Rozdział 63

462 39 2
                                    

Stała pod prysznicem, ogrzewając swoje zmarznięte ciało. Było jej zimno, nawet bardzo. Czuła je nawet w kościach, o sercu nie wspominając.

~ Eliza?

- Zimno Nex...

~ Przykro mi.

- O ten ból chodziło? Ból zimna i osamotnienia, pustki.. - zadrżała.

Pokrętło od zaworu było przekręcone do samego końca i leciała wrząca woda. Jej skóra była mocno zarumieniona , a w niektórych momentach już czerwona.

Ale ona tego nie czuła. Kolejny dreszcz przeszedł przez jej ciało i usłyszała tak dawno nie słyszany głos.

- Zakręć wodę i wyjdź.

Usłuchała od razu i zalała ją fala gniewu. To była ona, czarnowłosa nauczycielka. Ale czy chciała z nią walczyć? Z jedyną osobą, która jest po jej stronie, a przynajmniej była?

~ Eliza.. zanim podejmiesz decyzję, chcę żebyś wiedziała. Twoje uczucie do Danieli pojawiło się zanim ja się ujawniłam.

- Czekaj.. ale że jak?

~ Gdy pierwszy raz ją zobaczyłaś, poczułaś to, prawda? Poczułaś, że chcesz żeby ona była twoja. Poczułaś chęć pragnienia jej. I to było twoje naturalne pragnienie. Przez kilka dobrych miesięcy, dokładnie do listopada jeśli się nie mylę.

- Ale ona jest.. demonem. Znam ją jako wampira, a nie jako demona. Jeśli to co się wtedy ze mną działo było jej sprawką? Może rzuciła na mnie jakiś urok, klątwę... - mówiła dziewczyna niepewnie, wracając z łazienki do pokoju. Usiadła na parapecie i zaparzyła się w dal.

~ Nie zrobiła tego. - usłyszała po chwili, a pewność w głosie Nex, zmieszała ją.

- Skąd to możesz wiedzieć?

~ Bo w momencie, w którym użyła na tobie mocy, ja się przebudziłam..

W tym momencie wzeszło słońce, a jego promienie padały na nienaturalnie bladą dziewczynę. Chwilę później po pokoju rozniósł się dźwięk telefonu. Odebrała nie patrząc na wyświetlacz, lecz na zarys gór.

- Halo?

- Eliza, czy ty masz zamiar ruszyć swoją piękną dupę i przyjść do szkoły? - usłyszała głos Jane.

- Skąd wiesz jaką mam dupę?

- Tylko tyle zrozumiałaś z całej wypowiedzi? - w jej głosie mimo pretensji było słuchać rozbawienie.

- Nie tylko. Może się pojawię.

- Nie może, ale na pewno. Pragnę ci przypomnieć, że dziś jest poprawa z matmy.. ostatnia szansa.

- Oh shit.. ona mnie zajebie jak tego nie napiszę. 

- Yup, widzimy się potem. Paa

- No hej.

Westchnęła i zablokowała telefon, oparła łokieć o kolano, a głowę o pięść, w której dalej trzymała urządzenie.

- Nie chce jej widzieć.. Kiedy dokładnie użyła na mnie swoich.. umiejętności? - spytała zrezygnowana wstając powoli z parapetu.

~ Pamiętasz moment, w którym wywołała cię do tablicy, a gdy na nią spojrzałaś była skąpo ubrana?

Zadrżała na to wspomnienie. Było ono jednym z tych, na które reagowała zbyt bardzo, a wyobraźnia działała cuda.

- Kurwa.. a ja myślałam, że to ja wariuje.

~ Nie nie - śmiech dziewczyny był dziwnie przyjemny. - Zbieraj się już, masz mało czasu.

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz