Rozdział 60

491 41 2
                                    

- Zasady są proste, jedziecie parami. Jest was parzyście, więc połowa będzie miała zamknięte oczy, by wybór był zdany na los.

Jedną z osób, która dostała przepaskę była Eliza. Dziewczyna niepewnie ją założyła na oczy i stojąc w tym samym miejscu, czekała aż padnie los.

Kilka sekund później poczuła na ramionach dłonie, które zaczęły ją prowadzić.

- Wybrane pary. Osoby z przepaskami muszą zdać się na swojego partnera. Zdejmiecie je dopiero gdy usiądziecie na motorze.

Głos prowadzącego rozbrzmiał w uszach dziewczyny, która prowadzona przez nieznaną osobę, miała zasiąść na jednośladzie. A co miało być dalej?

Wyczuła pod ręką siedzisko, ostrożnie przełożyła nogę i usiadła łapiąc za kierownicę. Następnie poczuła osobę siadającą za nią i zdejmowaną opaskę.

- Witam, partnerko.

Eliza nie musiała się obracać, doskonale poznając głos kobiety siedzącej za nią.

- Znów się spotykamy.. Magdo.

- Zapamiętałaś mnie Moon. - jej głos był delikatny i stanowczy za razem, jak również zdecydowanie za blisko ucha dziewczyny.

- Wolę Lilith...

- Skoro prosisz..

- Zadanie jest następujące. - ze sceny dobiegł głos mężczyzny, odpowiedzialnego za start wyścigu. - Osoba z przodu, kierowca, musi pokonać trasę jak najszybciej. Osoba z tyłu, ma wolną rękę. Czy będzie przeszkadzać, pomagać, rozpraszać? Wszystko zależy od niej. Dziś wyjątkowo, wygrana należy to dwóch osób. - rozległy się okrzyki zadowolenia i ekscytacji, a głośne brawa i gwizdy było słychać z każdej strony. - Uwaga! Trasa nie jest zabezpieczona. Za kilka minut północ, przygotujcie się!

- Co masz zamiar robić? - spytała Eliza, czując jak stres zaczyna dawać się we znaki.

- Zobaczysz.. - dziewczyna poczuła dym o słodkim zapachu.

- Co to jest? - spytała odwracając głowę do czarnowłosej.

- E-pet. Bardziej jednorazówka, winogronowa. Chcesz? - mówiąc to wzięła bucha i podała jej podłużną małą buteleczkę.

Eliza przystawiła do ust i zaciągnęła się. Przytrzymała chwilę dym w płucach i pomału go wypuściła.

- Dobre nawet.

- Jak wygramy to ci ogarnę. - słowa czarnowłosej zaskoczyły lekko Elizę, przez co jej brwi powędrowały w górę.

- Została minuta do startu!

Niebieskooka oddała jednorazówkę Magdzie, założyła kask i podjechała pod linie startu. Zostało trzydzieści sekund.

- Liczę na współpracę. - powiedziała Eliza patrząc na licznik czasu. Spuściła szybkę i przygazowała.

- To się okaże...

Po tych słowach rozbrzmiał sygnał startowy. Był to moment, w którym dziewczyna w błyskawicznym tempie wysunęła się na prowadzenie.

Pamiętając o bajerach Mika, zastosowała się do jego rady. Na kasku po lewej miała guzik, nacisnęła go i czekała.

- Raz raz, halo słychać? - usłyszała w głośniku

- Jasno i wyraźnie. Sprawdzamy czy obraz zadziała. Jedziemy bez sprawdzonej trasy. Wyrobi? - zaczęła Eliza skupiając się na drodze.

Pierwsze musiała wyjechać z zatoczki, w której był start i kierować się na drogę ekspresową.

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz