Rozdział LXXXI - Sekrety rodziny

29 4 32
                                    

Kolejny serialowy tytuł

7 lat wcześniej:

Sh - Naprawdę musisz wyjeżdżać? - spytała białowłosa, siedząc na huśtawce w parku. Obok siedział chłopak o brązowych włosach i szarych oczach w czarnej czapce, mimo iż był już prawie czerwiec.

- Jestem w Paryżu od sześciu tygodni - zaśmiał się. - Chciałbym zostać, ale tęsknię za tatą... I muszę zaliczyć jakieś egzaminy w szkole, żeby przejść do następnej klasy po tej nieobecności.

Sh - Na pewno dobrze ci pójdzie, przecież uczyłeś się w tym czasie.

- No tak... Uczyłem się francuskiego w praktyce - uśmiechnął się, po czym jego telefon zadzwonił. Odebrał, ze smutkiem zamienił parę słów z dzwoniącą kobietą, po czym rozłączył się i niechętnie wstał. - Ciocia już po mnie przyjechała...

Sh - Ale przyjedziesz jeszcze...? - spytała z nadzieją, podchodząc do niego.

- Mam nadzieję - uśmiechnął się i przytulił dziewczynę na pożegnanie. Po chwili odsunął się, odszedł na parę kroków i zdjął czapkę. - Łap na pamiątkę - rzucił w stronę dziewczyny. - Kiedyś mi oddasz.

Oczami Wayzza

W piątek po południu jak codziennie w tym tygodniu byłem u Ash. Pani Camila chyba faktycznie nie miała nic przeciwko, bo też bywała w mieszkaniu i nawet zaproponowała mi kawę. Ogólnie wydawała się być miła. Rozumiem, że to wszystko skutki tamtej rozmowy Ash z mamą. Dziewczyna mówiła, że teraz ze sobą rozmawiają o tym co tam w szkole, czy w firmie. Po prostu o codziennych rzeczach. Wcześniej tego nie było. Cieszyłem się, bo białowłosa wydawała się szczerze szczęśliwa po tamtym weekendzie.

Jako że był kwiecień, było w miarę ciepło, a przynajmniej nie było tak zimno jak wcześniej. Pani Camila była w domu, dlatego z Ash wyszliśmy przez okno na dach i siedzieliśmy na materacu, owinięci razem kocem. Dziewczyna miała przy sobie czarną czapkę, ale nie zakładała jej.

Sh - W sumie to nie wiedziałam, że moi rodzice zakładali tą firmę razem. Ci którzy pracują tam od początku na pewno pamiętają mojego ojca, ale mama twierdzi, że po rozwodzie prosiła ich, żeby nigdy mi nic o nim nie mówili. Na przykład Jasmine go znała, jej asystentka. W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale ona też była z nimi od początku - zamyśliła się na chwilę, po czym spojrzała na czapkę. Uważnie słuchałem każdego słowa i obserwowałem każdy jej ruch, żeby rozumieć jak się czuje. - Może nie wiem dokładnie co się między nimi działo, ale podobno poznali się na studiach. Ogólnie ojciec był z Włoch, ale studiował we Francji i tak jakoś wyszło. Mama miała strasznie ambitne plany, żeby mieć własną firmę, żeby pokazać rodzinie, że potrafi osiągnąć swój cel... Nie wiem tak naprawdę co się działo wcześniej w jej przeszłości, ale mówiła, że jej rodzice nigdy w nią nie wierzyli i zawsze byli przeciwko niej. Ja słabo ich pamiętam, bo jak byłam mała to rzadko ich widywaliśmy przez ten cały konflikt, a potem już w ogóle. No więc Camila i Boris poznali się na studiach, zakochali, nie wiem i zaraz po studiach zaczęli razem ten cały biznes. Właściwie to ich połączyło i trochę za szybko postanowili wziąć ślub. Ogólnie firma już miała ręce i nogi, pracowali tam jacyś ludzie, w tym Jas i generalnie było okej przez jakiś czas. I... - zawiesiła się wpatrzona w czapkę.

W - Okej? - objąłem ją ramieniem, po czym wróciła do żywych.

Sh - Mam starszego brata...

W - Aha - nie wiedziałem jak zareagować, ogólnie ta cała opowieść robiła na mnie wrażenie, a tutaj jeszcze tajemniczy brat. - Ale on... Nie jest w Paryżu, prawda?

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz