Cały tydzień Ashley była bardzo podekscytowana, czym troszeczkę zaczynała irytować Trixxa, który miał zostać w domu. Nadal nie mogła uwierzyć, że Pollen jedzie z nią. Z tego też powodu brunetka miała u niej spać przed wyjazdem.
Sh - Jest 21, więc... Miałybyśmy 6 godzin snu, ale zakładam, że nie zamierzamy jeszcze spać - mówiła, wkładając do torby niezbędne rzeczy, takie jak notatnik, ładowarka, koc i oczywiście przekąski.
Po - Mhm... Czemu bierzesz notatnik?
Sh - Zawsze noszę go przy sobie. Poza tym Trixx umie tu wejść...
Po - Co ty tam o nim napisałaś? - spytała podejrzliwie.
Sh - Jestem pewna, że większość tego co tam jest znasz - uśmiechnęła się.
Po - Nie chcę być ciekawska, ale reszta to co?
Sh - A reszty dopiero się dowiesz. Mam nadzieję - dodała ciszej, znając podejście Trixxa do swoich nieogarniętych uczuć.
Po - Okej... A właściwie co zrobiłaś z Nefre?
Sh - Zostawiłam ją u Harrego - wyszczerzyła się.
Kilka godzin wcześniej :
Harry usłyszał dzwonek do drzwi, dlatego niechętnie podniósł się z kanapy i poszedł otworzyć. Po sekundzie zaczął żałować, że tego nie zignorował.
Sh - No witam - białowłosa minęła mężczyznę i weszła do mieszkania z transporterem i dużą torbą.
H - Co tu robisz? - nie rozumiał zachowania dziewczyny, która położyła rzeczy na podłodze w salonie.
Sh - Zostawiam u ciebie Nefre. Przecież pytałam cię o to w piątek.
H - Co... - próbował sobie przypomnieć, kiedy niby się na to zgodził. Po chwili uświadomił sobie, że rzeczywiście mogła spytać go o to podczas gdy on był skupiony na wypełnianiu dokumentów. - Aaaa... Ale mnie koty nie lubią. Nie lepiej, gdyby zajął się nią ktoś inny? Na przykład Josie? Na pewno się zgodzi.
Sh - Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, Josie ma alergię na sierść, więc uważaj, żeby nie przynieść jej do pracy. Moi sąsiedzi są na wakacjach, dlatego aktualnie mogę zostawić ją tylko u ciebie. - wypuściła kotkę z transportera i wzięła ją na ręce. - No patrz jaki słodki kotek! - zachwyciła się urokiem białego zwierzątka, kompletnie ignorując zadrapania na dłoniach.
H - Mhm... - dziewczyna podała mu Nefre, a jego serce momentalnie przyspieszyło do tempa normalnego człowieka, gdy biała, puchata kulka zaczęła mruczeć na jego rękach. - Możesz już iść, poradzę sobie - zwrócił się do brązowookiej, oczarowany urokiem kotki.
Sh - Okej? - opuściła mieszkanie, nie będąc pewna czy Harremu odbiło czy pierwszy raz w życiu miał kota na rękach. Przecież jego oczy wręcz świeciły!
Sh - Więc chyba nie będzie to dla niego problem.
Po - Mhm.
Sh - Chodź - dziewczyna otworzyła okno szerzej i wyszła na dach, oczekując, że przyjaciółka zrobi to samo. Ta jednak miała wątpliwości.
Po - Jeśli chodzi o mnie, to zły pomysł... - niepewnie wyszła na dach, aczkolwiek nie zamierzała odsunąć się od bezpiecznej ściany.
Sh - No nie bój się! Ja tu jestem codziennie i jeszcze nic mi się nie stało. Daj rękę - pomimo sprzeciwu odciągnęła brunetkę od ściany.
Po - Błagam, nie tak blisko krawędzi!
Sh - No dobra... Patrz, tam jest amfiteatr - wskazała wielką scenę niedaleko jej kamienicy. - Od czasu do czasu trafi się jakiś koncert, a ja mam stąd świetny widok. I piękne zachody słońca! - uśmiechnęła się szerzej, pokazując zachodzące słońce.
CZYTASZ
The Flower - Miraculous
FanfictionTrixx x Pollen ,,- Mogłabyś uśmiechać się częściej? - Nie wiem... Czemu ci na tym zależy? - Bo wtedy ślicznie wyglądasz."