Rozdział LXXIX - Trudne sprawy

32 5 40
                                    

Pov: skończyły ci się pomysły na tytuły do randomowych, nieplanowanych rozdziałów

Ashley odprowadziwszy Wayzza do wyjścia, wróciła do mieszkania. Przekroczyła próg, zamknęła drzwi na klucz, zdjęła klapki i wzięła na ręce Nefre, która zaciekawiona przybiegła sprawdzić kto przyszedł.

Ca - Musimy pogadać - kobieta odezwała się, wychodząc z kuchni.

~~~

Oczami Pollen

Tak, było mi trochę głupio, że sama zapytałam Trixxa o ten alkohol. Ale nie codziennie dowiaduję się, że mój były chłopak zdradzał mnie z drugim chłopakiem, którego lubię, a moja przyjaciółka mnie podrywała. A przynajmniej z tego co mówił rudy. I nie wiem co tu jest jeszcze aktualne... Nie wiem co się dzieje wokół mnie. Dużo. Tego jestem pewna. Poza tym cały dzień byłam zestresowana przez tą głupią malinkę i to, że to ja wczoraj zaczęłam. Niby Trixx zapewniał, że wszystko okej, ale to jest tak niepodobne do mnie... Dlatego czułam jakąś potrzebę, żeby się napić.

Pogasiliśmy wszystkie światła w piekarni, zamknęliśmy drzwi i chłopak za rękę zaprowadził mnie na górę. Poszłam jeszcze w międzyczasie do łazienki, a kiedy już byłam w pokoju, Trixx siedział na łóżku, a na skrzyni stały 2 kieliszki chyba malinowej nalewki i 2 talerze z ciastem.

Po - Ale dzisiaj nie chce się upić tak jak wczoraj... - usiadłam na brzegu łóżka, zachowując dystans, który po kilku sekundach przestał istnieć, bo rudy przysunął się do mnie i podał mi kieliszek.

Tx - Warto było zbierać te maliny z ogródka Mari - spojrzał na swój kieliszek, uśmiechając się. Czyli już wiem co pijemy. - Spokojnie, pijemy z umiarem, przegryziemy ciastem, dobrze będzie.

Po - Ty i umiar...

Tx - Tak, wiem, to się w jednym zdaniu nie zmieści - roześmiał się. I tak zaczęło się picie. Najpierw tak powoli, jeden kieliszek z ciastem, rudy oczywiście więcej. Nie jestem pewna czy to było dużo, niedużo czy jakoś średnio i bezpiecznie, ale czułam się odstresowana i przytomna. Na początku jeszcze były jakieś głupie rozmówki, żarty, ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju.

Po - Ale naprawdę ty i Wayzz...? - nawet nie wiedziałam jak o to zapytać. I nie chodziło mi wcale o to, że są tej samej płci, nic do tego nie mam. Wiem, że Trixx jest biseksualny. Po prostu kompletnie nie pasowało mi to nich obu. Pomiędzy nimi był raczej konflikt, a szczególnie to rudy był negatywnie nastawiony do zielonowłosego. Poza tym Wayzz wydawał mi się zbyt uczciwy.

Tx - No tak no - napił się, jakby ukrywając śmiech. - Nie wiem co mnie opętało. Ale patrz. Mamy wspólnego byłego.

Po - Świetnie - napiłam się, po czym wybuchłam śmiechem. - Po co mi to mówisz?

Tx - Nie wiem - dołączył. Kiedy już się uspokoiliśmy, chłopak oparł głowę o moje ramię. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy. Spojrzałam na kieliszki na skrzyni. Definitywnie nie powinnam pić więcej, bo znowu coś mnie opęta. - To jeszcze po jednym - musiał zauważyć, że patrzę w tamtą stronę, dlatego podniósł się i sięgnął po butelkę.

Po - Mi już wystarczy.

Tx - Serio? Ja tam bardzo chętnie - nalał sobie pełny kieliszek.

Po - Nie wątpię - podniosłam się trochę, żeby usiąść wygodniej i od razu poczułam, że kręci mi się w głowie. Fajne uczucie, ale chciałam tego uniknąć. - Znowu nie wejdę na antresolę.

Tx - A po co masz tam wchodzić? - wypił nalewkę i położył się z głową na moich kolanach. - Tutaj też jest fajnie.
Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. W końcu wróciłam do racjonalnego myślenia.

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz