*/ Taniec Elizy jest połączeniem tych dwóch, jednego z mediów, drugiego stąd /*
Pierwsze słowa piosenki nic jej nie mówiły. Zaczęła więc na spokojnie. Ruch dłoni, ręki i całego ciała, w rytm muzyki.
"You have my heart
And we'll never be worlds apart"Teraz już wiedziała co to za piosenka. Uśmiechnęła się pod nosem, zaczynając się rozkręcać.
"Because
When the sun shines, we shine together
Told you I'll be here forever
Said I'll always be a friend"Ruch rąk na boki. Nadszedł refren. Pochłonięta robi obrót i następną sekwencje kroków. Ruch bioder i śpiew pod nosem. Popis umiejętności akrobatycznych i kolejna sekwencja kroków w przód.
Kierowana intuicją wyciąga rękę przed siebie, by poczuć pod nią policzek kobiety. Uśmiecha się zadziornie i przejeżdża palcem w dół, zahaczając o jej usta, poprzez szyję na dekolt.
Po raz kolejny tej nocy obudziło się w niej pragnienie posiadania kobiety. Postanowiła się mu poddać, ale do pewnego momentu. Mając dziwne przebłyski świadomości, popchnęła delikatnie nauczycielkę, by usiąść jej na kolanach. Położyła swoje dłonie na policzkach kobiety, kciukami odnajdując jej usta.
- Took an oath, I'mma stick it out till the end - wyszeptała jasnooka wprost w usta Danieli i złączyła je w pocałunku.
Eliza od razu poprosiła o wstęp, który został udzielony. Ich języki zaczęły zaciętą walkę o dominację, a ręce błądziły po ciałach obu kobiet. Całowały się bardzo namiętnie, co skutkowało jękiem młodszej, a uśmiechem satysfakcji starszej. Pani profesor zahaczyła palcami o zamek od piżamy i korzystając z okazji, przejechała dłonią od zamka poprzez całą długość mostku dziewczyny, by zostawić tam swoją dłoń.
Nie chciała robić nic, co by zaszkodziło Elizie. Dlatego ominęła z trudem jej piersi. Druga ręka znalazła się w jej włosach, pociągnęła za nie, tym samym odchylając głowę dziewczyny i przechodząc ustami na jej szyję. Wyczuła jej puls, tak strasznie przyspieszony. A zapach jaki odurzający i pociągający. Kobieta mruknęła z zadowolenia i już otwierała usta, by w porę się opamiętać i oderwać od uczennicy.
Spojrzała na jej twarz, choć w delikatnym mroku dostrzegła zaróżowione policzki i jej wzrok pełen pożądania. Wtedy przypomniała sobie, że ma przecież zasłonięte oczy. Pstrykła palcami, a magiczna przepaska znikła. Pierwszym co Eliza zobaczyła było stopione srebro w oczach nauczycielki i wydłużone źrenice. Widać w nich było głód.
- ... - uchyliła usta by coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak zacząć. Patrząc w stopione srebro nie mogła zebrać myśli.
- Jeszcze ci mało, że tak usta otwierasz z zaproszeniem? - wyszeptała czarnowłosa, domyślając się o co chce się spytać dziewczyna.
- Nie, znaczy tak, ale nie. Myślałam, że to tylko moje urojenia, gdy widziałam pani oczy i nagle ich kolor zaczął się jakby topić i pływać, a źrenice wydłużać. Ale jednak to naprawdę. Czemu się tak dzieje?
- Hm... Powiedzmy, że z przypływu emocji się tak dzieje. - odpowiedziała kobieta już normalnym tonem głosu, a po mrugnięciu stal zamarzła.
- To dlatego jest pani taka obojętna w szkole?
- Między innymi. A ty mimo wszystko, co się wydarzyło, dalej do mnie przez per pani się zwracasz. Czyżbyś zapomniała mojego imienia?
- N..nie skąd. Tylko.. ja.. - Daniela patrzyła z satysfakcją jak dziewczyna się peszy i gubi w słowach.
- Droczę się tylko z tobą. Zwracaj się do mnie jak chcesz, choć nie ukrywam byłoby miło usłyszeć moje imię z twoich ust.
- Może kiedyś...
- Czy to jakaś propozycja?
- No wie pani co! - powiedziała oburzona niebieskooka, jednocześnie chcąc zamaskować swoje jakże nieprzyzwoite myśli, które wywołała kobieta.
- Wiem, że już późno i pora spać, skarbie.
- Jakoś tego nie odczuwam. Zbyt bardzo mnie ten taniec rozbudził.
- A skoro o tańcu mowa.. - zaczęła kobieta, ale jej przerwano
- Nie, cicho. Nie komentuj. To, że nic nie widziałam, nie znaczy, że nie wiem co wyprawiałam. Za bardzo dałam się ponieść muzyce.
- Już? Skończyłaś?
- Do czego pani zmierza?
- To świetnie się go oglądało. Niesamowite jak muzyka potrafi porwać. Coś wspaniałego. Dawno już się tak nie czułam. Dziękuję.
To powiedziawszy Daniela złożyła czuły pocałunek na ustach młodszej, który odwzajemniła. Po chwili się od siebie odsunęły i patrząc sobie w oczy, odezwała się starsza.
- Idź spać Eliza. Jutro też jest dzień, a my mamy ich całkiem sporo do końca ferii.
- Dobranoc, pani profesor.
- Dobranoc Elizo.
*//*
Hej hej,
Tak jednak jestem. Nie ukrywam, że kompletnie zapomniałam o rozdziale, i że dziś piątek.
Tak, intensywny tydzień.Tak, jestem zmęczona
Tak, przyznaje bez bicia, iż opuściło mnie natchnienie na pisanie. Nie, że nie mam pomysłu na dalsze rozdziały, bo mam.. tylko jest we mnie jakaś blokada, która uaktywnia się za każdym razem jak chce przysiąść do rozdziału.
Może przyczyną jest brak pobocznych wątków, tylko sama fabuła.. może moje braki emocjonalne, choć bardziej pasuje określenie upośledzenie...
Anyway, dziękuję że jesteście, czytacie i pokazujecie po gwizdkach, że wam się podoba. Niezmiernie mi miło za każdym razem.
Jeszcze raz dziękuję i do następnego 🤗
CZYTASZ
Morning Star
Short StoryElizabeth Moon, uczennica LO, z pozoru cicha, niczym nie wyróżniająca się nastolatka. Lecz nie bez powodu mówią na nią Lilith. Dziewczyna spotyka na swojej drodze kobietę iście tajemniczą. Spojrzenie jej oczu potrafi w ułamek sekundy odjąć całą pewn...