Oczami Trixxa
Leżałem na wielkim croissancie, jedząc kolejną setkę makaroników i popijając malinową nalewkę Mistrza Fu. Dzień nigdy się nie kończył, podobnie jak jedzonko.
Wtedy zadzwonił budzik i wszystko pieprzło.
Tx - Nie wstaję... - zakryłem głowę kołdrą, aby uniknąć promieni słonecznych.
Po - Aaaa czyli nie jesz śniadania - stwierdziła Pollen schodząc z antresoli. Słysząc to gwałtownie się obróciłem i spadłem z łóżka. Ona tylko zaśmiała się, wyjęła ubrania z szafy i zeszła na dół do łazienki.
Wstałem z podłogi i ubrałem się. Zszedłem na dół gdzie ciocia Sabine przygotowywała śniadanie.
Po - Jednak głód zmusił cię do wstania? - spytała między jednym a drugim łykiem herbaty.
Tx - Cóż ja poradzę, że wszystko co zrobią ciocia i wujek, wręcz prosi się o zjedzenie - usiadłem przy stole i zacząłem jeść. Brunetka przez całe śniadanie czytała coś w telefonie. Chyba nikogo nie zdziwi, jeśli powiem, że rozrywa mnie ciekawość.
Wyszliśmy z domu trochę wcześniej, żeby móc porozmawiać z przyjaciółmi. Przeszliśmy przez ulicę i zobaczyliśmy czekającą przed szkołą czekającą piątkę przyjaciół i Marinette.
M - Skoro jesteśmy wszyscy... Rozmawiałam z panią Bustier, mam nadzieję, że nabrała się na tą ściemę. Ona jest tu dyrektorką i waszą nową wychowawczynią. Tikki, Plagg, pamiętacie gdzie co było? Trochę się pozmieniało, ale jakoś sobie poradzicie.
Tk - Nie ma problemu.
W - Ważne, żeby nas nie rozpracowali.
Weszliśmy do budynku. Tikki ze wskazówkami Marinette, prowadziła nas do sali w której mieliśmy mieć lekcje.
Tx - Nie możemy iść do domu? Już się nasiedziałem w szkole. Nie chce mi się więcej.
W - W torbie Alyi się nie liczy. Bardzo mi przykro, musisz to przetrwać.
Czekaliśmy przed drzwiami na panią Bustier. Gdy przyszła, przywitała się z nami i weszliśmy razem do sali. W środku siedziało czworo uczniów. Naprawdę czworo. Trochę mało jak na klasę.
Ce - Moi drodzy, słuchajcie. Chcę ogłosić, że do naszej małej klasy dołączy siedmioro uczniów z Nowego Jorku. Przylecieli do nas w ramach projektu organizowanego przez ich szkołę i jeśli im się u nas spodoba, zostaną na dłużej. Dlatego proszę, żebyście byli mili i ciepło przyjęli naszych nowych przyjaciół.
El - Oczywiście, pani Bustier - potwierdziła jedna z trzech dziewczyn. Dopiero teraz zorientowałem się kto tu jest. Ella i Etta - siostry Alyi, Chris - brat Nina i Manon - córka Nadii Chamack. Na dobrą sprawę wszyscy jesteśmy bądź byliśmy podopiecznymi Marinette.
Ce - Później się poznacie. Na razie usiądźcie i zaczynamy lekcję.
Usiedliśmy w wolnych ławkach. Ja z Plaggiem, Wayzz z Nooroo, Tikki z Duusu, a Pollen... Wybrała miejsce obok Manon. Francuski jakoś minął. Na przerwie Ella, która jest przewodniczącą klasy, oprowadziła nas po szkole. Reszta lekcji też minęła spokojnie, choć nowi znajomi często zadawali nam różne pytania, na przykład o amerykańskich bohaterach. Zauważyłem, że niemalże na każdej przerwie, którą spędziliśmy razem, Pollen stała gdzieś z boku i czytała coś w telefonie. Tak jak rano. Nie da się ukryć, że coraz bardziej mnie to intryguje.
Po szkole, Pollen od razu pożegnała się i poszła do piekarni, a ja poszedłem z przyjaciółmi do parku. Przesiedzieliśmy tam godzinę, grając w butelkę, a potem rozeszliśmy się. Wróciłem do domu, zjadłem obiad i zdrzemnąłem się.
Gdy się obudziłem, zszedłem na dół gdzie było pusto. Ciocia gdzieś wyszła, a Pollen i wujek byli w piekarni. Chciałem zejść do nich, żeby coś zjeść, ale wtedy zauważyłem telefon Pollen leżący na kanapie. Sięgnąłem po niego. Jak to miło, że Pollen nie używa hasła. Historia wyszukiwania... Emm... ,,Historia Francji"? ,,Historia Stanów Zjednoczonych"? O co tu chodzi??
Po - Co ty robisz!? - brunetka stanęła w drzwiach. Podeszła zdenerwowana i wyrwała mi urządzenie z rąk.
Tx - O co chodzi z tą historią?
Po - O nic! - wyszła z mieszkania. Poszedłem za nią do piekarni. Wujek Tom zagniatał ciasto na chleb, nucąc coś i nie zwracał na nas uwagi. Pollen stała przy kasie i obsługiwała klienta. Ja w tym czasie oparłem się o ścianę i czekałem aż skończy, żeby ją przesłuchać.
Tx - Spytam jeszcze raz, o co chodzi z tą historią?
Po - Skoro udajemy, że jesteśmy z Nowego Jorku, to powinniśmy znać jego historię. Tak samo z Francją.
Tx - Ale jako kwami, sami to wszystko widzieliśmy, a nawet mieliśmy swój udział.
Po - A pamiętasz wszystkie daty i szczegóły?
Tx - Dokładnie nie...
Po - No właśnie! - zaczęła wycierać ladę, ale ślepy nie jestem i widziałem łzy napływające do jej oczu.
Tx - Pollen? - podszedłem bliżej.
Po - Straciłam pamięć, okej!? Nie pamiętam wszystkiego! Znajomość języków też wyleciała mi z głowy. Może to przez pożar, strach... Nie wiem... - oparła głowę o moje ramię, już nie hamując łez. Objąłem ją. - Pewnie wy wszyscy wszystko pamiętacie, a ze mną jest coś nie tak...
Tx - Nie mów tak. Wszystko jest w porządku. Nie musisz znać całej historii wszechświata. Wayzz wie wszystko od początku i do teraz na nic mu się ta wiedza nie przydała. Poza tym ty uczysz się tak szybko, że w miesiąc nadrobisz to wszystko co według ciebie, powinnaś pamiętać. Jak nie szybciej...
Po - Naprawdę tak myślisz? - mruknęła z nosem w mojej koszulce.
Tx - Tak - odpowiedziałem, a Pollen wtuliła się we mnie.
Taka moja osobista opinia na temat wszystkiego w tej książce, w formie mema (pierwszy raz w życiu tworzyłam mema)
A następny rozdział we wtorek. Miłej niedzieli!
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."