Oczami Pollen
Po tym jak Mari, Adrien i Wayzz wrócili do domu, wszyscy tak jakoś się rozeszli. Potem przyszła Alya z pięcioletnią córką - Agnes. Aktualnie Alya i Mari są w kuchni i rozmawiają o obecnej sytuacji, a ja siedzę w salonie z Agnes, która rysuje dla mnie kwiaty. I może trochę podsłuchuję.
Al - Nie masz na co narzekać. Można powiedzieć, że masz siódemkę dzieci i z ich powodu nie przespałaś tylko jednej nocy. Mnie Agnes budzi przynajmniej raz w tygodniu.
M - Właśnie. Siódemkę! Przecież wiesz, że chciałam mieć z Adrienem najwyżej trójkę dzieci.
Al - Oj no może trochę dużo, ale nie będziecie narzekać na nudę.
M - Rozmawiałam już z rodzicami i zaproponowali, że dwie osoby mogą mieszkać u nich. Mój stary pokój jest pusty więc nie będzie problemu. Choć nie chciałabym nikogo stąd wyrzucać...
Po - Naprawdę można mieszkać u twoich rodziców? - podeszłam do dziewczyn.
M - Tak.
Po - W takim razie ja się zgłaszam. Lubię piekarnię, a ty wspominałaś, że od kiedy się wyprowadziłaś, nikt im nie pomaga.
M - Świetnie! Czyli już mamy dwóch lokatorów.
Po - Chwila... Ktoś się jeszcze zgłosił?
M - Trixx, a co?
Po - Nic, po prostu nie wiedziałam - wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie. Zerkałam na rysunek pięciolatki, ale nie chciała pokazać mi go w całości. W sumie wiedziałam, że Trixx lubi wypieki rodziców Marinette, ale nie spodziewałam się, że z tego powodu będzie chciał się do nich wprowadzić. No cóż, czego się nie robi dla croissantów...
Al - Myślisz, że to dobry pomysł, żeby dwoje szesnastolatków mieszkało razem? - Alya ściszyła głos. - Bo wiesz... Ciemna noc, trochę wolności, a z tego co wiem tam jest jedno łóżko - słuchałam tego z czerwoną twarzą.
M - Ale będzie drugie. Poza tym ufam im.
Al - Jak tam chcesz. Ja jednak będę trzymała się swojej teorii.
Oczami Tikki
Siedziałam razem z Duusu w ogrodzie. Na trawie, bo czemuż by nie? Gdy byłyśmy kwami, to w takiej trawie mogłybyśmy wręcz utonąć!
Tk - Jak myślisz, co teraz będzie?
D - Nie mam pojęcia, ale wiem, że będzie dobrze. A przynajmniej Adrien powtarza to jak mantrę.
Tk - Jak zawsze zresztą... Tak się zastanawiam, bo skoro jako kwami nie mogliśmy się zakochiwać, to czy teraz możemy?
D - Może... Emilie kiedyś próbowała zeswatać mnie z Nooroo, ale jej nie wyszło. Do teraz pamiętam jej rozczarowanie gdy powiedziałam jej, że to niemożliwe... A co? Miałabyś jakiegoś kandydata?
Tk - Nie, oczywiście, że nie - zaprzeczyłam, gdy przyszły do nas Pollen i Agnes. Usiadły obok na trawie.
Po - O czym rozmawiacie?
Tk - Zastanawiamy się czy teraz możemy się zakochiwać.
Po - No chyba tak. A zmieniając temat, będę mieszkała u rodziców Mari.
Tk, D - Uuuu...
Po - Ale, że co?
D - Hehe... Bo wiesz, że Trixx też tam zamieszka?
Po - O tym wiedzieli wszyscy oprócz mnie? Ale tak, wiem i nie rozumiem o co wam chodzi.
D - Okej, więc tak... Najpierw rozmawiamy o miłości, a chwilę później oznajmiasz nam, że będziesz mieszkała z Trixxem. Moim skromnym zdaniem, jedno jest powiązane z drugim...
Po - Nie.
Ag - Znacy ze kochas Tlixxa? - córeczka Alyi zwróciła na siebie uwagę.
D - Widzisz? Nawet pięciolatka to dostrzegła! - Duusu wzięła Agnes na kolana. - Tak, kochanie. Pollen kocha Trixxa, ale chyba jeszcze o tym nie wie.
Po - Nieprawda!
D - Zobaczymy!
Ah te teorie przeciwko moim słodziakom... A to dopiero III rozdział...
Dochodzę do wniosku, że pominęłam parę szczegółów na początku, więc chcę tylko dodać, że historia zaczyna się w ciepłym październiku.
Następne 2 rozdziały w sobotę i niedzielę. Miłego dnia wszystkim życzę!
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."