Rozdział 15

1K 59 5
                                    


Tej nocy Eliza nie mogła spać. A jak już zasypiała w głowie od razu pojawiał się widok czarnowłosej nauczycielki.

Skłamała by, gdyby powiedziała i nie przyznała sama przed sobą, że kobieta ją w żaden sposób nie pociąga. Ona jej pragnęła, może tego nie pokazywała po sobie, ale kobieta niesamowicie na nią działała. Pobudzała jej mroczną stronę, którą odkryła wraz z Juliett.

Przy niej czuła się taka mała, nic nie znacząca. Tak jak przy zielonookiej kochance. Ale bała się, bała że skończy się to tak jak zawsze. Śmiercią. Każda osoba, która przegrała zakład i spała z Elizą, w przeciągu tygodnia umierała. Zawsze w niewyjaśnionych okolicznościach. Bała się, że jeśli pomiędzy nią a Danielą dojdzie do czegoś, to kobieta może skończyć jak inni.

Ale Elizabeth nie wiedziała, że kobieta o której tak często myśli i śni, jest wyjątkowa. Właściwie nic nie wiedziała. Bała się o nią, ale tak naprawdę powinna bać się o siebie.

Z letargu w jaki popadła wyrwał ją dźwięk przychodzącej wiadomości. Zdziwiła się. Była prawie czwarta w nocy.  Odblokowała ekran telefonu i oślepiona przez światło, zasłoniła oczy. Zmniejszyła jasność i spojrzała na wiadomości.

Daniela W. 😈
Jak się czujesz?

Zdziwiła się, że napisała i to jeszcze o takiej godzinie. Nie mając nic innego do roboty, bo sen za diabła nie chciał przyjść, odpisała.

Eliza M.
Raczej dobrze, trochę noga pobolewa, ale to nic.

Daniela W. 😈
Ciesze się... Nie powinnaś teraz spać?

Parskneła śmiechem. No przecież nie powie jej, że myśli o niej, a umysł ma bardzo kreatywne obrazy do pokazania. Postawiła na pół prawdę.

Eliza M.
Jak wspominałam, noga daje o sobie znać i sen nie chce przyjść...

Daniela W. 😈
Czemu mam wrażenie, że powód jest całkiem inny?

Eliza M.
Nie mam pojęcia, pani profesor

Tak samo skąd rumieniec na twarzy?

Daniela W. 😈
A co z plecami?

Eliza M.
Na pewno lepiej niż z nogą. Prawie wcale nie boli. Daję słowo.

Daniela W. 😈
Naprawdę nie wiem, jak mam ci podziękować, gdyby nie ty.. nawet nie chce myśleć co by się stało.

Możesz podziękować w bardzo prosty sposób. Zagryzlam wargę, a serce przyspieszyło swe bicie.

Eliza M.
Nic wielkiego, na moim miejscu każdy by tak zrobił.

Daniela W. 😈
Nie każdy jest taki odważny kochanie. Spróbuj zasnąć, dobranoc.

Eliza M.
Dobranoc..

Przeszła przez nią fala gorąca. Kochanie...  Co ta kobieta ma w sobie, że zwykłą wiadomością może wprawić mnie w zakłopotanie?

Mimo prośby kobiety nie poszła spać, za bardzo się rozbudziła, nawet jeśli próbowała i chciała, srebrnooka uniemożliwiała jej to.

Koło godziny piątej postanowiła dać sobie spokój. Wstała i poszła pod prysznic, ale zanim to namęczyła się ze ściąganiem bandaży z uda i torsu. Zimna woda przyjemnie ukoiła jej rozgrzaną skórę. Oparta dłońmi o zimne kafelki na ścianie, znów pogrążyła się w pragnieniach. Krople wody spadały na jej nagą skórę, następnie rozpoczynając wędrówkę przez całe ciało. Dziewczyna stojąc z zamkniętymi oczami, mimowolnie wyobraziła sobie, że ścieżki wytyczane przez wodę, są dłońmi nauczycielki. Przyspieszył jej oddech, a ciałem wstrząsnął dreszcz. Jednym ruchem ręki zakręciła kurek z wodą i otworzyła oczy. Gdy wyszła spod prysznica i spojrzała w lustro, zobaczyła swoje rozpalone policzki, ale najbardziej jej wzrok przykuły oczy. Niebieskie tęczówki, gdzie nie gdzie prześwitywały lekko czerwonym kolorem, a źrenice się wydłużały. Zamrugała kilka razy i wszystko wróciło do normy... No oprócz czerwonych włosów oczywiście.

- Cholera, jeszcze halucynacj mi tu brakuje. Trzeba było iść spać.

Zeszła schodami na parter i poszła do kuchni. Naszła ją ochota na jajecznicę z tostami z serem. Do tego herbata i śniadanie było gotowe. Zjadła i nie mając nic innego do roboty, wróciła do pokoju i kontynuowała przerwany wcześniej rysunek. W słuchawkach leciała jakaś losowa playlista. Blisko południa telefon zawibrował. Rzuciła tylko spojrzenie na ekran, a widząc że to nic ważnego zignorowała ją.

Niespodziewanie naszła ją ochota na budyń. Najzwyklejszy w świecie, przesłodzony budyń. Westchnęła i wsadzając telefon do tylniej kieszeni spodni, ruszyła w drogę ze słuchawkami na uszach. Wyciągnęła z szuflady obiekt jej zachcianki, z lodówki mleko, rondelek i zabrała się za przyrządzanie. Chwilę później szła do pokoju z salaterką wypełnioną po brzegi budyniem.

Usiadła na krześle w bardzo ciekawej pozycji. Lekko odchylona na krześle wystawiła stopy na krawędź blatu i oparła je o niego, zaczynając zajadać. Nie minęło dużo czasu a miseczka była w połowie opróżniona, a telefon znowu zawibrował, tym razem w połączeniu. Kliknęła zieloną słuchawkę nie patrząc kto dzwoni, patrząc na możliwe dwie osoby, albo mama, albo Jane, odebrała odzywając się pierwsza.

- Czego dusza pragnie? - powiedziała pewna siebie, nie przewidując żadnych niespodzianek.

- A może dzień dobry na początek? - usłyszała chłodny głos swojej nauczycielki i o mało co nie zakrztusiła się budyniem.

- Nie wiedziałam, że to pani. Najmocniej przepraszam, i dzień dobry.

- O wiele lepiej. Co do twojego pytania, nie odpisałaś na wiadomość i zmartwiłam się. - usłyszałam wkładając łyżkę do buzi

- Yhym, rozumiem. Byłam zajęta i nie widziałam. - ponownie nabrała deseru na łyżkę i tym razem zlizała ją.

- A czym byłaś zajęta, jeśli mogę wiedzieć? - kobieta jakby zniżyła ton głosu, a Eliza mało myśląc wypaliła

- Jedzeniem... - po drugiej stronie usłyszała śmiech.

- Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Ale skoro już, to co dobrego jadłaś?

- Budyń... - nabrała po raz kolejny do ust - jest bardzo dobry... słodki.

- Teraz sama mam ochotę na budyń.

- Mam w szafce jeszcze dwa...

- Czy to propozycja?

- Nie skąd, tak tylko mówię, głośno myślę.

- A już myślałam... Odeszłam od tematu, dzwonię zapytać jak się czujesz?

- Bywało lepiej, mogłabym jednak iść spać, ale... - ugryzła się w porę w język. No przecież nie powie, ale mi to uniemożliwiasz.

- Ale..?

- Ale jestem uparta. Muszę kończyć. Do widzenia. - i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się

- Pieprzone halucynacje.

Zmęczona tym wszystkim położyła się, a chwilę później odpłynęła prosto do krainy snów.

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz