XXIII

440 22 2
                                    

- Uduszę ją... - stwierdziła kiedy w czwórkę czekali na Harry'ego ,który został zabrany do Dyrektora. Zwołano Knota i nie wiedzieli co może się teraz wydarzyć. 

- Przecież mogli jej podać Veritaserum. - Hermiona chciała Elizabeth jakoś uspokoić. 

- Mogli ,ale mogła też sobie pójść powiedzieć. - upierała się przy swoim. Danielle podeszła do siostry i położyła jej rękę na ramieniu. 

- Spokojnie ,Liz. - powiedziała cicho.

- Ale przecież... dobra, jeżeli podali jej Veritaserum nic jej nie zrobię. - obiecała a siostra odeszła do Neville'a a ona została z Ronem i Hermioną.

- Uwierzyła ci? - zapytał Ron ,a Liz spojrzała na niego.

- Jak coś obiecuję to zawsze dotrzymuję słowa. - przyznała pewnie - ale powiedziała, że tylko jeżeli podali jej Veritaserum. 

- Myślę ,że tak było. - powiedziała Hermiona.

- A ja myślę ,że chciała zrobić mi na złość. - kiedy to powiedziała w końcu zobaczyli Harry'ego kiedy szedł korytarzem w ich stronę.

- I co? Jak było?- zapytała Hermiona.

- Dumbledore uciekł ,bo chcieli zabrać go do Azkabanu. - powiedział smutno. Zrobiło jej się go bardzo żal. Dumbledore był i jest dla niego bardzo waży.

- Jak to? Dlaczego?- zapytał teraz zdziwiony Ron. 

- Przez nazwę. Powiedział ,że to on jest twórcą Gwardii Dumbledore'a. - powiedział i wszyscy zamilkli. Wszyscy z Gwardii Dumbledore'a się rozeszli. Na korytarzu nie było już prawie nikogo oprócz ich. Było już późno więc każdy udał się w stronę swoich dormitoriów. 

Następnego ranka wcale nie było kolorowo. Przed wielką salą już z samego rana zebrało się bardzo dużo osób. 

- Co się dzieję? - zapytała Danielle kiedy podeszły do zebranych osób. 

- Nie mam pojęcia. - przyznała o czym podeszła do ostatnio dobrze znanej jej trójki. - O co chodzi? - zapytała patrząc na Filcha schodzącego z drabiny. 

- Przejęła szkołę. - powiedziała Hermiona ,a Liz lekko wytrzeszczyłam oczy żeby móc zobaczyć wszystkie nowe tabliczki. 

Dolores Jane Umbridge zastąpiła Dumbledore'a w Hogwarcie. 

Po przeczytaniu mocno westchnęła przeczuwając rygor jaki nas czeka. W tym momencie przez głośniki rozgrzmiał  głos nowej dyrektorki. 

- Chłopcom nie wolno się zbliżać dziewcząt bardziej niż na 8 cali. Chętni do Brygady Inkwizycyjnej uprawniającej do dodatkowych... Wszyscy uczniowie mają się zgłosić na przesłuchanie w sprawie zakazanych przedsięwzięć. Brak subordynacji karany będzie wydaleniem ze szkoły. - każdy usłyszał nowe zasady ,a Liz miała ochotę złapać się za głowę. 

- No to mamy przechlapane. - stwierdziła Hermiona.

- Przechlapane to mało powiedziane. - poprawiła ją i rozejrzała się. Każdy uczeń szedł w stronę najprawdopodobniej swoich dormitoriów. 

Po południu każdy z Gwardii Dumbledore'a miał się stawić w Wielkiej Sali i usiąść przy stoliku. Każdy się stawił ,albo każdego Draco z jego bandą złapał żeby tutaj sprowadzić. Wszyscy dobrze wiedzieli kto uczestniczył w tych zajęciach. Każdy siedział już na swoich miejscach. Dostali kartki i pióra. Każdy zaczął pisać dyktowane zdanie przez Umbridge ,a później na dłoni ten napis się pojawiał. Ten proces był trochę bolący. W całej sali co chwilę było słychać syknięcia uczniów. Rana piekła i szczypała. Po naszej wielkiej karze każdy jak najszybciej chciał wyjść z wielkiej sali. Dlatego właśnie w drzwiach zrobiły się tłumy. Kiedy i ona wyszła z sali lekko z tyłu zobaczyła czekającą na coś Chang. Dziewczyna patrzyła w stronę drzwi. Stanęła przed krukonką i już miała zacząć jej nawrzucać kiedy coś złapało za jej dłoń. Momentalnie zamknęła usta i spojrzała na swoją rękę. Harry złapał ją za dłoń i lekko pociągnął w swoją stronę.

Burden •Harry Potter•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz