Rozdział 67

465 45 0
                                    

Skończyła się muzyka i nastała cisza. Eliza z Jane weszły na środek okręgu, utworzonego przez zebranych.

Stanęły na środku i muzyka rozbrzmiała, a dziewczyna od razu poznając utwór Imagine Dragons "Natural", płynnym ruchem zdjęła marynarkę, zostając w koszuli. Poluzowała jeszcze krawat i jego też zdjęła rzucając niedbale na podłogę.

Z pierwszymi słowami zaczęły tańczyć. Eliza wiedziała co ma robić. Kiedyś się tej choreografii nauczyła i chciała nauczyć Jane, ale ta stwierdziła, że jest za bardzo.. intymna.

A teraz, o ironio, sama zaproponowała ten taniec.

Pochłonęły się w muzyce, zapominając o otaczającym je świecie. Były tylko one dwie i dźwięk.

Twarz Elizy była skupiona i nie wyrażała niczego, pełna powaga. Tak samo jak Jane.

Obecna na sali pani Savares, patrzyła na nie z zapartym tchem. Takie zaufanie, precyzja, skupienie. Chciała by i ją ktoś tak porwał w tan, jak właśnie robiła to Eliza z przyjaciółką. Były idealnie zgrane, a mimo to, niektóre figury dziwiły ją. Wymagały ogromnego zaufania do partnera, w tym przypadku, partnerki. Dreszcze przechodziły jej ciało, gdy myślała, że ona była demonem.

Jak śmiała tak pomyśleć, skoro wzbudzała takie zaufanie u śmiertelnika. W ich towarzystwie nie czuje się bezpiecznie. Wyjątkiem jest Daniela, bo jest jeszcze wampirem.

Musiała przyznać, że pomyliła się co do dziewczyny. Gdy pierwszy raz ją zobaczyła, poczuła od niej zapach demona. Dopiero potem odkryła, że owym jest nauczycielka matematyki, która wtedy stała w pobliżu.

Zaś gdy spotkała pierwszy raz Śmierć od dłuższego czasu, miała wrażenie, że to właśnie ona. Nie była pewna, bo wspomniana miała kaptur na głowie. Myślała, że podczas upadku z ostatniego piętra, on spadnie, ale tak się nie stało.

Wróciła do punktu wyjścia.

Na balkonie stała czarnowłosa kobieta i z zachwytem patrzyła, jak jej kochanka tonie w dźwiękach muzyki. Widziała już wcześniej jak tańczyła, i to specjalnie dla niej. Czuła wtedy ścisk w podbrzuszu i wielkie pragnienie by nie wypuścić jej z łóżka przez kilka najbliższych godzin.

Teraz jak patrzyła, zazdrościła Jane, że może z nią tańczyć. I to w taki.... sposób! Ah ja ona chciała być na jej miejscu. Mimo wszystko, jej twarz była obojętna. Nie mogła nic pokazać, a w szczególności, że niedaleko znajdował się anioł.

Muzyka zatrzymała się nagle, a Daniela spojrzała na dół. Wtedy muzyka znów zaczęła grać, a dziewczyny w bardzo porywający sposób zakończyły. Kobieta uśmiechnęła się do siebie i dostrzegła, jak Eliza sięga po marynarkę i przerzuca ją przez ramię. Następnie dostrzegła, że marszczy brwi w zamyśleniu, gdzie zniknął jej krawat.

Uśmiech kobiety poszerzył się, gdy przełożyła go przez swoją szyję i zostawiła luźno.

Już chciała odchodzić, ale zatrzymała się słysząc słowa padające pierw z ust komisji, a następnie Elizy.

- Bez dwóch zdań, pierwsze miejsce należy do Jane i Elizy, za jakże porywające tango. Czy jest coś co chcecie powiedzieć?

Jane puściła oczko do Elizy, wiedząc co się stało, zanim ta zadzwoniła.

- Jest piosenka, którą chciałabym dedykować pewnej osobie. Niestety nie wiem czy jest tu z nami na sali, czy może już wyszła.. - przez ułamek sekundy zawiesiła się w zamyśleniu, a jej oczy trafiły w ciemności na te jedne. - Ale jeśli to słyszy, wybaczam ci.

Oddala mikrofon i na skinienie głowy, DJ puścił piosenkę.

"I still hear your voice when you sleep next to me
I still feel your touch in my dreams
Forgive me my weaknesses, but I don't know why
Without you it's hard to survive"

Znów zapadła ciemność na hali, a Eliza założyła na ramiona marynarkę i ruszyła w stronę drzwi.

Nagle wszystkie światła zgasły, ale muzyka dalej leciała. Wszystko zdawało się zatrzymać. Mimo ciemności dostrzegła szare oczy, należące do kobiety, która teraz stała bardzo blisko jej.

" 'Cause every time we touch, I get this feeling
And every time we kiss I swear I could fly
Can't you feel my heartbeat fast, I want this to last
Need you by my side"

Poczuła, że się unosi, a kobieta obejmuje ją w pasie. Zaczęła nimi kołysać w rytm piosenki. Eliza otrząsnęła się z szoku i złapała kobietę za prawą dłoń, zaś swoją prawą złapała ją w pasie. Pani Winter położyła swoją lewą rękę na barku dziewczyny i dała się prowadzić.

" 'Cause every time we touch, I feel the static
And every time we kiss I reach for the sky
Can't you feel my heartbeat so I can't let you go
Want you in my life"

Trwały w tańcu do końca piosenki. Gdy ta dobiegała końca, zeszły na parkiet, a światło wróciło.

- Skąd masz mój krawat? - spytała na ucho Eliza, by usłyszała tylko ona.

- Leżał na podłodze, to podniosłam. - odpowiedziała kierując się do drzwi. Eliza poszła za nią na korytarz.

- A zamierza mi go pani oddać? - przystanęły przy schodach i spojrzały na siebie.

- Hmm, chyba nie za bardzo. Musimy ci dress code zmienić. Czerwony trochę nie pasuje do twojej roli...

Powiedziała tajemniczo i oddaliła się w głąb ciemnego korytarza, by na jego końcu po prostu zniknąć.

Morning StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz