Od powrotu ze szkoły Jasiek z każdą chwilą czuł coraz większe podenerwowanie połączone z podekscytowaniem. A wszystko przez wieczorną imprezę, na którą wybierał się w tajemnicy przed starszą siostrą. Ostatnio miał tak niewiele okazji do tego, by się wyszaleć, że każda możliwość oderwania się od szarej rzeczywistości była na wagę złota. Dlatego Cieplakowi mocno zależało na tym, by wszystko poszło zgodnie z założonym planem. Jak na razie Jasiek pomyślał o wszystkim — a przynajmniej tak mu się wydawało. Po lekcjach wsiadł na rower i pojechał do sąsiedniej wsi, by tam zaopatrzyć się w alkohol, który miał zamiar zabrać ze sobą na imprezę. Wizyta w lokalnym sklepiku w Rysiowie niosła za sobą zbyt wielkie ryzyko. Mógł spotkać tam kogoś znajomego, chociażby panią Dąbrowską, a wtedy całą konspirację trafiłby szlag. A nadłożenie kilkunastu kilometrów rowerem było stosunkowo niewielkim wyrzeczeniem w porównaniu z anonimowością, którą dzięki temu udało mu się uzyskać.
Zadowolony z tego pierwszego sukcesu Jasiek ukrył plecak z alkoholem w głębi szafy z dala od czujnych oczu starszej siostry. Chociaż od wyjazdu Beatki praktycznie nie wchodziła ona do pokoju na górze, to Cieplak wolał nie ryzykować — wszak mogło się zdarzyć, że akurat tego dnia Ula postanowi pod jakimś pretekstem tu zajrzeć. A wtedy przez przypadek mogłaby odkryć jego tajemnicę.
Skoro aprowizację miał już z głowy, kolejnym punktem jego programu było odegranie stosownej inscenizacji przed Ulą. Musiała uwierzyć w kiepskie samopoczucie brata i uznać jego wcześniejsze pójście do łóżka za niebudzącą żadnych podejrzeń, naturalną konsekwencję tego stanu. Z tego względu Jasiek postanowił zrezygnować z siedzenia przed telewizorem, co ostatnio stało się jego zwyczajem po powrocie ze szkoły. Liczył, że taka nagła zmiana w jego zachowaniu nie umknie uwadze siostry. I rzeczywiście — kiedy tylko wróciła do domu, od razu zaczęła nawoływać brata. On zaś odczekał kilka minut i dopiero wtedy leniwie zszedł na dół.
— No, nareszcie! — ucieszyła się Ula, kiedy Jasiek znalazł się w zasięgu jej wzroku. — Wołam cię i wołam, a ty nic. Zasnąłeś, czy co?
— A, tak jakoś mnie zmorzyło — odpowiedział zbolałym głosem chłopak, ostentacyjnie ziewając i przecierając oczy.
— Popołudniowe drzemki to nie twoja domena, ale dzisiaj akurat ci się to przyda, bo mamy sporo do zrobienia — zapowiedziała z zapałem Cieplakówna.
— Czyli? — spytał chłopak, głośno przełykając ślinę.
— Rozejrzyj się uważnie, to nie będziesz potrzebował odpowiedzi — poleciła oschłym tonem, najwyraźniej sądząc, że pytanie zadane przez brata było nie na miejscu.
— Daj spokój, nie mam siły na kalambury — jęknął Jasiek, łapiąc się za głowę, mając nadzieję, że siostra wreszcie spyta go o samopoczucie.
— Lodówka świeci pustkami, ubrania już prawie wysypują się na podłogę z kosza na brudy, zlew wypełniony po brzegi naczyniami, a podłogi wręcz wołają o odkurzanie i mycie — wymieniła na jednym oddechu Ula. — Przyznaję, że jest w tym trochę mojej winy, bo zbyt późno wracałam z pracy, by się tym wszystkim zająć, a na ciebie oczywiście nie można liczyć w takich sprawach, jak widać. Dlatego dzisiaj weźmiemy się za to wszystko razem.
— Dzisiaj?! — wykrzyknął chłopak autentycznie przerażony pomysłami siostry.
— A kiedy? Tata i Beti lada dzień mogą wrócić. Chcesz im pokazać taki chlew na dzień dobry?
— Nie, ale chyba mi nie powiesz, że przyjeżdżają jutro? — dociekał Jasiek coraz bardziej zaniepokojony. Tego mi jeszcze brakowało, skomentował w myślach. Mogliby się wstrzymać z przyjazdem przynajmniej do niedzieli, a najlepiej do przyszłego tygodnia.
CZYTASZ
A gdyby tak - sezon 1
FanficSezon 1 A gdyby tak... wypadki w serialu od początku potoczyły się inaczej? Zapraszam do zapoznania się z alternatywną wersją pierwszej serii Pomysł narodził się wkrótce po zakończeniu serialu, ale dopiero wiadomość o planowanej kontynuacji okazała...