George POV
„Nareszcie! Jesteś", Nick powiedział zirytowany, kiedy przyszedłem krótko po 10.
„Tak mi przykro, nie spałem dobrze. Obudziłem się krótko przed 10", powiedziałem wpadając do jego domu.
"Och, wszystko w porządku?", zapytał zaskakująco zmartwiony.
"Co? Tak, oczywiście. To był tylko zły sen", powiedziałem zdezorientowany.
"Dobra", Nick poszedł, "spakujmy wszystko i chodźmy na miejsce." Spakowaliśmy wszystko i wyszliśmy z domu. Nick wtedy miał prawo jazdy. Ja go nie miałem z powodu naszych problemów z pieniędzmi. Rodzice kupowali mi tylko rzeczy, których potrzebowałem, a prawo jazdy nie było obecnie najważniejsze.„Teraz w prawo... na skrzyżowaniu, potem w lewo, a potem na wprost", poprowadziłem go przez ruch uliczny. Po około 5 minutach jazdy w końcu dotarliśmy. Zaparkowaliśmy na parkingu około 100 metrów od polany. Potem wyjęliśmy z samochodu rzeczy, które spakowaliśmy w worki dla lepszego transportu i resztę przeszliśmy normalnie. Z daleka mogliśmy zobaczyć fioletową wierzbę płaczącą. To było naprawdę idealne miejsce na randkę.
„W porządku", powiedział Nick, kiedy tam dotarliśmy, „Załatwię piknik i kwiaty, a ty powieś tu bajkowe światła". Po prostu skinąłem głową i wyciągnąłem światła z jednej z czerwonych torebek. Używałem gałęzi, krzewów i innych drzew do wieszania ich. Przywieźliśmy też ze sobą latarnie, które również powiesiłem na gałęziach drzewa i położyłem na ziemi. Nick rozłożył duży niebieski koc na ziemi i położył na nim kosz z jedzeniem. Potem położył na wierzchu dwa koce, żeby jedzenie było ciepłe na wypadek, gdyby zrobiło się późno. Kiedy skończył, ostrożnie wyjął kwiaty i rozłożył je na ziemi wokół pikniku.
„Myślę, że całkiem nieźle nam idzie", powiedział obserwując.
"Karl'owi na pewno to się spodoba", zachęciłem go. Kiedy skończyliśmy, była dopiero 14.00.
"Hej, zostały nam 2 godziny, chcesz coś zrobić?", zapytałem.
"Tak, jasne, co sugerujesz?"
"Hmm, a co...", myślałem, "...jak wziąłem ze sobą piłkę" wskazałem na wolne miejsce kawałek dalej.
„Jasne", powiedział z uśmiechem. Potem wyjąłem piłkę z torby gimnastycznej i poszliśmy kawałek dalej. To była naprawdę świetna zabawa, nawet jeśli nie byłem najlepszy w piłce nożnej, a on był naprawdę dobry, to była świetna zabawa. Spędziliśmy na tym kolejne pół godziny, aż zrobiło się nudno i zaczęliśmy się pocić.
„Hej, chcesz się odświeżyć wcześniej?" zasugerowałem mu.
"Tak, dobry pomysł. W takim razie chodźmy do domu i zaraz potem odbiorę Karla. Dziękuję za pomoc" powiedział dysząc. Upewniliśmy się, że jedzenie jest bezpieczne, a następnie złapaliśmy torby i wróciliśmy do samochodu.Nick POV
Podrzuciłem George'a do jego domu, a potem pojechałem do mnie. Poszedłem do łazienki i najpierw wziąłem prysznic. Właśnie wychodziłem i miałem się ubrać, kiedy przyszło mi powiadomienie. Karl wysłał mi wiadomość.
'Do zobaczenia za kilka minut, nie mogę się doczekać', a potem tą rumieniącą się emoji. Czułem, jak uśmiech rozlewa się na mojej twarzy i robię się lekko czerwony.
'Ja też. Odbiorę cię trochę wcześniej :)' – odpowiedziałem. Potem wszedłem do mojego pokój z ręcznikiem owiniętym wokół pasa i szukałem świeżych ubrań.Zdecydowałam się na czarną bluzę z kapturem i basicowe jeansy. Potem wziąłem dobre perfumy i spryskałem się nimi. Dobrze, teraz mogłem już iść. Spojrzałem na zegar była 15:40. Wziąłem telefon i klucze i zszedłem na dół. Wsiadłem do samochodu i pojechałem po Karla. Za około 10 minut podszedłem do niego i zadzwoniłem.
"Hej", powiedział z uśmiechem po otwarciu drzwi. Nie miał ze sobą wiele. Telefon w kieszeni i klucz, którego użył do zamknięcia za sobą drzwi. "Gotowy", zapytałem z uroczym uśmieszkiem. "Tak", zachichotał i wsiadł do samochodu. "Dobra, chodźmy, chodźmy", powiedziałem podekscytowany, zaczynając jechać.Podobnie jak w przypadku George'a, jechaliśmy około 5 minut. W połowie drogi dałem mu opaskę na oczy i kazałem ją założyć. I zrobił to, o nic nie pytając. Kiedy w końcu tam dotarliśmy, wysiadłem i przeszedłem na drugą stronę samochodu, stronę po której siedział Karl. Otworzyłem drzwi, a on ostrożnie wysiadł. Położyłem rękę na jego głowie, żeby nie uderzył się o samochód. Zamknąłem samochód i podeszliśmy do płaczącej wierzby.
„Gotowy?", zapytałem, kiedy staliśmy przed piknikiem. Zachichotał uroczo „Tak", a potem zdjąłem mu opaskę . Kiedy otworzył oczy, rozszerzył je. Rozejrzał się i zakrył usta rękami. Potem spojrzał na mnie. "Nick!", powiedział radośnie. Uśmiechnąłem się do niego. „To niesamowite!", powiedział. Nie wiedziałem co powiedzieć, po prostu uśmiechałem się do niego cały czas. „Chcesz coś zjeść?", zapytałem w końcu nerwowo. Kiwnął głową i usiadł na kocu. Swoją drogą, nie było jeszcze ciemno, więc bajkowe światła nie były jeszcze tak spektakularne, ale to miało dopiero nadejść.
Wyjąłem jedzenie, które tu przywieźliśmy, a także dwa napoje. „Nie wiedziałem, co lubisz, po prostu...", przerwał mi. „Kocham Monstery, to jest idealne!" Puh, miałem szczęście. Siedzieliśmy tam, co wydawało się wiecznością i jedliśmy i piliśmy tylko w niezręcznej ciszy. W pewnym momencie zbliżałem się do niego coraz bliżej. Kiedy zauważył odwrócił głowę do mnie i spojrzał mi w oczy. Był taki piękny, że trudno było utrzymać rumieniec, ale to też nie działało. Poczułem, że moja twarz robi się czerwona. Zachichotał cicho, zanim ponownie odwrócił wzrok.
Potem zbliżyłem się do niego, aż nasze ramiona się zetknęły.
„Czy to nie dziwne?", w końcu powiedział Karl.
"Co?", zapytałem zdezorientowany. Bałem się, że miał na myśli to, co się tutaj dzieje i że nie potraktował tego poważnie.
„Mam na myśli to, że tak naprawdę się nie znamy, że poznaliśmy się dopiero wczoraj i teraz... przerwał, "mam wrażenie, że...", spojrzał na mnie. Czubki naszych nosów były oddalone od siebie tylko o 2,5 centymetra. Karl przełknął i zaczął teraz... ..rumienię się lekko.
„Czujesz, że co?", uśmiechnąłem się do niego, patrząc mu głęboko w oczy...
CZYTASZ
no one cares|| DNF ||PL
FanficTłumaczenie za zgodą autorki ;) AUTORKA: Shadowwx20 George jest przygnębionym 17-letnim chłopcem, który jest zastraszany przez popularnego faceta o imieniu Clay. Ale pewnego dnia dzieje się coś, co wszystko zmienia. George i Clay będą mieli dużo zam...