Rozdział 39

846 57 5
                                    


Obudź się
Ale po co?
Czeka na ciebie
Na mnie nikt nie czeka

- Daniela! - wybiegła z pokoju na korytarz - Daniela!

- Eliza, co się dzieje? - odezwała się kobieta stojąc u góry schodów, nie kryjąc zdziwienia, że ta zwraca się do niej po imieniu.

- Ja..  ona.. - zaczęła z trudem łapiąc powietrze - serce jej spowolniło.

Czarnowłosa momentalnie znalazła się przed niebieskooką i chwyciła za ramiona.

- Nex, co się dzieje? - w głosie starszej można było usłyszeć nutę paniki i strachu

- Spała, a jej rytm serca zaczął spowalniać... Próbowałam ją obudzić.. ale.. ah - zachwiała się na nogach, a w płucach brakło powietrza.

- Oddychaj spokojnie, pomału.. Nex

- Zrób coś, Daniela... Proszę

Kobieta poprowadziła dziewczynę do jej pokoju, mówiąc by usiadła. Stanęła na wprost niej i wyciągnęła dłoń przed siebie.

Przemieniła się w demona. Uszy się wydłużyły, a z pleców wyrosły skrzydła. Strzeliła palcami, z których posypały się iskierki. Wypowiedziała zaklęcie w demonicznej mowie i pchnęła ręką w siedzącą dziewczynę.

Ciało Elizy poleciało do tyłu na łóżko, zaś dusza Nex została na miejscu. Reakcja pojawiła się od razu. Nad ciałem dziewczyny zaczął unosić się czarny dym, jak również wygląd się zmienił.

Wyglądała bardzo podobnie do Danieli. Tylko skrzydła miała pierzaste, a oczy czerwone.

- Więc to w niej siedziało... - odezwała się pierwsza Nex

- Co masz na myśli?

- Czułam czyjąś obecność w jej myślach... Myślałam, że to może być spowodowane wybudzeniem mnie. Teraz przez chwilę miałam myśl, że może ty przypadkiem wstrzyknęłaś jej jad, ale wtedy nie oddziaływała by na mnie. - wytłumaczyła lewitująca postać.

- Racja. Krew demonów jest bardziej gęsta, niż zwykłego człowieka. Przez to w pierwszych chwilach serce się zapycha, co powoduje ustanie rytmu. Gdy przepompuje odpowiednią ilość, a żyły wypełnią się nową krwią, serce wznowi akcje... - zawiesiła głos i spojrzała na nieprzytomną dziewczynę.

- Jest ale, prawda?

- Prawda. Ale nie wiadomo ile to potrwa. Takie przemiany ludzi zazwyczaj kończą się klęską, dlatego przemieniamy dusze zmarłych.

- Jest sposób by coś z tym zrobić?

- Przywiązałaś się do niej. - stwierdziła czarnowłosa

- Pff.. oczywiście, że nie...

- Idź na piętro. Najlepiej na poddasze.

- Czemu?

- Wzywam innego, za duże ryzyko jeśli zobaczą, że możesz opuścić ciało nosiciela. - spojrzała na Nex z wymownym spojrzeniem, po czym ta wyszła.

Pani Winter nie była pewna jak skończy się spotkanie Elizy z innym demonem niż ona. Ale jeśli chciała, by przemiana zakończyła się sukcesem, bądź się cofnęła, musiała zaryzykować.

- Azazel, pan i władca dusz, któryś powstał by nimi kierować po przekroczeniu bram piekielnych. Przybądź na me wezwanie, a wzywam cię ja, Wampirzy Demon Wschodu, jedna z Siedmiu.

Po wypowiedzeniu tych słów, w pokoju zrobiło się ciemniej. Pojawiły się wrota z pentagramem na środku, które rozwarły się. Stal w nich Azazel, a za nim Gate.

- Nie myślałem doczekać momentu, w którym mnie wezwiesz Dani. Co skłoniło do tak desperackiego czynu? - odezwał się głębokim głosem czerwonowłosy mężczyzna, przekraczając próg drzwi, które za nim zniknęły.

- Nowo przebudzony. - odparła sucho kobieta.

- I co w związku z tym? Umrze to umrze, nie to nie. W czym problem Danielo?

Kobieta nabrała głęboki oddech i patrząc w złote oczy demona, pewnym głosem odpowiedziała.

- Ona jest nosicielką Śmierci.

- Pierdolisz. To dziecko? - spojrzał na nią widocznie rozbawiony.

- Kurwa Az, myślisz, że zwywalabym cię tu, w trybie natychmiastowym gdybym robiła sobie jaja z ciebie?

- No juz, już wampirku. Czego zatem oczekujesz? - mężczyzna spoważniał i popatrzył na leżącą dziewczynę.

- Nie pozwól jej umrzeć. Nie mam zamiaru po raz kolejny szukać i oswajać Śmierci.

- Dobra, ale jedna uwaga. - uniosła lewą brew i spojrzała na niego. - Nie mów o niej, jak o nic nie znaczącym człowieku. Widzę, że ci na niej zależy i nie zaprzeczaj. Nikomu nie powiem.

Kobieta nie spodziewała się takiego trafnego wniosku. Lekko speszona odwróciła głowę, tym samym potwierdzając jego słowa.

Azazel uśmiechnął się i podszedł do nieprzytomnej. Położył rękę na jej klatce piersiowej i wyszeptał zaklęcie. W pomieszczeniu zajaśniało złotym błyskiem, a transformacja się cofnęła. Daniela usłyszała słabe bicie serca, które należało do dziewczyny, a następnie spojrzała w jej niebieskie oczy.

- Po problemie. - Az odsunął się od łóżka i stanął obok szarookiej.

- Dziękuję. - odparła z ulgą. - Co z transformacją?

- Dobiegła końca. W jej żyłach płynie nasza krew, a serce pomału wróci do normalnej pracy, choć minimalnie będzie wolniejsze. Przywykniesz mała. - tutaj puścił oczko do siedzącej brązowowłosej.

- Mm... Nie wiem co zaszło, ale również dziękuję. - odezwała się Eliza.

- Daniela, masz szczęście.

- Co masz na myśli?

- Gdybym nie był gejem, sam bym się za nią zabierał.

- Azazel, myślę, że już pora na ciebie. Wiesz, jeszcze Gate pomyśli, że go zdradzasz... - nie dała za wygraną pani profesor

- Oh, pani.. toż to cios poniżej pasa. - zaśmiał się i zwrócił do Elizy.

- A ty młoda, pilnuj tego wampirka, by nie narozrabiał za bardzo. Jest strasznie niewyżyta.

Eliza patrzyła z osłupieniem na demona znikającego za drzwiami, które pojawiły się znikąd. Gdy te się zamknęły i zniknęły, spojrzała na nauczycielkę, która bacznie się jej przyglądała.

Poczuła znajome uczucie w podbrzuszu, a na policzki wkradł się rumieniec. Daniela zaś z zachwytem patrzyła w niebieskie oczy, które wyglądały dokładnie tak, jak pierwszego dnia, kiedy ją zobaczyła.
Ta wrażliwość, zakłopotanie jej osobą, iskierki, które tak bardzo pragnęła znowu zobaczyć.

Kobieta przygryzla wargę, gdy młodsza wstała i podeszła do niej niepewnym krokiem.

- Jak jej nie ma we mnie, znaczy Nex w mojej głowie, to czuję się trochę inaczej. Ciężko to opisać, bo to raczej niewielka zmiana... - mówiła Eliza, stojąc na przeciw kobiety.

- Niewielka, ale jak pozwala trzeźwo myśleć. Mam rację?

- Tak. Teraz jasno widzę, czego ja chcę, nie będąc kierowana instynktami Nex.

- Więc, czego chcesz, Elizo? - wyszeptała kobieta, a ona odpowiedziała tym samym

- Chcę ciebie, Danielo.

Uśmiech jaki wpłynął na twarz kobiety był cudowny. Taki szczery i zadziorny za razem. Nie trwało to długo, bowiem Eliza złożyła czuły pocałunek na ustach szarookiej, rozpoczynając tym taniec przyjemności.

*//*
Polsat kurwa hah

Jak i pragnę przypomnieć, że rozdziały w każdy piątek 😉

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz