. Nie zapytała jej gdzie jest Harry ,bo unika go szerokim łukiem. Niestety ,ale za niedługo będzie musiała przestać. Ruszyła do wielkiej sali. Na szczęście nie było tam dużo ludzi i przede wszystkim był Harry. Ruszyła w jego stronę i usiadła na przeciwko lekko popychając Hermione i Rona ,którzy spojrzeli na nią lekko oburzeni i zdziwieni. Hermiona już otwierała buzie aby coś wtrącić ,ale zamknęła ją słysząc jej słowa.

- Harry wiem jak ci pomóc. - powiedziała ,a on uniósł brwi nie rozumiejąc. - Z tym co się stało wczoraj... - Powiedziała cicho ,a on spuścił głowę.

- Skąd o tym wiesz? - zapytał zmieszany i trochę  zły. 

- Czy to ważne skąd wiem? Ważne ,że mogę ci pomóc... - powiedziała trochę oburzona.  

- Mam już lekcje ze Snape'em. 

- Jeżeli myślisz ,że Snape ci pomoże to powodzenia. - wtrąciła się Hermiona.

- Jak? - zapytał patrząc na nią z nadzieją.

-W sumie to nie ja tylko Liz. - lekko się zmieszała.

- Liz potrafi oklumencję. 

- Cześć Liz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć Liz. - Elizabeth usłyszała obok siebie Harrego. Na szczęście emocje ze niej opadły ,więc nie naskoczyła na niego. Wyglądał na zmieszanego i lekko podłamanego. Miał włosy we wszystkie strony rozchwiane i wory pod oczami, Zdecydowanie nie wyglądał dobrze. 

- Coś się stało? - zapytała ,a on podrapał się po karku i usiadł na przeciwko niej. 

- Mam prośbę. - powiedział spuszczając wzrok. Odłożyła pióro i wyprostowała się biorąc lekki oddech. Spojrzała na niego lekko się uśmiechając dodając otuchy. - Nauczyłabyś mnie oklumancji? - zapytał a ją wmurowało. Spojrzał na nią zdziwiony. Z jej twarzy zniknął uśmiech i była blada jak ściana. 

- Skąd niby wiesz ,że...

- Danielle. - Przerwał jej na co pokiwała głową. Danielle doskonale wiedziała ,że nie może nikomu o tym mówić ,więc musiało naprawdę się coś stać ,że mu o tym powiedziała.

- Dlaczego? - zapytałam ,a on znowu się zmieszał. 

- Wczoraj miałem sen i nie był to dobry sen. Zaprowadzili mnie do Dumbledore i powiedział ,że to Voldemort kieruje moimi myślami i umysłem. Nie wiadomo czy jest świadomy tego czy nie. -wytłumaczył po krótce ,a Liz pokiwała głową.

- Dumbledore zostawił cię z tym sam? - zapytała nie wierząc w jego słowa. On momentalnie zaczął kręcić głową na nie. 

-Nie ,nie. Snape ma mnie tego uczyć ,ale wątpię żeby udało mu się coś wskórać. - Stwierdził. 

- No tak... - powiedziała i spojrzała na niego. Skupiła się na nim i już po chwili udało jej się wejść w jego myśli. Nie chciała ich czytać ,więc momentalnie z nich wyszła. Harry tylko lekko złapał się za głowę w pobliżu blizny. - Poczułeś coś? - zapytała ,a on spojrzał na nią.

- Lekko mnie za szczypało ,ale to nic. - stwierdził ,a ona uśmiechnęła się i zaprzeczyła kiwnięciem głowy. 

- Rzeczywiście łatwo wejść ci do głowy. - stwierdziła ,a on najpierw zrobił się blady i później lekko czerwony na policzkach. 

- Czytałaś mi w myślach? - zapytał chowając głowę za ręką. 

- Nie. Nic nie przeczytałam, zobaczyłam tylko jak łatwo jest wejść ,ale nic nie czytałam.- usprawiedliwiła się ,a on jakby odetchnął z ulgą. - Przed nami długa droga, ale nie zrobimy nic wiele. Dopiero po świętach. Muszę już iść się pakować. - rzekła wstając i wychodząc z biblioteki zostawiając Harrego samego. 


- I jak było? - zapytała jej siostra jak tylko weszła do dormitorium. Dziewczyna właśnie się pakowała. Była chyba już w połowię. 

- Zgodziłam się ,ale nie wiem co tego będzie ,bo Harry nie potrafi dobrze ukrywać emocji ,ale postaram się mu pomóc. Nie wspomnę już o tym ,że mu powiedziałaś. - powiedziała wyjmując spod łóżka kufer i zaczynając się pakować. 

- Ale to w słusznej sprawie. - powiedziała. 

- Wiem...

Dyptam - roślina wykorzystywana do leczenia ran oraz jest składnikiem eliksirów np. Wiggenowego.

Burden •Harry Potter•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz