Rozdział XLIX - To już norma

39 9 15
                                    

POV: jest 1 w nocy i nie masz pomysłu na tytuł

Oczami Pollen

Minęły 2 tygodnie, Wayzz już bardziej orientował się w swojej nowej funkcji i chyba nawet się wczuł. W samorządzie podzieliliśmy się tamtymi zaległymi dokumentami, tak żeby Wayzz i Nooroo nie zostali z nimi sami. Właściwie tylko ja i Duusu pracujemy nad tym regularnie, ale cóż poradzić skoro poza nami w samorządzie są tylko Trixx, Ash i Etta, a po tej trójce jakoś wiele się nie spodziewałam. Co do tej ostatniej, na lekcjach przeważnie nie słucha, ale ogólnie jest spoko. Poza tym podpytałam Ash o jej notatki i twierdzi, że przez ostatnie 2 lata pokój samorządu nigdy nie był zamykany na klucz, więc każdy mógł tam sobie wejść i zdobyć dane osobowe każdego ucznia tej szkoły. No ciekawie.

Wayzz przyszedł do szkoły chwilę po mnie, więc spotkaliśmy się w szatni. Ale że było tam parę innych osób, to nawet nie mogłam go przytulić...

Usiadłam na ławce, żeby zmienić buty, tymczasem mój chłopak otworzył swoją szafkę, z której wypadło kilka kolorowych karteczek. Wzięłam jedną z nich i jak zauważyłam była ona w kształcie serca. Trochę mnie to zdziwiło.

Po - Wayzz, co to jest? - nie miałam wobec niego żadnych podejrzeń, po prostu nie rozumiałam sytuacji.

W - Nic ważnego - pozbierał karteczki z podłogi i wyrzucił do kosza.

Et - Liściki miłosne, a co innego? - nie wiedzieć skąd pojawiła się jedna z bliźniaczek. - Wayzz został przewodniczącym i nagle pół szkoły zauważyło jaki jest przystojny.

W - Codziennie znajduję w szafce kilkanaście karteczek - podrapał się nerwowo po karku.

Et - Ale ty się nie martw, wszystkie wyrzuca - powiedziała tak jakby chciała się pochwalić swoimi obserwacjami. Za dużo przebywamy z Ash. - Z resztą sama wiesz, że większość szkoły nie wie, że jesteście razem - ściszyła głos, z uśmiechem mówiącym ,,ja wiem".

Po - Ale my nie...

Et - No i niech będzie, ja milczę jak grób - oddaliła się, a ja nie byłam pewna co tu właśnie miało miejsce.

Po - Ona mnie przeraża.

~~~

Kilka dni później do szkoły przywieziono po 2 automaty z kawą i z jedzeniem. Są na parterze i na piętrze i cieszą się dużym zainteresowaniem. Szczególnie ze strony tych, co jedzą cały czas. Tak, o Trixxie mówię.

Po lekcjach standardowo pomagałam Wayzzowi z dokumentami, bo do tamtych zaległych dochodzą też aktualne. A wieczorem to on trochę pomagał mi w piekarni. Po zamknięciu, trzeba było ją posprzątać, ale było też zamówienie do zrobienia, dlatego Wayzz pozamiatał podłogę, a ja w tym czasie przygotowałam biszkopt na tort, a gdy się piekł, dołączyłam do chłopaka. Dalej tortem zajmie się jutro wujek, dlatego gdy biszkopt był gotowy, odłożyłam go do spiżarni.

W - Przepraszam, że przeze mnie pracujesz tak późno - oparł się tyłem o blat. Jest taki uroczy z tym poczuciem winy.

Po - Hej, przecież sama chciałam - podeszłam do niego z uśmiechem.

W - Może jutro zrobimy sobie wolne? - objął mnie. - Popołudnie bez papierów i bez piekarni...

Po - Może... - odpowiedziałam, zbliżając swoją twarz do jego, a już po chwili nasze usta się złączyły.

Tx - Czy ktoś mi łaskawie wyjaśni, co tu się odpierdala!?

Jeb i dramatyczna pauza - cytując z discorda ;)

Miłej nocy/dnia 🌌🌺🤍✨

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz