Oczami Pollen
Minęło kilka dni od kiedy Trixx i Ash się pogodzili. Teraz znowu spędzają razem dużo czasu. Nawet już mnie trochę denerwują, gdy grają w berka po całym budynku, łącznie z piekarnią. Albo coś na wzór tej gry. Białowłosa opowiedziała mi o co im chodziło i mnie też trochę to zaniepokoiło, ale od razu wyjaśniła, że już wszystko dobrze. A samorząd wreszcie skończył ze wszystkimi zaległościami i teraz Wayzz sam zajmuje się swoimi obowiązkami. Ale, że się przyzwyczaiłam, zostaję z nim popołudniami w szkole. Mogę wtedy spokojnie odrobić lekcje, nie w piekarni i po prostu możemy spędzić sami trochę czasu.
W - Ja już skończyłem, więc zaniosę te dokumenty do pani Bustier i zaraz wracam.
Po - Okej, też zaraz skończę - uśmiechnęłam się znad zeszytu z fizyki, choć raczej zamierzałam po prostu się poddać.
W - Zaraz ci pomogę - uśmiechnął się i wyszedł na kilka minut, dlatego ja się poddałam i wygodnie położyłam głowę na stole. Dzięki Wayzzowi definitywnie czułam się lepiej, ale fizyka niezmiennie jest okropna i męcząca. I prawdopodobnie zasnęłam na minutkę... - To co ci tam zostało? - nie wiem kiedy pojawił się obok mnie, ale prawie spadłam z krzesła. - Wybacz - przesunął mój podręcznik, żeby zobaczyć z czym walczyłam cały ten czas. Zielonowłosy nie musi odrabiać lekcji, ponieważ wszystkie zadania z podręczników z matematyki, fizyki i chemii hobbystycznie robi do przodu, a jego obecność na lekcjach to czysta formalność. A pani Mendeleiev, która zazwyczaj jest zła na wszystkich, o nim jeszcze nigdy nie powiedziała złego słowa. A tak na marginesie, od kiedy jesteśmy razem, zauważyłam u Wayzza pewne skłonności sadystyczne, bo chyba naprawdę lubi mnie straszyć.
W - Wiesz... - zaczął mówić, kiedy zbieraliśmy się do wyjścia. - Skoro teraz mamy trochę mniej obowiązków, może poszlibyśmy w sobotę do kina? - czy mi się wydaje, czy to byłaby nasza pierwsza randka?
Po - Bardzo chętnie - odpowiedziałam z uśmiechem, po czym chłopak jak zawsze odprowadził mnie do piekarni. Starałam się tego nie pokazywać, ale byłam bardzo podekscytowana. Zostały tylko 3 dni do soboty.
~~~
Tx - Mogłabyś zdradzić z jakiegóż to powodu po raz pierwszy od roku sama poprosiłaś ciocię o wolne w sobotę? - Trixx i Ashley zeszli na dół przesłuchać Pollen, kiedy tylko dowiedzieli się o tym od Sabine. Jednak kobieta nie zdradziła powodu, mimo że już go znała.
Po - Idę z Wayzzem do kina - powiedziała niesamowicie spokojnie.
Sh - Co!? - podekscytowała się. - Japierdziele wasza pierwsza randka! - białowłosa szarpała brunetką, a ta była już cała czerwona, nie spodziewając się takiej reakcji.
Tx - Ale, że Wayzz zaprosił cię na randkę? - nie dowierzał rudzielec. - Wayzz!?
Po - Em no tak.
Tx - No niesamowite...
Sh - Zamknij się - rzuciła w jego stronę. - Dzwonimy do Tikki i Duusu!
~~~
Plagg zakrztusił się chrupkami serowymi, wysypując część na siebie i na łóżko.
N - Żyjesz?
Pg - Tak, tylko wydawało mi się, że Wayzz powiedział, że zaprosił Pollen na randkę.
W - Bo tak właśnie było.
Pg - Ale ty tak mówisz poważnie? - zarówno on jak i Nooroo wyglądali na wielce zdziwionych.
W - Tak, o co wam chodzi? Wam jakoś nikt się tak nigdy nie dziwił.
N - Nie zrozum nas źle, ale w kwestii romantyzmu... Jakby to delikatnie powiedzieć... - przerzucił wzrok na bruneta.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."