Rozdział LXXIII - Musimy pogadać

50 5 64
                                    

Normalnie nie powtarzałabym tytułu, ale ten rozdział jest wyjątkiem od wszystkich zasad.

UWAGA!

Muszę zaznaczyć na początku, że ponad połowa tego rozdziału została napisana prawie 2 lata temu i sama byłam zaskoczona, gdy teraz to czytałam. Pojawia się tu dość mocno temat myśli samobójczych itp. Tak tylko ostrzegam. Ale to i tak mój ulubiony rozdział

Oczami Trixxa

W poniedziałek, gdy mieliśmy wf, ja spałem w szkolnej piwnicy, tak jak ostatnio na każdym wf-ie. Dlatego nie miałem pojęcia, że cokolwiek się wtedy działo. Dopiero gdy Pollen nie pojawiła się na lekcji, dowiedziałem się od Duusu, że był mały wypadek, ale ona też nie wiedziała co się działo dalej. Wayzz też gdzieś zniknął na całą lekcję. Niebieskowłosa powiedziała mi, że Ash zabrała Pollen do pielęgniarki, a Plagg i Nooroo to potwierdzili. Ci dwaj gdy nie mają co ze sobą zrobić, przychodzą do pani Lydii na herbatkę. I nie tylko oni tak robią. Jeśli pielęgniarka nie ma żadnych pacjentów, czyli przez większość czasu, to każdy może sobie tam przyjść, posiedzieć, pogadać, napić się herbaty.

W każdym razie z Ash nie miałem okazji porozmawiać, więc musiałem czekać do końca lekcji, żeby zobaczyć Pollen w domu. Na szczęście grzecznie leżała w pokoju, a nie siedziała w piekarni. Opowiedziała mi, że dostała piłką w głowę i na chwilę zemdlała, ale twierdziła, że czuje się już lepiej. Jeśli mam być szczery, nie wyglądała jakby czuła się lepiej. W każdym razie ja zająłem się piekarnią wieczorem. We wtorek dziewczyna została w domu, mówiła, że trochę słabo się czuje. W środę tak samo. Niby okej, rozumiem, wstrząs mózgu, omdlenie, ale trzeci dzień? W tej historii coś mi się nie układało. W końcu nawet nie miałem pełnej informacji o tym co się stało, bo Pollen nie zagłębiała się w szczegóły. Dlatego musiałem skontaktować się z Ash.

~~~

Oczami Wayzza

Sh - Wolałbyś być orłem czy meduzą?

W - Orłem - roześmiałem się. - Co to w ogóle za pytanie?

Sh - No co? Meduzy są ładne i groźne!

W - Gdybyś miała do końca życia jeść to samo jedzenie, co by to było?

Sh - O cholera, trudne pytanie... Tosty. Definitywnie.

Tydzień temu po raz pierwszy wyszedłem z Ash, bo miała urodziny. Tak jak ona trochę izolowałem się od innych i było mi na rękę wyjść z domu. Pochodziliśmy trochę po okolicy, pogadaliśmy... Właściwie wiedzieliśmy wcześniej, że oboje zamierzamy zakończyć te związki, ale i tak to wszystko omówiliśmy. I nawet czułem się trochę lepiej po tej rozmowie. Mówiłem Ash, że chciałbym, żeby Pollen znowu była moją przyjaciółką, żeby nie było między nami żadnego napięcia, ale wiem, że to wymaga czasu. Białowłosa opowiedziała mi też o Judy. Bardzo dokładnie mi o niej opowiedziała. Teraz rozumiałem jej nastawienie do ludzi... Spotkaliśmy się kilka razy, jak na koniec marca była ładna pogoda. Spacerowaliśmy, albo gdzieś siadaliśmy, tak jak teraz. Nasze rozmowy coraz łatwiej przechodziły z poważnych tematów, do głupich pytań, które o dziwo łagodziły stres.

Aktualnie byliśmy nad Sekwaną, ja siedziałem na ławce, a Ash na niej leżała z nogami na moich kolanach. Dziewczyna zastanawiała się nad kolejnym dziwnym pytaniem, kiedy usłyszałem dzwonek telefonu. To nie był mój, ale białowłosa nawet się nie ruszyła.

W - Telefon ci dzwoni.

Sh - No i?

W - Nie odbierzesz?

Sh - Jestem dorosła. Jeśli to moja matka, nie muszę być na każde jej wezwanie - powiedziała stanowczo, po czym telefon się uciszył. Ale tylko na moment, bo ktoś dalej się do niej dobijał.

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz