Tytuł autorstwa nikt_to_taki
Oczami Tikki
Nie chciałam nikogo martwić. Naprawdę nie działo się nic złego. To tylko i wyłącznie mój problem, z którym ani ja ani nikt inny nie może nic zrobić. Muszę po prostu się z tym pogodzić i wszystko będzie dobrze. Już nie ma żadnej przeszłości, to co było, nigdy nie wróci. Przyzwyczaję się jakoś...
Leżenie w łóżku cały dzień było błędem, bo Plagg wypytywał co się dzieje, ale przynajmniej nikt więcej się nie czepiał. Może nikt nie zauważył... Mam taką nadzieję. W niedzielę próbowałam pomóc Marinette z obiadem i zrobiłam pranie, ale potem byłam tak zmęczona, że szybko zasnęłam. Nie do końca to rozumiałam, na początku męczyło mnie to tylko psychicznie, a teraz też fizycznie. Trochę dziwne... W poniedziałek rano źle się czułam i nawet nie mogłam wstać z łóżka, dlatego przez 3 dni nie chodziłam do szkoły. Tak oficjalnie byłam przeziębiona. W środę gdy nikogo nie było, Marinette zapytała czy wszystko dobrze, więc chyba też coś podejrzewa. Jej też nie mogłam powiedzieć.
Trochę odpoczęłam i w czwartek czułam się lepiej. Plagg spędzał ze mną dużo czasu i kiedy poszłam do szkoły, uważał na mnie tak, jakbym miała się rozpaść. Na wf-ie chłopak przeciągnął materac do kąta sali, żebyśmy mogli wygodnie posiedzieć, ale dosłownie po kilku minutach przyszła Ash.
Sh - Tikki, chodź ze mną na chwilę - wyciągnęła do mnie na rękę.
Tk - Po co? - spytałam ostrożnie, bo już kiedyś białowłosa próbowała ze mną rozmawiać. Zauważyłam, że on i brunet wymienili jakieś porozumiewawcze spojrzenia. - Czy to jest spisek?
Pg - Chcemy dla ciebie dobrze.
Sh - Do niczego cię nie zmuszamy - usiadła obok nas. - Nawet możemy posiedzieć tutaj, jeśli nie chcesz wstawać. Plagg, spierdalaj - zarządziła delikatnie, na co chłopak bez słowa gdzieś poszedł.
Tk - No to słucham...
Sh - I ja i on widzimy, że masz jakiś problem i na pewno udawanie, że tak nie jest, nie rozwiąże go. Jeżeli nie chcesz mówić Plaggowi, możesz powiedzieć mi. Wayzz też wie. Masz przyjaciół, którzy zawsze ci pomogą, tylko daj jakiś znak... Marinette, Adrien, ewentualnie pani Bustier też cię wysłuchają. Jeśli nie powiesz o co chodzi, zacznę zgadywać. Plagg cię wkurzył?
Tk - Nie.
Sh - Jesteś w ciąży?
Tk - Co? Nie!
Sh - Ja coś zrobiłam? Albo Duusu?
Tk - Nie - zaczęłam się śmiać, nawet nie wiedziałam czemu.
Sh - Ktokolwiek inny coś zrobił?
Tk - Nie i... Słuchaj, to nie jest żaden problem - zaczęłam nawet spokojnie. - To raczej tylko takie małe zmartwienie, na które nikt nic nie poradzi, więc po prostu pozwólcie mi się tym trochę pomartwić - uśmiechnęłam się. - Przejdzie mi, poradzę sobie, obiecuję.
Dziewczyna patrzyła na mnie chwilę niepewnie, po czym westchnęła i przytuliła mnie.
Sh - Ale pamiętaj, że zawsze możesz z kimś porozmawiać i pomartwimy się razem. Nie jesteś sama.
Tk - Wiem.
~~~
Oczami Nooroo
Od tamtej rozmowy z Pollen minęły ponad 2 tygodnie. Tak jak się umówiliśmy, przekazałem Duusu tą ściemę o przyjaciołach, w co nie bardzo chciała uwierzyć. Źle się czułem z tym kłamstwem, ale wiem, że dziewczyna nie dałaby jej spokoju. Ogólnie jeszcze ze 3 razy rozmawialiśmy przez chwilę z brunetką i ona twierdzi, że czuje się lepiej dzięki pomocy Trixxa. Cieszyłem się, że im się układa, ale nie wnikam w szczegóły. Dziewczyna sugerowała mi, żebym porozmawiał z Duusu o moim problemie, ale nie wiem czy to by coś zmieniło. Z resztą chyba oboje nie wierzymy w takie cudowne rozwiązywanie problemów. Także u mnie pozostanie tak jak jest.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."