Oni tam mają ciepły maj, a my... Zamarzające palce...
Oczami Tikki
Poniedziałkowy poranek, stałam przed lustrem w łazience, czesząc swoje czerwone włosy. A w drzwiach stał Plagg, który przyglądał mi się jak zahipnotyzowany, przez co nie mogłam się skupić. Co prawda mam krótkie włosy i nie wymagają one tyle czesania ile na przykład włosy Mari, ale rano i tak są okropnie rozczochrane. Gdy skończyłam, odłożyłam szczotkę na miejsce i chciałam wyjść, aczkolwiek Plagg nadal blokował mi drogę.
Tk - Wypuścisz mnie? - podeszłam bardzo blisko.
Pg - Nie za darmo - uśmiechnął się, a ja go pocałowałam. Wtedy udało mi się tak obrócić bruneta, żebym mogła wyjść, po czym oderwałam się od niego i śmiejąc się ze swojego złowieszczego planu, odeszłam. - Ej! Wracaj mi tu! - zaczął mnie gonić po korytarzu, śmiejąc się. Gdy w końcu mnie dopadł, przyszpilił mnie do ściany i dokończył to co zaczęłam.
Potem Adrien odwiózł nas do szkoły. Chłopak ma siedmioosobowy samochód, więc wozi nas prawie codziennie, gdyż nie mamy do szkoły aż tak blisko jak Trixx i Pollen. Z powrotem zazwyczaj wracamy pieszo. W ogóle Adrien czasem traktuje nas jakbyśmy byli jego dziećmi. Faktycznie jesteśmy pod opieką jego i Mari, ale to już jest trochę dziwne. Aczkolwiek wcześniej praktycznie nie miał rodziny, więc nie odbieramy mu tej satysfakcji z wożenia nas do szkoły. Jedynie Plagga to irytuje, bo właściwie opiekował się Adrienem, a teraz role poniekąd się odwróciły, ale widzę, że stara się to akceptować. Poza tym dopóki ma camembert, jest dobrze.
Lekcje mijały jak zawsze. Co prawda jest już końcówka maja, ale mamy jeszcze do napisania kilka sprawdzianów.
Oczami Wayzza
Tx - Ona coś kombinuje - stwierdził rozbawiony Trixx, gdy szliśmy do miejsca, gdzie kazała nam przyjść Ashley. Nie wiem czemu tam i czemu tylko my, ale rudego widocznie to śmieszy.
W - Ty w ogóle wiedziałeś, że tu jest piwnica?
Tx - A ty nie wiedziałeś? Wayzz, w tym budynku to najlepsze miejsce do... Do wszystkiego! - otworzył drzwi, a naszym oczom ukazały się schody na dół. Było trochę ciemno, ale dało się zejść, poza tym było chłodniej.
W piwnicy były stare meble, kartony i dużo różnych rzeczy. Ash siedziała po turecku na stole, bo jakżeby inaczej. Podeszliśmy do niej.
Sh - Tikki, Plagg, Duusu i Nooroo wydawali się być zajęci. Wezwałabym też Pollen, ale ona jest zbyt delikatna do wszelkiego rodzaju podejrzeń. A was bardzo lubię - wyszczerzyła się.
W - Jakich podejrzeń? - spytałem, nie rozumiejąc o co chodzi.
Sh - Siadać, bo zdaje się, że to nie będzie krótka rozmowa.
Tx - A masz jakieś żarcie?
Sh - Nie, siadaj.
Grzecznie wykonaliśmy polecenie i czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń.
W - Więc o co chodzi?
Sh - Żadna szkoła nie pozwoliłaby wam zostać za granicą, tylko dlatego, że wam się to podoba. Szczególnie, że to tylko tymczasowy projekt, a nie przeprowadzka na stałe. Poza tym chyba powinniście mieć jakieś dotychczasowe życia, o których jakoś nie mówicie. To nie tak, że chcę was stąd wyrzucić, ale chętnie się dowiem co ukrywacie.
Tx - Nic - odpowiedział z dziwnym spokojem, którego w tym momencie trochę mi brakowało. Byłem pewien, że temat naszego pojawienia się tutaj, został zamknięty pół roku temu.
Sh - Skończcie ściemniać. Może nikt normalny tego nie widzi, ale ja widzę. Jesteście zbyt podobni do tutejszych superbohaterów, żebym uwierzyła w te kłamstwa.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."