7 lat wcześniej:
Wiosenne ciepłe popołudnie, na jednym z paryskich placów zabaw, bawi się dziewczyna o białych włosach i chłopak w czarnej czapce. Huśtali się na huśtawkach, głośno się śmiejąc.
Ca - Ashley - zjawiła się wysoka kobieta, która właśnie wyszła z pracy. - Już idziemy.
Dziecko zeskoczyło z huśtawki.
Sh - Mamo, to jest Josh, mówiłam ci o nim - chłopak również podszedł lekko zdenerwowany, gdyż matka dziewczyny wyglądała na zimnego człowieka. Kobieta przyjrzała mu się uważnie.
- Piacere di conoscerti finalmente - odezwał się.
Ca - Sei molto simile a lei.
- Lo so - uśmiechnął się.
Ca - Mi scuso per tutto - obróciła się w stronę córki - Za 10 minut jesteś w aucie - szatynka poszła w swoją stronę. Natomiast Ashley zastanawiała się o co im chodziło.
Sh - Co to było? Ta rozmowa?
- Aaa tak tylko chciałem sprawdzić jak dobrze twoja mama zna włoski - uśmiechnał się i wszedł na karuzelę.
~~~
Teraz:
Brunet siedział przy komputerze, skupiony na pracy, kiedy na jego biurko zostały rzucone dokumenty. Mężczyzna nie oderwał nawet wzroku od ekranu.
H - Ciebie też miło widzieć - zrobił łyk kawy.
Sh - Podpisz to teraz, albo będziesz musiał sam fatygować się z tym do mojej matki - powiedziała zniecierpliwiona. Harry westchnął i wziął się za przeglądanie dokumentów.
H - Nie obchodzi mnie co ci się stało, ani nie obchodzi mnie dlaczego tu jesteś, ale czy naprawdę musisz wyżywać się na mnie?? Ja ci coś zrobiłem??
Sh - Nie - odwróciła się w stronę wyjścia.
H - Ej czekaj - skończył wszystko podpisywać. - Trzymaj. A teraz droga specjalistko do spraw niepotrzebnych, zaniesiesz to do szefowej, a potem zrobisz sobie herbatę na uspokojenie i opowiesz mi grzecznie dlaczego mnie terroryzujesz. Zgoda?
Sh - Chciałbyś - wzięła dokumenty i wyszła.
~~~
Ca - Tak tylko mówię, że jeśli robisz to wszystko po to, żebym pozwoliła ci zaprosić znajomych na urodziny, to nie jest konieczne. Po prostu nie zdemolujcie mi mieszkania, to jest jedyny warunek - powiedziała wchodząc do domu.
Sh - Nie zależy mi - białowłosa udała się do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Po głowie raczej chodziła jej myśl, że już nie ma kogo zapraszać, ale jej matka nie musiała tego wiedzieć.
~~~
Kolejny dzień, kolejną przerwę przesiadywała samotnie na ławce. Jej groźna aura nadal odstraszała większość uczniów. Choć w szkole starała się nad sobą panować. Dopóki przyjaciele... To znaczy ,,byli przyjaciele", utrzymywali dystans, białowłosa była w stanie nie okazywać żadnych emocji. Wyglądała i zachowywała się niemal tak jak jeszcze rok temu, kiedy nie miała nikogo i obserwowała ludzi wokół. Teraz też siedziała ze swoim notatnikiem. Zastanawiała się nad nowymi osobami. Albo nad kimś starym, z kim nie nawiązała nigdy relacji. Nie chciała popełnić drugi raz błędu i wplątać się w przyjaźń lub co gorsza, miłość. Dlatego też jej obserwacje nie były zbyt udane. Gdy próbowała skupić się na nowej ofierze, przypominała sobie wszystko to czego chciałaby uniknąć. Już nie wspominając o tym, że miała teraz ograniczony dostęp do wielkiej bazy danych, jaką były teczki w pokoju samorządu.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."