Bądźcie tak mili i zaproponujcie tytuł, bo nie mam czasu ani siły
Oczami Pollen
Wiedziałam, że Trixx poszedł do Ash. Nie wnikałam tak naprawdę co robił, ale gdy o 20 nadal go nie było, zaczynało się to robić dziwne. Ostatnio wracał dużo wcześniej. Oczywiście rozumiałam czemu nie chciał siedzieć w domu. Wiem, że jestem męcząca, poza tym chłopak wział na siebie pracę w piekarni. On za dużo dla mnie robi, nie zasługuję na to wszystko. Jestem dla niego ciężarem...
Dzwoniłam do niego kilka razy, ale nie odbierał. Nie chciałam panikować ani nic, przecież on umie o siebie zadbać. Po prostu martwiłam się, gdy nie dawał znaku życia. Sprzątałam piekarnię po zamknięciu, starając się o tym nie myśleć. Kiedy skończyłam, znowu do niego zadzwoniłam, nie odbierał, więc zadzwoniłam do Ash.
Po - Trixx jest u ciebie? - spytałam od razu, gdy odebrała.
Sh - Nie i niespecjalnie interesuje mnie gdzie jest.
Po - Jest 21, już dawno się ściemniło, a on nadal nie wrócił i nie odbiera telefonu.
Sh - Pollen, słuchaj, dobrze wiesz, że on robi czasami dziwne rzeczy i nikomu się z tego nie tłumaczy - nie odezwałam się, mając w głowie kilka mrocznych scenariuszy. - Dobra, sory, nic nie mówiłam. Jeśli tak bardzo się martwisz, możesz zadzwonić do Plagga, może Trixx do nich poszedł.
Po - Dobrze, dzięki - dziewczyna rozłączyła się, a ja od razu wybrałam numer bruneta. Nie odebrał, więc już prawie się załamałam, ale oddzwonił minutę później.
Pg - Cześć, mogłabyś otworzyć drzwi na dole? - usłyszałam po drugiej stronie. Zdziwiłam się.
Po - Eee no dobra... Jest z tobą Trixx?
Pg - Tak, jesteśmy przed wejściem.
Po - Już idę - szybko rozłączyłam się i w kapciach zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi wejściowe i zobaczyłam obu chłopaków. Plagg podtrzymywał Trixxa, tak jakby...
Tx - Pollen... - przytulił się do mnie i ewidentnie śmierdział alkoholem. I to mnie trochę załamało. Gdzieś był, niewiadomo gdzie, upił się, wychodzi na to, że był z Plaggiem, ale nie dali żadnego znaku życia.
Pg - Ej uspokój się - odsunął go ode mnie. - Pollen, nie przejmuj się niczym, ogarnę go - podtrzymując rudego, weszli do środka i powoli udali się na górę. Ja szłam zaraz za nimi, nic nie mówiąc. Brunet zaprowadził go do pokoju, podczas gdy ja usiadłam w kuchni przy stole. Wujek Tom na szczęście chodzi spać wcześniej, ciocia Sabine zazwyczaj podobnie. Więc nie mieli okazji zobaczyć w jakim stanie jest Trixx.
Siedziałam tak zamyślona, kiedy Plagg zszedł na dół.
Pg - Przebrałem go i chyba zasnął, więc nie musisz się z nim użerać.
Po - Co się stało? - chciałam wiedzieć jak to się stało, że wraca pijany do domu. Chłopak milczał przez chwilę, wahając się czy odpowiedzieć.
Pg - On i Ash zerwali.
Po - Co... - poczułam się tak jakby moje połamane serce, pękło jeszcze bardziej. Rozmawiałam wcześniej z Ash i nic nie wspomniała. Choć rzeczywiście była niechętnie nastawiona do Trixxa. Zrobiło mi się tak smutno, że myślałam, że się rozpłaczę. Liczyłam na to, że Trixx będzie szczęśliwy...
Pg - Ale nie myśl o tym, Trixx i tak będzie pewnie spał do popołudnia... I...
Po - Wiesz, że mnie nie przekonujesz.
Pg - Wiem, przykro mi...
Kiedy Plagg wyszedł, wzięłam butelkę wody i udałam się do pokoju. Podeszłam do łóżka Trixxa i postawiłam butelkę na podłodze. Chłopak rzeczywiście spał. Usiadłam na chwilę na krawędzi łóżka, głaszcząc go po głowie. Złapał mój nadgarstek i powoli otworzył oczy.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."