W - Wszystko w porządku?
Rozbita emocjonalnie Pollen obróciła się i zobaczyła Wayzza. Świadoma tego, że nie jest w stanie go okłamać, wolała już nie odpowiadać. Chłopak spojrzał na Trixxa i Ashley, po czym zmartwiony wrócił do brunetki.
W - Chodźmy do środka - objął ją ramieniem i zabrał z powrotem do restauracji. Tymczasem rudzielec i białowłosa w dalszym ciągu tańczyli w blasku księżyca, skupiając się tylko na sobie.
Oczami Wayzza
Byłem zły na Trixxa i Ash, choć wiedziałem, że bezpodstawnie, bo są rzeczy, na które nie mam wpływu. Doskonale wiedziałem, że Ash od dawna jest zauroczona Trixxem, ale chciała, żeby on był z Pollen. Tak samo ja chciałem tylko, żeby byli szczęśliwi i wierzyłem, że w końcu będą razem, a teraz Trixx tak po prostu zostawia Pollen. Ufałem mu, ale chłopak jest kompletnie pozbawiony zasad moralnych. Raz zbliża się do Pollen, chwilę później idzie do Ash i tak cały czas od dawna. Nie mogę już dłużej patrzeć na cierpienie brunetki. Za długo stałem z boku, to trzeba przerwać.
Usiedliśmy przy barze, dziewczyna nadal milczała, co tylko pokazywało jak ciężko jest jej teraz. Zawsze była bardzo delikatna, chciałbym chronić ją przed całym światem... Widok jej z trudem hamowanych łez i trzęsących się dłoni zaciskanych na szklance wody, sprawiał, że z każdą chwilą miałem coraz większą ochotę ukatrupić Trixxa.
W pewnym momencie Pollen już nie wytrzymała tłumienia tego wszystkiego w sobie. Z hukiem odłożyła szklankę na blat, na szczęście jej nie rozbiła, a zabawa i tak wszystko zagłuszała, po czym poprosiła barmana o wino, żeby rozładować emocje. A raczej wyładować na mnie... Nie żeby w tej chwili mi to przeszkadzało.
Po - Wszyscy zawsze mówili, że do siebie pasujemy... - zaczęła po pierwszym kieliszku. - Nawet nie chciałam o tym słyszeć. To chyba nasza sprawa, a nie innych, co nie?
W - Oczywiście, nikt nie może się wtrącać - potwierdziłem, czekając na ciąg dalszy opowieści. Z początku było łagodnie, właściwie tylko takie fakty... A potem pojawił się drugi kieliszek.
Po - To wszystko przez ten cholerny akt małżeństwa, bo potem Trixx mi rękę rozwalił i w ogóle wojnę rozpętał. Przecież to oczywiste, że on musiał to wymyśleć!
Po - A potem, jeszcze pojawiła się Ash i Trixx od razu na nią poleciał. Bo co? Bo ona go rozumie? Też go rozumiem, ale nie mówię mu na każdym kroku co o nim myślę. Ughhh... - złapała się za głowę, w końcu nie jest przyzwyczajona do alkoholu. - Dlaczego pozwalam ci mnie upić? Z resztą nieważne... Proszę pana, jeszcze kieliszeczek - barman podszedł z tą samą butelką, która chyba nie ma końca. Gdy już miał odchodzić, wziąłem od niego butelkę, żeby nie musiał się znowu fatygować.
Po - On zawsze taki był! Robił nadzieję... I nagle koniec! Akurat teraz jak wreszcie go... Się w nim zakochałam... - plątała się już w swojej wypowiedzi, ale wszystko rozumiałem. Nalała sobie więcej alkoholu. Niepokoiło mnie to, ale z drugiej strony pierwszy raz słyszałem jak dziewczyna mówi to wszystko co ukrywała w sercu. - Chcę zapomnieć...
W - Hmm?
Po - Chcę zapomnieć Trixxa... Ash... To co widziałam - opróżniła kolejny kieliszek, po czym dokończyła wino już bezpośrednio z butelki. I wtedy przypomniałem sobie, że przecież pani Bustier też gdzieś tutaj jest i chyba lepiej, żeby nie widziała teraz Pollen.
W - Może lepiej gdzieś pójdziemy...
Po - Okej - dziewczyna wstała szybko, po czym od razu usiadła z powrotem. - Nie mógę iść... Chyba umieram.
W - Oj dopiero jutro będziesz umierała... - zaśmiałem się. - Pomogę ci.
Wstałem i trzymając Pollen w talii, wyprowadziłem ją na korytarz, tak, żeby nikt nie zauważył, że coś jest nie tak. Gdy już się zatrzymaliśmy, dziewczyna przytuliła się do mnie, co od razu odwzajemniłem. Brunetka pod wpływem alkoholu była chyba jeszcze bardziej urocza niż normalnie. Po chwili wziąłem ją na ręce i udaliśmy się do jednego z pokoi, które Chloe udostępniła gościom na noc. Położyłem dziewczynę na dużym łóżku, a ta niechętnie zrzuciła swoje buty. Wykończona wtuliła się w poduszkę i zamknęła oczy, a ja tylko uśmiechnąłem się na ten widok, po czym sam usiadłem na łóżku.
Po - Chodź tu... - mruknęła, po czym spojrzała na mnie. Nie czekając na moją reakcję, złapała mnie za krawat i pociągnęła tak, żebym też się położył. Przytuliła się do mnie, co ja odwzajemniłem. - Tylko ty mi zostałeś... Tylko tobie jeszcze ufam... - zaczęła cicho płakać w moją koszulę.
W - Ćśśś... Spokojnie... Nie myśl o tym... - starałem się uspokoić dziewczynę, gładząc ją po plecach. W końcu zasnęła wtulona we mnie, a ja niedługo później, słuchając jej spokojnego oddechu.
~~~
Oczami Ashley
Po jakimś czasie Trixx oczywiście przekroczył tą granicę i upił się na tyle, żeby zasnąć na parapecie w restauracji. Przyjęcie się skończyło, a ja nie miałam siły nic z nim robić, więc Plagg zasugerował, żeby rudzielca tak zostawić. W końcu chyba nie będzie nikomu przeszkadzał w środku nocy. A sama musiałam się przewietrzyć po całym tym wieczorze, dlatego udałam się nad Sekwanę w pobliżu hotelu i usiadłam na brzegu, po czym zaczęłam cicho śpiewać jedną z ulubionych piosenek.
Last Friday night
Yeah, we danced on tabletops
And we took too many shots
Think we kissed, but I forgot
Last Friday night
Yeah, we maxed our credit cards
And got kicked out of the bar
So we hit the boulevard
Last Friday night
We went streaking in the park
Skinny dipping in the dark
Then had a ménage à trois
Last Friday night
Yeah, I think we broke the law
Always say we're gonna stop, whoa
This Friday night, do it all again
But this Friday night, do it all againTaa... Pollen mnie znienawidzi, wiem...
Oczami Pollen
Poczułam jak promnienie słońca okrutnie atakują moją twarz, dlatego ukryłam ją w poduszce. Jęknęłam, czując ogromny ból głowy. Po dłuższej chwili postanowiłam otworzyć oczy, gdyż nie byłam pewna gdzie jestem. To wyglądało jak pokój hotelowy, ale co ja tu... Aha. Chyba pamiętam. Mniej więcej... Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu i dopiero wtedy poczułam, że ktoś obejmował mnie w talii. Obróciłam się i zobaczyłam śpiącego Wayzza. Uroczo tak wyglądał... Właściwie nie byłam pewna co tu się stało. W sumie pamiętam tylko Trixxa i Ash, Wayzza, wino... Przynajmniej moje cierpienie się wyjaśniło.
W - Hej - nie zauważyłam kiedy się obudził. Podniósł się do pozycji siedzącej. - Jak się czujesz?
Po - Umieram - uśmiechnęłam się na tyle ile mogłam.
W - Poczekaj - chłopak wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Wrócił po chwili ze szklanką wody, którą mi podał.
Po - Dzięki - napiłam się, co trochę pomogło. - Mam nadzieję, że nie mówiłam niczego głupiego, pod wpływem alkoholu... - pomyślałam głośno, a zielonowłosy odwrócił wzrok, lekko zakłopotany. - Wayzz? - zaniepokoiłam się.
W - Na pewno nie mówiłaś nic głupiego - zaśmiał się, wracając do mnie. - Tylko prawdę.
Po - Jaką prawdę? - od razu zrobiłam się cała czerwona. Nawet boję się myśleć co mogłam powiedzieć...
W - To już nieważne. Spokojnie, to zostanie między nami - usiadł obok mnie. Domyślam się tylko, że mogłam bredzić coś o Trixxie... Ale może to i lepiej, że nie wiem dokładnie.
Po - Dziękuję - przytuliłam się do chłopaka, a ten odwzajemnił uścisk.
No i dotarliśmy do tego wspaniałego momentu, gdy autorka wreszcie stworzyła ten ship, który miał być od samego początku, ale ludzie byli przeciwko. Ale dobra, nieważne, teraz wszyscy wyznajemy Trixxllen
Sprawa pierwsza: bardzo proszę o pytanka do Pollen, gdyż chciałabym jeszcze w tym tygodniu napisać wywiad
Druga: niech mi ktoś proszę powie (a najlepiej każdy przechodzień), jakie są Wasze odczucia co do tego co się dzieje? Znienawidziliście już Ash, Wayzza i Trixxa, czy jest jakieś zrozumienie, smutek? Pytam z ciekawości, bo zastanawia mnie, czy ktoś może przypadkiem wczuł się tak bardzo jak ja 😅
Trzecia: no ja nie wiem jak to się stało, że tak szybko mamy kolejny rozdział, ale okej. Wychodzi na to, że im mniej narzekam, tym więcej i szybciej piszę 🤣
I czwarta sprawa: dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem i najmocniej przepraszam, że od poniedziałku (a właściwie niedzieli wieczorem) nie odzywam się ani tu ani na discordzie 🥺
Odpowiadając na pytanie zadane mi dwie godziny temu: tak, żyję
Miłej nocy/dnia 🤍✨
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."