Przespały cały dzień. Dopiero, gdy słońce chyliło się ku zachodowi, obudziła się Eliza.Leżąc na łóżku, patrzyła na spokojną twarz czarnowłosej, pogrążoną we śnie. Nie chcąc jej budzić, ostrożne wyswobodziła się z jej objęć i usiadła na skraju łóżka. Pochyliła się do przodu i oparła łokcie o kolana, a twarz skryła w dłoniach.
Czuła ból ramienia, w który Daniela wgryzła się, chyba ze trzy razy... Może cztery. Zadrżała przypominając sobie lodowaty ton jej głosu, który doprowadził ją na skraj zdrowego rozsądku. Ta stanowczość, pewność i dominacja... Podnieciło ją to.
Miała właśnie podnosić się z łóżka, by udać się do łazienki pod prysznic, gdy poczuła dłonie na ramionach.
- Wybierasz się gdzieś? - usłyszała cichy głos kobiety koło ucha. - Tylko żadnych głupich wymówek.
- Przepraszam, nie chciałam pani obudzić. Szłam tylko do łazienki z zamiarem wzięcia prysznicu. - odparła równie cicho, dalej nie odrywając rąk od twarzy.
- Wracamy do pani?
Tym razem Eliza nic nie odpowiedziała, czując jak dłoń Danieli z ramion zjeżdża na plecy. Zamarła w bezruchu. Zapomniała, że jej plecy wyglądają jak pobojowisko i nie jest to przyjemny widok.
Smukłe palce szarookiej jeździły po powierzchni pleców. Nie omijały żadnej z blizn, która się na nich znajdowała. Wręcz przeciwnie, każda z nich była traktowana delikatnym i ciepłym dotykiem.
- Rozumiem, że to jest powód twojego zachowania z września? - spytała nie odrywając dłoni od pleców dziewczyny.
Eliza dalej milczała. Nie wiedziała co ma jej powiedzieć, jak się zachować. Gdyby kobieta pytała o inne blizny, na przykład te na nogach, odpowiedziała by bez wahania. Ale plecy? Tam znajdowała się cała jej historia, łącznie z tymi dobrymi wspomnieniami i tymi złymi. Choć żadne wspomnienie nie jest złe, jak i dobre. To zależy od naszego podejścia i jak chcemy je odbierać.
Dłoń kobiety spoczęła na śladzie w prawej łopatce, tam gdzie kula trafiła ją, zamiast serca nauczycielki.
- Ja przepraszam, nie chciałam cię obudzić. - wyszeptała po raz kolejny.
- Nie spałam, więc mnie nie obudziłaś.
- Wyglądała pani jakby spała.
- Ja mam imię Eliza. I ty je dobrze znasz. - powiedziała zimnym głosem, a dziewczynę przeszedł dreszcz.
- Idę do łazienki... - podniosła się z łóżka i mimowolnie dając ręce do tyłu, przeciągnęła się.
Ruszyła spokojnym krokiem w kierunku drzwi, czując na sobie palące spojrzenie czarnowłosej.
No tak... Przecież jestem naga... Fuck
- Czy to jakaś propozycja? - usłyszała głos kobiety koło ucha i zamarła w miejscu.
- Może... - powiedziała odwracając się w kierunku Danieli i patrząc w oczy.
Na usta szarookiej wpłynął zadziorny uśmiech i łapiąc dziewczynę w pasie wyszeptała
- Uznam to za propozycję. I uprzedzając pytanie, zgadzam się na nią. Zatem pozwól, że zamiast prysznica, zaproponuję gorącą kąpiel.
Przeniosła je do łazienki na piętrze. Brązowe ściany i białe meble, na wprost drzwi umywalka wraz z lustrem, po prawo toaleta. Zaś po lewej szklana ściana wraz z drzwiami, za którymi dwa stopnie wyżej znajdowała się ogromna wanna.
Daniela pstrykła palcami i wanna napełniła się po brzegi wodą. Ruszyła w tym kierunku, a Eliza stała i przyglądała się kobiecie z zachwytem. Gładka skóra, bez najmniejszej skazy. Czarne włosy po łopatki. Figura, której nie jedna nastolatka by pozazdrościła.
Idąc kusząco poruszała biodrami, po schodkach weszła z gracją. Wchodząc do wody, wyglądała jak bogini. Usiadła i popatrzyła na dalej stojącą Elizę.
- Choć do mnie skarbie. Nie będziesz tak stać i patrzeć. - posłała jej uwodzicielski uśmiech.
Eliza z rumieńcem na policzkach, powoli podeszła do schodków i weszła do środka, siadając na przeciw kobiety, tak by nie widziała jej pleców.
- Eliza, mogę... - nie dane było jej dokończyć. Młodsza zamknęła oczy i odchylając głowę, przerwała jej.
- Nie. Nie możesz. Wystarczy, że po wczoraj boli mnie bark. - spłonęła doszczętnie wypowiadając te słowa.
Zanurzyła się bardziej, tak że woda znajdowała się na linii ust. W ciszy, która zapadła, usłyszała delikatny śmiech kobiety. Popatrzyła na nią, by zaraz odwrócić wzrok.
- Szkoda, miałam małą nadzieję, że będę mogła się napić. Ale cóż, poczekam kilka dni... - urwała nagle i poruszyła się.
Zanim Eliza zdążyła podeprzeć się ręką, Daniela pociągnęła ją za kostki, tym samym zbliżając młodszą do siebie. Niebieskooka wynurzyła się i spojrzała w szare oczy nauczycielki.
- Wystarczyło poprosić.
- Oj Elizo, chciałam zobaczyć tylko jak wyglądasz, jak jesteś cała mokra.
Uśmiechnęła się, patrząc jak dziewczyna próbuje ukryć swoje czerwone policzki. Jedną rękę umieściła na wysokości biodra Elizy, i jeździła nią w górę i dół. Następnie powoli podniosła głowę młodszej, by ta na nią patrzyła i pocałowała z czułością.
Prawda jest taka, że Daniela chciała się zapytać o jej plecy. Lecz Elizabeth chcąc wyprzeć to z umysłu, odpowiedziała inaczej. Podczas gdy młodsza spała, ta z wielką dokładnością patrzyła jak wygląda jej ciało.
Lustrowała od góry. Brązowe włosy, gdzie nie gdzie przeplatane pasmami czerwonego. Prosty, zgrabny nos, brwi i na jednej mała pionowa kreseczka. Niebieskie oczy, zamknięte z wachlarzem długich rzęs.
Idąc niżej wzrokiem natrafiła na klatkę piersiową. Na niej ledwo widoczny, odciśnięty okrąg - podczas pierwszej przemiany na szyi musiała mieć metal... Średniej wielkości piersi, jak dla Danieli idealne. Brzuch, tu bardzo niewielki zarys mięśni i miejscami poprzecinany cienkimi kreseczkami. Ręce również nosiły niewielkie ślady, już wyblakłe i niewidoczne. Nie dla niej. Jako wampir mogła widzieć wszystko bardzie dokładnie.
Szła dalej. Nogi. Tu kobieta zagryzła wargę. Uda, podobnie jak ręce, a nawet w mniejszej ilości kresek. Kolana poobijane, ale już niewidoczne gołym okiem. Łydki, na prawej znajdowała się podłużna oparzelizna - najpewniej w skutek jakiejś wywrotki na motorze.
Wiedziała, że na udzie od drugiej strony znajdzie ślad po kuli. Tak samo jak i na plecach. Daniela nie spodziewała się jednak, że będą one tak bardzo poranione.
Choć mogła wejść do jej umysłu i wyłapać to wspomnienie, nie chciała. Wołała by ta sama jej to powiedziała.
Po kąpieli, ubrane udały się do kuchni, by przygotować coś do zjedzenia. Daniela zajęła się gotowaniem, zaś Eliza przyglądała się jej i myślała.
Coś mi tu nie pasuje. Jest za spokojnie.
- Gdzie Nex?
CZYTASZ
Morning Star
القصة القصيرةElizabeth Moon, uczennica LO, z pozoru cicha, niczym nie wyróżniająca się nastolatka. Lecz nie bez powodu mówią na nią Lilith. Dziewczyna spotyka na swojej drodze kobietę iście tajemniczą. Spojrzenie jej oczu potrafi w ułamek sekundy odjąć całą pewn...