To był kolejny zwyczajny dzień w życiu Urszuli Cieplak. A przynajmniej tak się jej wydawało. Od rana nic nie wskazywało na to, by miało wydarzyć się coś szczególnego. Jak w każdy poniedziałkowy poranek dziewczyna wstała ze swojego łóżka i, powłócząc nogami udała się do kuchni, by przygotować śniadanie dla siebie i pozostałych domowników. Miała w tym ogromną wprawę. Od kilku lat prawie każdy dzień zaczynał się tak samo. Obowiązkowym punktem programu była poranna kawa. Po przygotowaniu sobie mocnego, czarnego jak święta ziemia napoju, nalewała go do ulubionego kubka i siadała przy kuchennym stole. To był jej rytuał, który zwykła nazywać „świętymi pięcioma minutami". Miała ten czas tylko dla siebie i mogła go spędzić wyłącznie w towarzystwie swoich myśli. A czego jak czego, ale tematów do rozważań nigdy jej nie brakowało. Należało tylko zdecydować, na czym w tej chwili się skupić. Czy po raz kolejny wałkować temat Bartka Dąbrowskiego, który tak bardzo ją skrzywdził, czy może tym razem zastanowić się głębiej nad czymś innym. Miała kilka opcji do wyboru: kłopoty wychowawcze z Jaśkiem, pogarszające się od jakiegoś czasu zdrowie ojca i kończący się lada moment staż w banku. Każda z tych spraw była dla niej ważna, więc postanowiła zastanowić się nad tym wszystkim po trochu. Delektując się gorzkim smakiem kawy, od niechcenia wyglądała za okno, gdzie dopiero budził się dzień. Mimo szarówki i dosyć gęstej mgły, Ula zdołała dostrzec pierwsze żółte liście na drzewach — zwiastun nieuchronnie nadchodzącej jesieni. Dziewczyna nie przepadała za tą porą roku. Coraz krótsze i chłodniejsze dni zawsze wprawiały ją w kiepski nastrój. Oczami wyobraźni widziała, jak wraz z innymi pasażerami będzie marzła na przystanku w oczekiwaniu na spóźniony autobus do Warszawy, chcąc jak najszybciej ogrzać się w jego ciepłym wnętrzu. A kiedy już to nastąpi, wkrótce zniknie najmniejszy ślad po uczuciu zimna, bo w jak zwykle przegranym, dusznym i zatłoczonym pojeździe wszyscy będą pocić się niemiłosiernie jak z saunie, modląc się w duchu, by jak najszybciej dotrzeć do celu. A potem znowu nagła zmiana temperatury, by pokonać pieszo ostatni odcinek podróży — od przystanku do wysokiego biurowca, będącego siedzibą banku. Ula już snuła wizje czekającego ją kilkumiesięcznego przeziębienia. Z rozmyślań wyrwał ją hałas w pokoju na piętrze. To znak, że jej młodsze rodzeństwo już wstało, a więc wkrótce pojawią się w kuchni, domagając się jedzenia i czegoś ciepłego do picia. Ula nie chciała sprawić im zawodu, więc rzuciła się w wir przygotowań do rodzinnego śniadania. Na jednym palniku gazowej kuchenki postawiła czajnik z wodą, obok niewielki rondelek z mlekiem dla Beatki, a na trzecim patelnię z odrobiną masła, na której miała zamiar usmażyć jajecznicę dla taty — jego ulubione poranne danie. Kontrolując kątem oka gotujące się mleko, Ula pokroiła pieczywo, ser żółty i szynkę, po czym zrobiła kanapki, których część miało stanowić drugie śniadanie Jaśka i Beti. Później przyszedł czas na usmażenie jajecznicy. Zwabiony jej zapachem, w kuchni pojawił się Józef, a w chwilę później do pomieszczenia wpadła Beatka, już od progu krzycząc, że chciałaby zjeść naleśniki. Tuż za nią niczym cień podążał Jasiek, ziewając przeciągle.
— Skarbie, naleśniki zrobię ci wieczorem — powiedziała Ula do siostry, spoglądając nerwowo na zegarek. — Jeśli mam być na czas w pracy, to muszę już lecieć — dodała, po czym dopiła resztę kawy, która w międzyczasie zdążyła już wystygnąć.
— Córcia, a śniadanie? — zapytał zaskoczony Józef, widząc, że jego pierworodna nie tknęła nawet odrobiny z przygotowanego przez siebie posiłku.
— Coś tam skubnęłam w czasie robienia kanapek — odpowiedziała wymijająco dziewczyna, nerwowo rozglądając się za swoim telefonem, który powinien gdzieś tu być. — Poza tym wzięłam ze sobą coś do jedzenia, zjem po drodze albo w pracy — dopowiedziała szybko, nie chcąc niepokoić ojca. Nie czekając na jego odpowiedzieć, wybiegła do przedpokoju, złapała kurtkę oraz torbę i jak strzała pomknęła na przystanek autobusowy.
CZYTASZ
A gdyby tak - sezon 1
FanfictionSezon 1 A gdyby tak... wypadki w serialu od początku potoczyły się inaczej? Zapraszam do zapoznania się z alternatywną wersją pierwszej serii Pomysł narodził się wkrótce po zakończeniu serialu, ale dopiero wiadomość o planowanej kontynuacji okazała...