Rozdział 164

107 2 38
                                    

— I co? Nie miałam ochoty na seks? — rzuciła prowokacyjnie Paula, kiedy po wszystkim oboje padli na łóżko zdyszani, lecz z szerokimi uśmiechami na twarzach.

— Co to, to nie — zaprotestował Tino, bawiąc się kosmykiem jej włosów. — Zaryzykowałbym stwierdzenie, że byłaś nawet bardziej napalona niż w Wenecji...

— A widzisz — podchwyciła, nie kryjąc swojej satysfakcji. — To oznacza, że brak pociągu do Marka to nie kwestia hormonów czy czegokolwiek innego związanego ze mną. Problem leży tylko i wyłącznie w nim.

— Na to wygląda — przytaknął, po czym na chwilę się zamyślił. — Ale czy to cokolwiek zmienia?

— Więcej niż myślisz — odrzekła tajemniczo, bo właśnie wpadła na genialny w swej prostocie pomysł, będący trzecim wyjściem z tej sytuacji. — Co byś zrobił, gdybym... odeszła od Marka?

— Co ty powiedziałaś? — zdziwił się, a jego oczy momentalnie przybrały rozmiary monet pięciozłotowych. — Jak to „odeszła od Marka"? — powtórzył za nią jak echo, sprawiając wrażenie wstrząśniętego. — Tylko dlatego, że przestało układać wam się w łóżku?

— A to mało? — odpowiedziała mu pytaniem na pytanie.

— Wspólne życie to nie tylko seks — stwierdził, przyjmując mentorski ton. — Oczywiście odpowiednie dobranie partnerów jest ważne, bo nieudane pożycie to pasmo frustracji i źródło konfliktów, ale... w związku chodzi jeszcze o miłość, zaufanie, żeby wymienić tylko te najważniejsze sprawy. Do tego wspólne cele, plany... to są rzeczy, które powinny łączyć dwoje ludzi. A przejściowe problemy w sypialni prędzej czy później dopadają wszystkie pary, wierz mi. I przeważnie z czasem sytuacja się poprawia, tylko trzeba poczekać. Przecież tobie i Markowi było kiedyś dobrze, nie możesz zaprzeczyć — przypomniał jej.

— Poprawnie — sprostowała Paulina, która do romansu z Tino nie miała kontaktów z żadnym innym partnerem, dzięki czemu zdołałaby ocenić jakość swojego pożycia z mężem. — Odkąd poznałam ciebie, zrozumiałam, jak wiele traciłam przez te wszystkie lata z Markiem... i choćby nie wiem, jak bardzo się starał, to przenigdy nie będzie mi z nim tak cudownie jak z tobą.

— Nie przeczę, że w tej sferze pasujemy do siebie idealnie, ale... to trochę za mało — przyznał, wzdychając ciężko. — Związki oparte jedynie na pociągu fizycznym nigdy nie są trwałe.

— Jedynie? — zainteresowała się, przyglądając mu się badawczo. — Przecież w Mediolanie powiedziałeś mi, że mnie kochasz. Coś się zmieniło?

— Nie, absolutnie — zaprzeczył, energicznie kręcąc głową. — Po naszym tygodniu w Wenecji moja miłość do ciebie nawet jeszcze wzrosła, choć nie sądziłem, że to w ogóle możliwe...

— A więc wątpisz w siłę moich uczuć — wywnioskowała Paula, co w pierwszym odruchu wywołało u niej gniew, pod wpływem którego miała ochotę powiedzieć mu coś przykrego. Gdy jednak spojrzała mu prosto w oczy, w których dostrzegła czystą miłość, jej złość minęła równie szybko, jak się pojawiła. A potem tym w międzyczasie uświadomiła sobie coś bardzo ważnego. Przecież do tej pory ani razu nawet nie zająknęła się na temat swoich emocji związanych z Tino, więc jego sceptycyzm był w pełni uzasadniony. Podczas gdy on na każdym kroku dawał jej dowody swojej miłości, ona tylko biernie je przyjmowała, nie dając od siebie nic wykraczającego poza sferę fizyczną. — Przez ostatni miesiąc dużo o tobie myślałam... i to nie tylko dlatego, że wspominałam nasz cudowny tydzień w Wenecji i czekałam na to, by móc znów znaleźć się w twoich ramionach. Brakowało mi twojej obecności, naszych rozmów, żartów, spacerów... krótko mówiąc, tęskniłam za bliskością z tobą. I teraz wiem na pewno, że to dlatego, że... zakochałam się w tobie — wyznała to, do czego do tej pory nie potrafiła przyznać się sama przed sobą. — Teraz nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zresztą, czy mogłabym się w tobie nie zakochać? — spytała retorycznie.

A gdyby tak - sezon 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz