Rozdział LXI - Buty

30 5 49
                                    

Oczami Pollen

Po tym lodowisku, pani Bustier w sobotę skontaktowała się z Duusu, żeby podziękować nam wszystkim za to wyjście i przekazać ostateczną decyzję o sylwestrowej imprezie. Więc możemy ją zorganizować, nie ma żadnego problemu i żeby nie ściągać do pracy innych nauczycieli, to ona będzie nas pilnować. Pewnie w towarzystwie pani Mendeleiev. Oczywiście jest zakaz picia alkoholu, bo to szkolna impreza, ale w niedzielę Chris napisał do nas wszystkich, że zbiera zamówienia. Wayzz udaje, że nic o tym nie wie. Nooroo, Duusu i Plagg w grudniu mają osiemnaste urodziny, ale cała trójka dogadała się, że nie będzie nic robić, tylko połączą urodziny z Sylwestrem. Więc ten nasz samorząd ma ambitne plany.

Trixx i Ash właściwie chyba nie rozmawiali ze sobą od kiedy wróciliśmy z lodowiska. Nadal nie wiem o co im chodziło. Ale po wiadomości od pani Bustier, chyba chwilowo zapomnieli o tej wrogości, ponieważ oboje z osobna byli podekscytowani. Białowłosa już się dopytuje w co zamierzam się ubrać, a mam jeszcze prawie cały miesiąc.

A jak na razie... W poniedziałek jest 6 grudnia i ci którzy nie chcieli siedzieć na lekcjach, czyli Trixx i Etta, wymyślili, żeby przebrać rudego za Mikołaja i w trakcie lekcji chodzić po salach z cukierkami i konkursami. Jedyne czego ode mnie chcieli na ten dzień, to trochę ciastek na nagrody, więc niespecjalnie interesują mnie ich dalsze plany. Poza tym Trixx swoje bardzo ciężko zarobione pieniądze w piekarni zainwestował w zielony sweter z lampkami dla Wayzza, żeby zrobić z niego choinkę. Tak nieoficjalnie to my się na niego złożyliśmy, bo też chciałam go w nim zobaczyć.

W poniedziałek jak zwykle ja przed lekcjami jeszcze pomagałam chwilę w piekarni, a Trixx wyszedł wcześniej do szkoły, żeby to wszystko przygotować. W piekarni jest ostatnio więcej pracy, ze względu na zbliżające się święta, ale nie narzekam, bo mam zajęcie. Kiedy przyszłam do szkoły, większość naszej klasy już tam była, ponieważ też przyszli wcześniej. Trixx chodził po korytarzu i zaczepiał przypadkowych uczniów pytając czy byli grzeczni, jeśli tak, dawał im cukierki. Zdjęłam płaszcz i przebrałam buty w szatni, po czym udałam się do pokoju samorządu. Chwilowo panował tam chaos, ponieważ znajdowały się tam kartony z dekoracjami, te wszystkie cukierki, ciastka, inne słodycze, jakaś nieubrana sztuczna choinka i oczywiście prawie cała nasza klasa. Z tego co słyszałam, jak weszłam, część osób rozmawiała o tym co zrobić, żeby jeszcze urozmaicić w szkole okres przedświąteczny, a część tylko o Sylwestrze.

Et - Pollen! Witamy - jedna z bliźniaczek zaciągnęła mnie do stołu, koło którego stał Wayzz w tym swetrze z lampkami. - Powiedz mu, że dobrze wygląda, bo nie chce wyjść na korytarz w tym swetrze.

Po - Wyglądasz świetnie - z trudem powstrzymałam śmiech, widząc jego grymas. W tym czasie do pomieszczenia po cichu weszła Ash, nie zwracając na siebie zbytnio uwagi, a minę miała tak obojętną, jak Gabriel Agreste przez połowę swojego życia. Ale wtedy zobaczyła mnie.

Sh - Pollen, szukałam cię - odciągnęła mnie na bok. - Jesteś bardzo zajęta po szkole?

Po - Tak - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Sh - Muszę ci coś pokazać - nie chciała odpuścić. Miałam wyjaśnić, że naprawdę nie mam dziś czasu, ale wtedy drzwi się otworzyły, a do pokoju wszedł Trixx. Nie byłby sobą, gdyby nie zwrócił na siebie uwagi wszystkich. - Co jest kurwa...? - zobaczyła jego strój.

Tx - Plaggie! - zawiesił się na jego ramieniu. - Byłeś grzeczny?

Pg - No pewnie - udał oburzonego.

Tx - Dobra, trzymaj - dał mu lizaka. - Wayzz, byłeś grzeczny? Nie, ty na pewno nie byłeś - wszyscy się roześmiali, po czym rudy usiadł na kanapie i zauważył białowłosą. - Ash, moja droga! - złapał ją za rękę, żeby przyciągnąć ją do siebie, ale od razu się wyrwała.

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz