Była godzina dwudziesta druga, gdy Eliza wróciła do domu, po kolacji u państwa Olson. Gdy zjedli Tom od razu dopadł prezentów i rozdał każdemu upominek. Jak się okazało dla Elizy też się znalazł. Była bardzo miło zaskoczona, gdy odkryła, że jest to książka wraz ze szkicownikiem. Ale również czuła się nieswojo, że nie miała nic dla nich. Gdy pani Natasha odczytała z jej miny, co ją trapi, powiedziała coś czego się dziewczyna nie spodziewała."Nie musisz się przejmować takimi rzeczami. Najważniejsze jest to, że jesteś tu z nami. To nam wystarcza, że możemy gościć cię w naszym domu"
Idąc ciemnym korytarzem w kierunku schodów, zahaczyła o kuchnię i zrobiła sobie budyń. Następnie wznowiła wędrówkę do swojego pokoju i zaświeciła lampki wiszące na oknie, dzięki czemu w pokoju panował przyjemny klimat. Postawiła kubek na biurku i załączyła playlistę na słuchawkach.
Usiadła na krześle, w dłoń kubek wzięła. Nogi zgięte w kolanach, na biurku położone. Słuchawki na uszach, w dłoni kubek z budyniem. Zasłuchana w teksty piosenek, mętnym wzrokiem patrzyła na padający za oknem śnieg.
Gdy opróżniła kubek odstawiła go na blat i dalej siedząc, czuła jak powieki zaczynają jej ciążyć. Zbyt zmęczona by przejść na łóżko, zamknęła oczy siedząc na fotelu.Czuła miękkie i ciepłe wargi na swoich, które poruszały się w powolnym tańcu i zachęcały do dołączenia jej własne.
Na nagim ciele czuła delikatną dłoń, która kreśliła nieznane jej wzorki i pieściła jej ciało.
Przy wrażliwym miejscu czuła kolano, które przy każdym najmniejszym ruchu kobiety nad nią, bądź jej własnym, sprawiało, że ocierało się ono o jej wejście.
Chcąc poruszyć rękami czuła, że są one przytrzymywane w mocnym uścisku nad jej głową.
A kobieta rozpalała ją do granic możliwości. Gdy myślała, że dojdzie, że jest już blisko i osiągnie spełnienie otworzyła gwałtownie oczy, by spotkały się one z tymi szarymi.Eliza jeszcze nie do końca świadoma co właśnie miało miejsce, spadła z krzesła. Tak po prostu.
- Kurwa, nigdy więcej. - wyszeptała sama do siebie.
- Oj, nie ładnie w taki sposób używać języka, gdy może on robić niesamowite rzeczy. - chłodny głos kobiety sprawił, że Eliza zamarła.
- Kiedy pani tu przyszła?
- Jakiś czas temu. Spałaś i nie chciałam cię budzić. Gdy miałam, że wezmę cię na ręce i przeniosę na coś wygodniejszego, obudziłaś się. A patrząc po twojej reakcji, przyspieszonym oddechu i zaróżowionych policzkach, sen był bardzo udany. Nie mylę się?
- Cóż, nie mogę temu zaprzeczyć. Był bardzo.. interesujący, jeśli można tak to nazwać. - lekko się jej głos załamał na wspomnienie tego co się działo kilka chwil temu w jej głowie.
- Skoro to takie interesujące, może chcesz się tym ze mną podzielić?
- O nie, nie, nie. Nie ma mowy. Idę do łazienki się ogarnąć i możemy iść.
- A gdzie to chcesz iść?
- Cholera jasna, nigdzie.
I zniknęła za drzwiami od łazienki. Oczywiście dla bezpieczeństwa przekręciła zamek. Oparła dłonie o umywalkę i nie zważając na to, że kobieta może ją usłyszeć, dała upust emocjom.
- Fuck. Nosz kurwa jego mać. Ugh.
Ogarnęła ją fala gorąca i bez namysłu pozbyła się ubrań. Weszła do kabiny i odkręciła kurek z wodą. Nie przyniosło to ukojenia w palącym jej ciało ogniu. Tak się właśnie czuła, jakby ogień trawił ją od środka. W pewnej chwili cały ogień skumulował się w podbrzuszu. Zagryzła zęby na ręce, żeby stłumić jęknięcie. Nie wiedziała co zrobić, znaczy wiedziała, ale świadomość, że obok za drzwiami znajduje się jej nauczycielka...
Ubrana w jednoczęściową piżamę, taki kombinezon zwany kigurumi, wyszła. Od razu jej wzrok spoczął na profesorce siedzącej na jej fotelu. Gdy ją zobaczyła, na twarzy kobiety pojawił się uśmiech pełen satysfakcji.
- Jest coś, co powinnam wiedzieć?
- Nie
- Eliza?
- Nie
- Skarbie..
- Nie
- Cholera, Elizabeth!
- Dobra, no juz. Ugh. To coś, jest niewyżyte. To uczucie pragnienia, jest za silne. Ja...
- Jesteś napalona?
- Co? Nie!
- Tak
- Kurwa mać.
- Eliza..
- Co znowu ...
Nie dokończyła, starsza kobieta wstała z fotela i położywszy rękę na barku młodszej, odwróciła ją przodem do siebie i złączyła ich usta w pocałunku.
Niebieskooka nie spodziewała się takiego ruchu z jej strony. Było to na tyle szokujące, że dopiero po chwili oddała pieszczotę.
Miękkie wargi Danieli poruszyły się, a dziewczyna nie chcąc być dłużna oddawała każdy. Wplątała swoje dłonie w czarne włosy i delikatnie za nie pociągnęła, co skutkowało westchnieniem starszej. Ostatkiem świadomości przejechala językiem po wardze kobiety, prosząc o wstęp, który udzieliła. W momencie zetchnięcia się ich języków i rozpoczęcia wspólnego tańca, Eliza jęknęła i nogi się pod nią ugięły.
Daniela czując podniecenie uczennicy, nie odrywając się od niej przeniosła je na łóżko. Tam jedną ręką błądziła po jej ciele, aż do dekoltu, gdzie znajdował się zamek od piżamy. Zaczęła go powoli odsuwać, by dostać się do piersi dziewczyny, gdy ta nagle otworzyła oczy i zrzuciła ją z siebie tylko po to by znaleźć się nad nią.
*//*
Witam w ten piątkowy poranek, dzień, wieczór.
Jak widać, Eliza zaczyna tracić nad sobą panowanie. Co z tego wyjdzie? Albo co jest tego przyczyną?
Macie jakieś pomysły?
Dziękuję za wszystkie gwiazdki, jest mi niezmiernie miło, że ta opowieść się wam podoba.
Do następnego 🤗
CZYTASZ
Morning Star
ContoElizabeth Moon, uczennica LO, z pozoru cicha, niczym nie wyróżniająca się nastolatka. Lecz nie bez powodu mówią na nią Lilith. Dziewczyna spotyka na swojej drodze kobietę iście tajemniczą. Spojrzenie jej oczu potrafi w ułamek sekundy odjąć całą pewn...