Rozdział XXXIX - Wakacyjne (nie)miłości

88 9 104
                                    

Cały tydzień Ashley była bardzo podekscytowana, czym troszeczkę zaczynała irytować Trixxa, który miał zostać w domu. Nadal nie mogła uwierzyć, że Pollen jedzie z nią. Z tego też powodu brunetka miała u niej spać przed wyjazdem.

Sh - Jest 21, więc... Miałybyśmy 6 godzin snu, ale zakładam, że nie zamierzamy jeszcze spać - mówiła, wkładając do torby niezbędne rzeczy, takie jak notatnik, ładowarka, koc i oczywiście przekąski.

Po - Mhm... Czemu bierzesz notatnik?

Sh - Zawsze noszę go przy sobie. Poza tym Trixx umie tu wejść...

Po - Co ty tam o nim napisałaś? - spytała podejrzliwie.

Sh - Jestem pewna, że większość tego co tam jest znasz - uśmiechnęła się.

Po - Nie chcę być ciekawska, ale reszta to co?

Sh - A reszty dopiero się dowiesz. Mam nadzieję - dodała ciszej, znając podejście Trixxa do swoich nieogarniętych uczuć.

Po - Okej... A właściwie co zrobiłaś z Nefre?

Sh - Zostawiłam ją u Harrego - wyszczerzyła się.

Kilka godzin wcześniej :

Harry usłyszał dzwonek do drzwi, dlatego niechętnie podniósł się z kanapy i poszedł otworzyć. Po sekundzie zaczął żałować, że tego nie zignorował.

Sh - No witam - białowłosa minęła mężczyznę i weszła do mieszkania z transporterem i dużą torbą.

H - Co tu robisz? - nie rozumiał zachowania dziewczyny, która położyła rzeczy na podłodze w salonie.

Sh - Zostawiam u ciebie Nefre. Przecież pytałam cię o to w piątek.

H - Co... - próbował sobie przypomnieć, kiedy niby się na to zgodził. Po chwili uświadomił sobie, że rzeczywiście mogła spytać go o to podczas gdy on był skupiony na wypełnianiu dokumentów. - Aaaa... Ale mnie koty nie lubią. Nie lepiej, gdyby zajął się nią ktoś inny? Na przykład Josie? Na pewno się zgodzi.

Sh - Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, Josie ma alergię na sierść, więc uważaj, żeby nie przynieść jej do pracy. Moi sąsiedzi są na wakacjach, dlatego aktualnie mogę zostawić ją tylko u ciebie. - wypuściła kotkę z transportera i wzięła ją na ręce. - No patrz jaki słodki kotek! - zachwyciła się urokiem białego zwierzątka, kompletnie ignorując zadrapania na dłoniach.

H - Mhm... - dziewczyna podała mu Nefre, a jego serce momentalnie przyspieszyło do tempa normalnego człowieka, gdy biała, puchata kulka zaczęła mruczeć na jego rękach. - Możesz już iść, poradzę sobie - zwrócił się do brązowookiej, oczarowany urokiem kotki.

Sh - Okej? - opuściła mieszkanie, nie będąc pewna czy Harremu odbiło czy pierwszy raz w życiu miał kota na rękach. Przecież jego oczy wręcz świeciły!

Sh - Więc chyba nie będzie to dla niego problem.

Po - Mhm.

Sh - Chodź - dziewczyna otworzyła okno szerzej i wyszła na dach, oczekując, że przyjaciółka zrobi to samo. Ta jednak miała wątpliwości.

Po - Jeśli chodzi o mnie, to zły pomysł... - niepewnie wyszła na dach, aczkolwiek nie zamierzała odsunąć się od bezpiecznej ściany.

Sh - No nie bój się! Ja tu jestem codziennie i jeszcze nic mi się nie stało. Daj rękę - pomimo sprzeciwu odciągnęła brunetkę od ściany.

Po - Błagam, nie tak blisko krawędzi!

Sh - No dobra... Patrz, tam jest amfiteatr - wskazała wielką scenę niedaleko jej kamienicy. - Od czasu do czasu trafi się jakiś koncert, a ja mam stąd świetny widok. I piękne zachody słońca! - uśmiechnęła się szerzej, pokazując zachodzące słońce.

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz