Rozdział 10

1K 58 0
                                    

Wjeżdżając do lasu, poczułam ciarki na plecach. Poczułam się jak w horrorze. Opuszczony, stary las, gdzie wszystko może się zdarzyć. Cichy silni robił robotę, ponieważ bardzo dobrze było słychać otoczenie. Na drodze zobaczyłam szkielet, który wskazywał drogę. Pojechałam dalej, a leśna ścieżka zaszła mgłą. Odwróciłam się za siebie, a krzyk utknął mi w gardle. Byłam ścigana przez jeźdźca bez głowy. Przyśpieszyłam, tylko po to by zaraz usłyszeć mrożący krew w żyłach krzyk, a po min wycie wilków. Na kolejnym rozwidleniu zamiast szkieletu stało coś z rogami. Nie poznałam co to. Droga zaczęła się zmieniać. Wzdłuż niej pojawiły się pochodnie, oświetlające drogę i mgła przy ziemi. Coś mi tu nie grało. Po raz kolejny usłyszałam wycie wilka, właściwie wilkołaka, który biegł obok mnie. Przed oczami mignął mi nietoperz, chmara nietoperzy, które zmaterializowały się w wampira. Nie miałam jak go wyminąć i w momencie, w którym w niego wjechałam rozpłyną się. Przejechałam przez bramę - jak za chwilę miało się okazać - bramę piekła. Usłyszałam dudnienie i odwróciłam się. Biegł za mną cerber - piekielne psisko pilnujące bram piekieł. Wkoło mnie zaczęły pojawiać się postacie z rogami - jak już wiem są to demony. Poczułam czyjąś obecność na plecach. Odwróciłam się tylko po to by krzyknąć przerażona i stracić równowagę.

Holy water cannot help you now
A thousand armies couldn't keep me out
I don't want your money
I don't want your crown
See I have to burn
Your kingdom down

Zaćmiło mi oczy, przez co w odruchu ściągnęłam kask. Po raz kolejny krzyknęłam. Zapiekły mnie oczy, zakłuły uszy i pojawił się w nich przeraźliwy pisk. Następnie poczułam jak coś chce przebić moją skórę na plecach, wydostać na wolność, przez co brakło mi powietrza w płucach.

Holy water cannot help you now
See I've had to burn your kingdom down
And no rivers and no lakes can put the fire out
I'm gonna raise the stakes,
I'm gonna smoke you out

Czułam jak krew krąży po mym ciele. Bałam się, co może stać się dalej. Poczułam ból w rękach, nogach, czułam go wszędzie. Najgorszy był w głowie. Coś rozcięło mi wargę, nie wiedziałam, czy to tak mocno ją zagryzam, czy coś innego. Poczułam krew w ustach, a gdy dotknęłam językiem tego miejsca przeraziłam się. Już wiedziałam co przebiło mi wargę. Krzyknęłam po raz kolejny, kiedy coś przebiło mi plecy, tym samym otwierając ledwo zagojone rany. Z oczu poleciały mi łzy, gdy je otarłam zobaczyłam, że były to krwawe łzy. Ciemność zamigotała mi przed oczyma po raz kolejny.

Seven devils all around me
Seven devils in my house
See they were there when I woke up this morning
I'll be dead before the day is done

Zobaczyłam postacie, nie wiem ile konkretnie. Chyba było ich troje. Wszystkie podobnie do mnie ubrane. Czarne garnitury i takie same koszule. Różnili się tylko krawatami, jeden miał czerwony, drugi fioletowy. Trzecia osoba była ubrana typowo kobieco, ale w podobnej kolorystyce. Czerwona koszula, czarna obcisła spódnica. Chwila czy to nie jest... 

Seven devils all around you
Seven devils in your house
See I was dead when I woke up this morning
I'll be dead before the day is done
Before the day is done

Patrzyłam prosto w stalowe tęczówki mojej nauczycielki. Wyglądała trochę inaczej niż zwykle. Bardziej seksownie, pociągająco i kusząco. 

- Dobra robota pani profesor. - odezwał się jeden.

- Racja, Lucy będzie zadowolona, że znalazłaś naszą ostatnią zgubę.

- Weźmy ją ze sobą, Az.

- Jak chcesz wziąć nowo przebudzonego Gate? Dobrze wiesz co się wtedy stanie. Zostawmy ją Danieli, wszakże ona należy do niej. Chodźmy, Cerber ma trop naszego uciekiniera. Powodzenia Dani, tylko jej nie zagryź na śmierć.

- To już nie twój problem. 

And now all your lies will be exorcised
And we will find you saying it's to be canonized
And it's an even sum
It's a melody
It's a battle cry
It's a symphony

I rozpłynęli się. Tak po prostu, jak stali, tak ich teraz nie ma. Kobieta podeszła do mnie i położyła dłoń na policzku. Momentalnie cały ból ustał, a ja poczułam spokój. Następnie siedziałam już na motorze i kończyła wyścig, jako pierwsza. Pamiętam to jak przez mgłę. Droga do pokoju, odebranie nagrody w postaci walizki pieniędzy. Zielonookiego chłopaka, który przegrał zakład, a którego ja właśnie przeleciałam. Gratulacje Jane, Lucasa i Mika. Wspólne oblewanie mojego zwycięstwa. Następnie dom, pokój i moje łóżko. Nic mi się nie śniło, była pustka, a całą noc miała wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Rano nie pamiętałam już nic co stało się na wyścigu po przekroczeniu bramy, aż do mety. Była tam pustka.

Całkiem tak, jakby nic się nie wydarzyło, nie miało miejsca nic nadzwyczajnego. Nie rozpamiętywałam o tym, jak i nikomu nie mówiłam. Lecz czułam w sobie coś dziwnego. Coś co mnie przerażało.

*//*

Piosenka Seven Devils - Florence and the machine

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz