Oczami Pollen
Obudził mnie dźwięk otwieranej klapy do pokoju. Leniwie podniosłam głowę z poduszki i wychyliłam się poza antresolę.
Sb - Agnes już przyszła - oznajmiła ciocia, wpuszczając do pokoju pięciolatkę z różowym plecakiem. Mała od razu podeszła przytulić Trixxa, który niechętnie podniósł się do pozycji siedzącej.
Tx - A nie chciałabyś się jeszcze zdrzemnąć? Jest dopiero 7...
Ag - Nie - uśmiechnęła się złośliwie.
Tx - Jak tak można przerywać komuś sen w sobotę? - opadł z powrotem na łóżko.
Po - Przecież wiedziałeś, że dzisiaj opiekujemy się Agnes - przytuliłam dziewczynkę, która wdrapała się do mnie na antresolę. - Nie możesz teraz narzekać.
Tx - Obie jesteście podłe - przykrył się kołdrą, dając nam do zrozumienia, że nie ma zamiaru wstać. Zaśmiałam się na jego wypowiedź.
Ag - Nauczyłam się mówić ,,r"! - oznajmiła z entuzjazmem.
Po - Brawo!
Tx - Ja chcę spać...
Po - Dobra, chodź Agnes. Zrobimy Trixxowi śniadanie, bo się na nas obraził - zeszłyśmy z antresoli i założyłam żółty szlafrok, bo nie chciało mi się przebierać. Postanowiłam zrobić naleśniki. Agnes pomogła mi przygotować składniki, ale potem jej się znudziło, dlatego ona poszła oglądać bajkę, a ja ciasto zrobiłam sama. Smażenie naleśników jest dość usypiającym zajęciem, a przyznaję, że chciałabym jeszcze pospać. Gdy tak stałam przy kuchence i czekałam aż kolejny naleśnik się usmaży, ktoś założył mi kaptur na głowę. Z góry zakładając, że to Agnes, zdjęłam kaptur i zignorowałam to. Tej uroczej pięciolatce, jestem skłonna wybaczyć wszystko. Jednak po chwili sytuacja się powtórzyła, z tym że kaptur zasłonił mi oczy. Lekko zdenerwowana obróciłam się do winowajcy. I wtedy ujrzałam Trixxa, który dotąd próbował powstrzymać śmiech. A Agnes? Grzecznie siedziała na kanapie.
Po - Bardzo śmieszne...
Tx - A żebyś wiedziała - podszedł do mnie, a raczej do naleśników. Ten którego właśnie smażyłam troszkę się przypalił.
Po - Spalonego jesz ty.
Tx - Okej.
Po śniadaniu poszłam do pokoju, żeby się ubrać. Założyłam jeansy i żółty sweter, bo bardzo lubię swetry. Potem poszliśmy na plac zabaw. Wzięłam ze sobą zeszyt z chemii, żeby trochę się pouczyć, ale nie wyszło. Chemia to dla mnie czarna magia, kompletnie jej nie rozumiem. Dobrze, że Wayzz mi pomaga, bo inaczej miałabym problem.
Oczami Trixxa
Na placu zabaw spędziliśmy 3 godziny. Miałem ze sobą gitarę, więc trochę ćwiczyłem. I przy okazji rozpraszałem Pollen. Agnes większość czasu bawiła się ze swoim kolegą, widać, że bardzo się przyjaźnią. Aczkolwiek księżniczka nie raczyła nam go przedstawić.
Potem wróciliśmy do domu, graliśmy w UNO, zjedliśmy obiad, a po południu zrobiliśmy popcorn i obejrzeliśmy Krainę lodu i Krainę lodu 2. Chyba nie muszę mówić, że śpiewaliśmy wszystkie piosenki. Agnes darła się najgłośniej, a Pollen na początku śpiewała cicho i nieśmiało, ale później wczuła się i śpiewała pewniej. Ona ma niesamowity głos. Chciałbym jeszcze posłuchać jak ona śpiewa...
W każdym razie widziałem, że Pollen dobrze się bawiła, a to zdarza się bardzo rzadko. Cieszę się z tego powodu i chciałbym, żeby tak zostało na dłużej, ale niestety za dobrze ją znam i wiem, że w poniedziałek wszystko wróci do normy. Przynajmniej postaram się jak najlepiej spędzić z nią weekend.
Wieczorem poszedłem się umyć ostatni, a gdy wróciłem do pokoju, dziewczyny były podejrzanie rozbawione.
Tx - Kogoś zabiłyście czy planujecie zamach na mnie?
Po - Przepraszam, co?
Tx - Ty i śmiech to wyjątkowo rzadkie zjawisko.
Ag - Jest wesoło, zostaw ją w spokoju!
Tx - Znaczy, nie dowiem się co was tak śmieszy?
Ag - Nie.
Właściwie już miałem pewną mało prawdopodobną teorię. Podszedłem do Pollen i zbliżyłem swoją twarz do jej. Dziewczyna była zdezorientowana. A ja wbrew mojemu założeniu, nie wyczułem alkoholu.
Ag - Uuuu - usłyszeliśmy od strony pięciolatki. Pollen mocno się zarumieniła i natychmiast odsunęła mnie od siebie na bezpieczną odległość.
Po - Agnes, to nie tak jak myślisz - zaczęła zaprzeczać brunetka.
Ag - A mama mówi, że tak jest.
Pollen zrezygnowana tylko westchnęła ciężko i udała się na antresolę.
Po - One wpędzą mnie do grobu...
Ja i Agnes nie czekając długo, również wdrapaliśmy się na górę. Mała usadowiła się obok brunetki, a ja oparłem się o ścianę.
Ag - Opowiecie mi bajkę? - spytała z nadzieją.
Po - No Trixx, słuchamy.
Tx - Czyli nie mam wyboru... No dobra, więc tak... - wymyśliłem jakąś bajkę o małym uroczym lisku. Byłem zaskoczony, bo Pollen uważnie mnie słuchała, w dodatku z taką dziecięcą radością, którą chyba zaraziła się od Agnes. Będę musiał poprosić Alyę, żeby częściej zostawiała nam Agnes. A swoją drogą ona zasnęła i obecnie leży pomiędzy mną a Pollen.
Tx - To teraz się tłumacz. Brałaś coś gdy nie patrzyłem i się nie podzieliłaś?
Po - Co masz na myśli? - roześmiała się.
Tx - O właśnie to. Masz nienaturalnie dobry humor. Alkoholu od ciebie nie czuję, więc zakładam, że coś brałaś i chcę wiedzieć co.
Po - Babeczki - powiedziała cicho, śmiejąc się.
Tx - Co?
Po - Jadłyśmy babeczki gdy ciebie nie było.
Oj ciocia chyba coś dosypała do tych babeczek. Też chcę.
Tx - Mogłabyś uśmiechać się częściej?
Po - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy?
Tx - Bo wtedy ślicznie wyglądasz.
Po - Wątpię - zaśmiała się, a ja nie do końca ją zrozumiałem. Widziałem, że powieki dziewczyny zaczynają opadać.
Po - Bądź jak prawdziwy mężczyzna i zaśpiewaj mi kołysankę.
Tx - Nie umiem - roześmiałem się na jej prośbę. - Ale mogę ci zagrać ,,Waiting for love".
Po - Okej - zszedłem na dół po gitarę, a przy okazji zaniosłem Agnes do swojego łóżka, żeby jej nie budzić. Gdy wróciłem na antresolę z gitarą, znowu usiadłem pod ścianą. Pollen obserwowała mnie sennym wzrokiem. Zacząłem grać. Ta piosenka ma w sobie coś niesamowitego. Gdy skończyłem zauważyłem, że Pollen zasnęła. Odniosłem instrument na dół, a jako że moje łóżko było zajęte, położyłem się koło Pollen. Przykryłem nas kołdrą i po chwili zasnąłem.
Na koniec chcę tylko dodać, że ten rozdział zawdzięczamy buchotka, a następny (który jest kontynuacją tego weekendu) zawdzięczamy Patrvsiaa oraz piosence, w której zakochałam się tydzień temu.
Następny w piątek. Miłego dnia ❤️
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."