Rozdział LIX - Musimy pogadać

35 5 36
                                    

Oczami Wayzza

Przez całą noc z czwartku na piątek, miałem koszmary. O Trixxie i o Pollen. Bałem się, że ona dowie się o mnie i Trixxie. Ale przecież między nami nic nie ma. To nie ma żadnego sensu. Muszę po prostu chwilę odpocząć, zapomnieć o wszystkim i będzie dobrze. Kiedy rano zadzwonił budzik, wyłączyłem go po dłuższej chwili i obróciłem się na drugi bok. Słyszałem, że Nooroo i Plagg wstali, ale ja nie miałem ochoty iść do szkoły, widzieć kogokolwiek, czy w ogóle wstać z łóżka. Wiedziałem, że muszę iść do szkoły, bo mam swoje obowiązki, ale jednocześnie nie mogłem.

Pg - Wayzz, wstajesz? - spytał lekko zirytowany brunet. W odpowiedzi tylko mruknąłem cicho i niewyraźnie ,,nie".

N - Wszystko dobrze? - zainteresował się fioletowowłosy.

W - Źle się czuję, zostaję dzisiaj w domu... - słyszałem, że obaj stali koło mojego łóżka. Leżałem plecami do nich, więc ich nie widziałem.

N - Co się wczoraj stało?

W - Nic takiego...

Pg - Inaczej. Chodzi o Pollen czy Trixxa?

W - O nich oboje... - na chwilę zapadła cisza. W końcu chłopaki pozwolili mi tam zostać. Nie chciałem nawet schodzić na dół, więc mieli przekazać Marinette i Adrienowi, że zostaję w domu. Dziewczyna naprawdę wystraszyła się, że coś mi jest, przyniosła mi śniadanie i herbatę. Później wszyscy domownicy rozeszli się do szkoły i do pracy, a ja zostałem sam. Miałem zadzwonić, gdyby coś było nie tak, ale wiadomo, że tego nie zrobię. Miałem wyrzuty sumienia, ale zgaduję, że gdybym teraz zobaczył Trixxa albo Pollen, byłoby mi jeszcze gorzej.

~~~

Oczami Trixxa

Do późna nie mogłem zasnąć, bo cały czas myślałem o Wayzzie. Ciężko mi w to uwierzyć, ale chyba serio lubię tego debila. A przynajmniej chciałbym spędzić z nim jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że Ash nie jest zazdrosna. Z tego co mówiła, jest zła na Wayzza, bo zdradził Pollen, ale no cóż, uczucia nie mają nic wspólnego z moralnością.
Trochę mnie zdziwiło, gdy usłyszałem od Plagga, że Wayzz nie przyszedł, bo źle się czuł. Widziałem, że Pollen dzwoniła do niego na przerwie, ale nie odebrał. Martwiła się, że może się przeziębił, bo wracał do domu późno. Ale ja wiedziałem, że to ściema, przecież chłopak ma najlepszą odporność z nas wszystkich, jeszcze nigdy nawet katarku nie miał.

~~~

Oczami Wayzza

Od rana leżałem w łóżku do 11, w tym czasie jeszcze się zdrzemnąłem. Potem zjadłem śniadanie i w piżamie zszedłem do salonu, gdzie przesiedziałem dwie godziny przed telewizorem. Po prostu nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Dopiero o 13 popatrzyłem na telefon. Miałem wiadomości od Pollen, Nooroo, Marinette i jedną od Ash ,,musimy pogadać". Ta ostatnia wyglądała jakoś groźnie. Myślałem, że poodpisuję do wszystkich, ale usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.

Tx - No witam - rudzielec minął mnie w wejściu, żeby szybko wejść i zamknąć za sobą drzwi.

W - Co ty tu robisz? Chyba masz jeszcze lekcje.

Tx - Tak? Trudno, nie ma mnie tam, co mi zrobisz? - wyszczerzył się w ten swój czarujący sposób, przez co się zarumieniłem. Co się ze mną dzieje?

W - Więc po co przyszedłeś? - oparłem się o ścianę w przedpokoju.

Tx - Żeby ci powiedzieć, że wiem, że ściemniasz i wcale nie jesteś chory.

W - Mogłeś napisać...

Tx - I chciałem cię zobaczyć - oparł się o ścianę na przeciwko. Byłem już cały czerwony, więc schowałem twarz w dłoniach.

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz