George POV
„Cóż, więc nie spodoba im się to, co zamierzam z tobą tutaj zrobić", Clay uśmiechnął się do mnie po chwili, aby poprawić nastrój.
Przyciągnął mnie bliżej siebie w pasie i pochylił głowę do przodu, tak że nasze usta prawie się zetknęły. Przewróciłem oczami z uśmiechem.
„Naprawdę? Co ze mną zrobisz, Clay?", zachichotałem.
„Co chcesz, żebym z tobą zrobił Georgie?", chwycił mnie mocniej w talii.
Całkowicie odruchowo, nie myśląc o tym ani nie kontrolując tego, raz lekko poruszyłem biodrami.Clay uniósł brwi z ciężkim oddechem.
"Podoba ci się to? Chcesz więcej?" DLACZEGO DO KURWY TO MÓWIŁEM? STOP!
Clay powoli otworzył usta i uśmiechnął się do mnie w szoku. Odwrócił wzrok i przygryzł wargę. Potem natychmiast przyciągnął mnie bliżej i przycisnął swoje usta do moich. Usiadłem na nim i zaczęliśmy się całować. Bawiłam się jego włosami, a on przesuwał dłońmi od mojej talii do biodra i z powrotem.W końcu odsunęliśmy się, ale wciąż byliśmy bardzo blisko siebie, więc mogłem poczuć jego gorący i ciężki oddech. Potem obaj spojrzeliśmy w dół, gdy dotykaliśmy naszych kolan, a on ponownie chwycił mnie mocno w talii. Teraz zaczął nimi ruszać w kółko .
„C-dlaczego masz tyle rzeczy w kieszeniach?", zapytałem z ciężkim oddechem, gdy poczułem, że na czymś siedzę. Clay przestał poruszać moimi biodrami.
„George", zachichotał, „moje kieszenie są puste".
Rozszerzyłem oczy, odwróciłem wzrok i przełknąłem ślinę. O Boże...Clay spojrzał w dół i zaśmiał się cicho, oblizując usta. Spojrzałem na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Z głębokim spojrzeniem znów zaczął mną ruszać. Po prostu pomyślałem 'pieprzyć to' i grałem razem z nim. Poruszyłem się sam i ponownie przycisnąłem usta do jego. Bez pytania włożył język do moich ust i bawił się moim. Chwyciłem go za szyję i wykonałam duży i mocny ruch biodrem. Uśmiechnąłem się lekko, podczas gdy Clay położył ręce na moim tyłku.
Ruchy były powolne i niezbyt duże, ale wciąż coś w nas wpływały. Clay przesunął dłonią po moim udzie i z powrotem do biodra. Następnie ponownie chwycił mnie w pasie jedną ręką i zaczął zwiększać ruchy. Wtedy odsunąłem się i go powstrzymałem. Oddychałem ciężko i odwróciłem wzrok. Clay zamknął oczy i zacisnął zęby, więc chyba zrozumiał.
"George, prze-", wyszeptał, ale przerwałem mu. "Pshht. Nie zrobiłeś nic złego", wyszeptałem również.Zacisnąłem zęby, bo wiedziałem, że tego chcę, ale to było dla mnie za szybko. Clay zakrył twarz jedną ręką i odwrócił wzrok. Wyglądał na tak zakłopotanego. Potem złapał mnie w pasie, podniósł się i wstał, żeby odejść.
"Clay, czekaj!", złapałem go za rękę. Dotyk był taki dobry.
Odwrócił się i spojrzał na mnie całkowicie czerwony.
"Będę gotowy.. Nie zrozum mnie źle, chcę tego...ja-chcę to...ale jest..."- próbowałem powiedzieć.
„Zbyt szybko", powiedział Clay, patrząc w ziemię, „Rozumiem to i szanuję".Potem odsunął się od mojej ręki i odszedł.
"Clay, nie chcę tobą bawić! To był wypadek!", wrzasnąłem za nim. Słyszałem, jak idzie na górę, i postanowiłem iść za nim cicho.
Nawiasem mówiąc, co było dużym błędem.Widziałem, jak wchodził do swojego pokoju, ale nie zamknął drzwi do końca. Niewielka szczelina pozostała otwarta, co najprawdopodobniej było przypadkiem. Podszedłem do jego drzwi i stanąłem przed nimi. Moja ręka była na klamce, gotowa ją otworzyć. Chciałem mu powiedzieć, jak bardzo go kocham, ponieważ sprawiało mi to przyjemność, ale zastanawiałem się, czy nie powinienem go po prostu zostawić w spokoju. Wziąłem głęboki oddech.
Ale potem usłyszałem głos Claya. Oddychał głośno i cicho jęknął. Ośmieliłem się zajrzeć przez szczelinę i zobaczyłem Claya leżącego na łóżku... Jedną ręką mocno ściskałam prześcieradło, a drugą... w spodniach... Poruszał nią szybko w górę i w dół i odchylił głowę do tyłu.
"George...", powtarzał pod nosem. Rozszerzyłem oczy. Zostałem tam przez chwilę, ale zaraz potem odwróciłem się, po cichu wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku.Myślałem, że nie powinienem tego widzieć. Zacisnąłem zęby i nie mogłem wyrzucić z głowy tego obrazu, który właśnie zobaczyłem. Czułem się też tak źle, ponieważ podnieciłem go, a potem po prostu to zerwałem. Im więcej zacząłem myśleć o Clayu, tym więcej pojawiało się we mnie uczuć. powoli przesunąłem dłonią w dół do penisa i przycisnąłem go, by stłumić to uczucie. Oddychałem ciężko i zacząłem się pocić.
Po chwili leżenia po prostu zasnąłem, na szczęście. Kiedy się obudziłem, byłem bardzo głodny. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. Poszedłem do kuchni i znalazłem miskę z owocami. Chwyciłem banana i obierając go, poszedłem do salonu. Właśnie brałem swój pierwszy kęs w , kiedy spojrzałem w górę i zobaczyłem Claya siedzącego na sofie i patrzącego na mnie.
Spojrzał na banana, który był w moich ustach i zrobił się jasnoczerwony. Potem szybko odwrócił wzrok na swój telefon. Stałem tam w szoku, nie wiedziałem, co robić. Potem ugryzłem banana i podszedłem do niego. "Hej", powiedziałem cicho idąc za kanapą i opierając głowę na oparciu sofy obok głowy Claya.
"Hej", odpowiedział.„W-wszystko w porządku?", mruknąłem, jedząc banana.
„Tak, dlaczego miało by być coś nie tak?", spojrzał na mnie dezorientowany, wciąż czerwony.
„Ponieważ wcześniej... nie wiem?" wzruszyłem ramionami.
"Co? Nie, nieważne. Wszystko w porządku", ponownie spojrzał na swój telefon. Spojrzałem na to i zobaczyłem, że pisze SMS-a z Nickiem. Nie mogłem przeczytać o czym, ale widziałem imię Nicka.„Dobrze spałeś?", spytał w końcu Clay.
„Eu, dlaczego myślisz, że spałem?", zapytałem zdezorientowany, podchodząc do kanapy i siadając obok niego.
„Ponieważ wszedłem do twojego pokoju i zobaczyłem, że śpisz", zachichotał, kiedy na mnie spojrzał.
„Och", zaśmiałem się
„Jesteś słodki, kiedy śpisz", uśmiechnął się,
„Czekaj, co ja mówię? Zawsze jesteś słodki".
Zrobiłem się czerwony i uśmiechnąłem się nieśmiało.Potem kontynuowałem jedzenie banana, a on ponownie spojrzał na swój telefon.
CZYTASZ
no one cares|| DNF ||PL
FanficTłumaczenie za zgodą autorki ;) AUTORKA: Shadowwx20 George jest przygnębionym 17-letnim chłopcem, który jest zastraszany przez popularnego faceta o imieniu Clay. Ale pewnego dnia dzieje się coś, co wszystko zmienia. George i Clay będą mieli dużo zam...