Jestem w pracy, więc nie mogę pisać rp, ale mogę skończyć rozdział 🤣
Oczami Wayzza
Wieczorem analizowałem to wszystko co powiedziała Tikki. Widziałem w tym jakiś sens. To znaczy w jej zachowaniu. Ona jest kwami stworzenia, można powiedzieć, że odpowiada za cały wszechświat. A skoro mnie męczy odpowiedzialność za kilka osób, to nie dziwię się, że ona nie może tego znieść. Aczkolwiek wcześniej takie rzeczy się nie działy, a sny nie biorą się z nikąd. Już wcześniej zapisywałem coś w zeszycie, czy raczej notatniku, jakby to nazwała Ash, a teraz miałem nowe informacje. Chciałem skonsultować wszystko z białowłosą, ale obudziłem się rano z myślą, że powinienem powiedzieć o wszystkim Marinette. Może i miraculi nie ma, ale jednak nadal jest strażniczką. Dzisiaj dziewczyna pracowała w domu, więc po śniadaniu jeszcze raz na spokojnie przeanalizowałem wszystkie informacje, żeby jakoś je logicznie przekazać. Następnie wziąłem zeszyt i poszedłem do gabinetu ciemnowłosej. Grzecznie zapukałem i otworzyłem drzwi.
W - Marinette, możemy porozmawiać?
M - Jasne, siadaj - pisała coś szybko na komputerze. - Ale jeśli chcesz powiedzieć, że Ash jest twoją dziewczyną, to to wszyscy wiedzą - zaśmiała się, a ja usiadłem.
W - Ale my nie jesteśmy... - zrobiłem się czeewony.
M - Żartuję tylko - skończyła coś robić na komputerze i już obróciła się do mnie. - Więc o co chodzi?
W - Okej, więc... Mam taką teorię i wiem, że miraculi już nie ma i to zabrzmi dziwnie, ale... Coś się dzieje z magią.
M - Z waszą magią?
W - Tak - otworzyłem notatnik.
M - Myślałam, że ona zniknęła...
W - Na początku też tak myślałem, ale magia nie może zniknąć bez śladu. Kiedyś robiłem takie notatki, potem to zostawiłem, ale jakiś czas temu widziałem coś dziwnego. Tikki i Plagg zobaczyli w szkole dwie osoby i wydawało im się, że widzą ich po raz pierwszy, ale skądś ich kojarzyli. Tak naprawdę oni cały czas chodzili do tej szkoły i już wiele razy gdzieś się mijali. A skoro to Tikki i Plagg, mam takie podejrzenie, że Jane i Christian czyli te osoby... - ściszyłem głos. - To poprzedni właściciele miraculi Biedronki i Czarnego Kota.
M - Czekaj, ale jeśli znacie ich ze szkoły, to rozumiem, że są ode mnie młodsi. Więc jakim cudem mogliby mieć miracula przed nami?
W - Myślałem o tym, bo to trochę dziwne, żeby nie pamiętali swoich opiekunów. Doszedłem do wniosku, że to mogło nie być w tej rzeczywistości. To znaczy tak jakby ktoś użył potęgi absolutnej i stworzył tą rzeczywistość, w której teraz jesteśmy.
M - Aha. Długo się nad tym zastanawiałeś?
W - Jakiś czas.
M - Nie żebym ci nie wierzyła, ale to chyba za mało, żeby stwierdzić, że coś się wydarzyło w poprzedniej rzeczywistości i w ogóle ktoś użył potęgi absolutnej. Z resztą... Załóżmy, że tak było, był Władca Ciem, byli bohaterowie. Ktoś użył potęgi absolutnej, stworzył nową rzeczywistość w jakimś celu. Logiczne byłoby utworzenie rzeczywistości, w której Mistrz Fu nie popełnił błędu. Ewentualnie jeśli to był Gabriel, mógłby prosić, żeby miraculum pawia nigdy nie było uszkodzone. Po co ktoś miałby tworzyć taką samą rzeczywistość, tylko inne osoby dostaną miracula?
W - Nie mam pojęcia, na pewno był jakiś powód... Widziałem wielu posiadaczy miraculi i ty jesteś znacznie silniejsza od większości z nich, ale być może Jane i Christian na przykład sobie nie radzili... Nie wiem, ale mogli poprosić o to, żeby ktoś inny dostał miracula.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."