— Dzień dobry, szefie — przywitała się dziewczyna, wchodząc do gabinetu naczelnego.
— Daria, znowu się spóźniłaś — burknął redaktor, który wyglądem przypominał chmurę gradową.
— Przepraszam — odpowiedziała, robiąc skruszoną minę. Tylko trzy minuty, o co tyle krzyku?, dopowiedziała sobie w myślach. Wszystko przez tę kobietę z kwiatami. Chryzantemy... nie przepadam za nimi. I co ja teraz z tym zrobię? Mam tylko nadzieję, że naczelny tego nie skomentuje.
— Na plaży byłaś po drodze? — zapytał z przekąsem, piorunując ją spojrzeniem. Miała na sobie szare, obcisłe szorty, luźną, wzorzystą tunikę, idealnie maskującą wszystkie niedoskonałości jej figury oraz klapki japonki. — Może w teatrze nikt nie zwraca uwagi na to, jak wyglądasz, ale przypominam ci, że w biurze obowiązuje określony dress code. I nie mówię ci o tym po raz pierwszy.
— Tak, szefie — odparła lakonicznie, wiedząc, że z przełożonym lepiej wdawać się w dyskusje. Znowu się czepia. Chyba wstał dzisiaj lewą nogą, wywnioskowała.
— W środę masz do wykonania ważne zadanie i powinnaś wyglądać odpowiednio — stwierdził już nieco łagodniejszym tonem. — Magda zachorowała i dostała tydzień zwolnienia.
— Czy to coś poważnego? — zapytała z przejęciem. Przedwczoraj jeszcze nic jej nie było. Koniecznie muszę do niej dzisiaj zadzwonić, obiecała sobie w duchu. Chodziło przecież o jej najlepszą przyjaciółkę.
— Zapalenie krtani — odpowiedział rzeczowo. — Nie może mówić i powinna siedzieć w domu, ale ma do napisania artykuł do końca tygodnia. Potrzebuje, żeby ktoś zebrał dla niej materiał, bo sama nie zdążyła tego zrobić.
— I ten ktoś nazywa się ja? — bardziej stwierdziła, niż zapytała. — O czym ma być ten artykuł?
— O nowoczesnym inwestowaniu — odparł redaktor, zaglądając kątem oka do swojego grubego notesu. — Pojutrze Magda ma umówione spotkanie w domu maklerskim. Musisz ją zastąpić.
— Przecież ja nie mam o tym zielonego pojęcia! — zaprotestowała, o mało nie wypuszczając z ręki kwiatów. — Jak pan to sobie wyobraża?
— To tylko prosty wywiad — jak zwykle upierał się przy swoim. — Masz tu zestaw pytań — dodał, podając podwładnej kilka spiętych ze sobą kartek. — Wystarczy, że je zadasz, odpowiedzi nagrasz na dyktafon i prześlesz to wszystko Magdzie. Jakieś pytania?
— Nie, zrobi się — stwierdziła bez przekonania. Nie miała pojęcia o finansach, a już na pewno nie o inwestowaniu. Żeby coś zainwestować, to najpierw należałoby nauczyć się oszczędzać. Tymczasem ona w okolicach połowy miesiąca prawie zawsze zastanawiała się, jak wytrzyma do pierwszego. Nigdy nie umiała gospodarować pieniędzmi. To była jej pięta Achillesa. Teatr i literaturę kochała do tego stopnia, że czasem potrafiła wydać połowę pensji na książki lub kupić bilety na interesujące ją spektakle, nie zastanawiając się, czy w tym momencie może sobie na pozwolić. A na konsekwencje takiego postępowania nie trzeba było długo czekać. Dochodziło do tego, że Daria musiała okresowo żywić się najtańszym jedzeniem z dyskontów, z niecierpliwością odliczając dni do kolejnej wypłaty. W takich sytuacjach zawsze obiecywała sobie, że następnym razem będzie rozsądniejsza, ale jak dotąd nigdy nie dotrzymała danego sobie słowa.
— A przy okazji, mam coś dla ciebie — przypomniał sobie naczelny, wyrywając ją z zamyślenia. Wyciągnął z szuflady biurka trzy średniej grubości książki i położył je na blacie przed sobą. — Do recenzji.
— Jaki termin? — zapytała rzeczowo, szacując, że dokładne przeczytanie tych pozycji i opisanie ich zajmie jej około dwóch tygodni.
— Na przyszły poniedziałek, bo to wejdzie jeszcze do bieżącego numeru — odpowiedział, a jego drwiący uśmiech wskazywał, że jest w pełni świadomy, iż żąda od niej zbyt wiele.
CZYTASZ
A gdyby tak - sezon 1
FanfictionSezon 1 A gdyby tak... wypadki w serialu od początku potoczyły się inaczej? Zapraszam do zapoznania się z alternatywną wersją pierwszej serii Pomysł narodził się wkrótce po zakończeniu serialu, ale dopiero wiadomość o planowanej kontynuacji okazała...