George POV
Właściwie był to stosunkowo zimny dzień, ale w połowie lekcji wyszło słońce i zaczęło mocno nagrzewać ziemię. Był początek września i miałem na sobie bluzę z kapturem, Clay też.
„Dzięki Bogu, że mam pod spodem t-shirt", powiedział Clay podczas lunchu.
"Cóż, ja nie", zacisnąłem usta.
„Och Georgie, jesteś taki piękny, możesz chodzić z nagim torsem, prawda?", Clay mrugnął do mnie z uśmieszkiem.
„Ciągle śnisz napalony 24/7 Panie", pochyliłem się do niego.Resztę dnia Clay był w koszulce, a ja pociłem się w bluzie z kapturem. Kiedy w końcu opuściliśmy szkołę i podeszliśmy do samochodu, zdjąłem bluzę z kapturem.
„W porządku, co myślisz o basenie?", powiedział Clay, kiedy wsiedliśmy do samochodu.
"Basen? Och, yoo, właśnie zdałem sobie sprawę, że teraz mieszkam z tobą przez jakieś... 2 tygodnie?" Spojrzałem na niego myśląc: "...I nigdy nie widziałem twojego ogrodu."
"Tak, zgadza się", Clay zachichotał szybko patrząc na mnie. Jego spojrzenie powędrowało na chwilę na mój nagi tors, a potem szybko z powrotem na ulicę.Kiedy dotarliśmy do domu, pobiegłem do drzwi i czekałem, aż Clay je otworzy.
"George, co się dzieje?", Clay zachichotał.
"Chcę zobaczyć twój ogród!", powiedziałem podekscytowany. Clay przyszedł z kluczem i w końcu otworzył drzwi. Biegałem po domu, zanim wróciłem do salonu.
"Uhm....", spojrzałem na Clay, "...Gdzie jest ogród?" Zaśmiał się ze mnie słodko, po czym poszedł gdzieś i pomachał mi ze sobą.Przeszliśmy kilka korytarzy i w końcu dotarliśmy do szklanych drzwi, za którymi widać było ogromny ogród. Kiedy patrzyłam na niego zza drzwi, kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się do mnie Claya. Jego oczy, oczywiście, również powędrowały do mojego wciąż nagiego torsu. Potem otworzył drzwi i wyszliśmy razem na zewnątrz, zanim Clay szybko mnie podniósł i zaniósł na rękach do ogromnego basenu w ogrodzie.
Zanim zdążyłem coś zrobić lub powiedzieć, wrzucił mnie do środka. Woda nie była ani za zimna, ani za ciepła, ma idealną temperaturę do ochłodzenia. Kiedy wyszedłem, zobaczyłem, jak Clay rozbiera się do bokserek.
„Och, a ja musiałem wskoczyć ze spodniami i skarpetkami, prawda?!", narzekałem.
„Zdejmiemy je, kiedy będę z tobą", uśmiechnął się do mnie, powoli zbliżając się do mnie. Potem zrobił krótki rozbieg i skoczył tuż przede mną.Basen był dość duży, znajdował się tam mały, płytki przedział, w którym stałem, a woda sięgała mi do klatki piersiowej i większa część, która była głęboka, gdzie z pewnością nie mogłem stać. Była też mała część, która miała wypukłe części z boku, na których można było usiąść, jak w jacuzzi.
Kiedy Clay powoli wynurzył się z wody, posłał mi mały uśmieszek. Z chichotem powoli się cofnął.
"Nadal jesteś mi coś winien Georgie", Clay spojrzał na mnie. Woda sięgała mu tylko do pępka.
"Jestem ci cokolwiek winien?", sapnąłem, wciąż się wycofując, ale uderzyłem o krawędź basenu.
„Pamiętasz, jak zostawiłeś mnie dziś rano dość zakłopotanego?", uśmiechnął się podchodząc bliżej.
"Uhm... nie...", powiedziałem, chociaż dokładnie wiedziałem, co miał na myśli.Podchodził coraz bliżej, a kiedy doszedł do mnie, powoli pochylił się i rozpiął zamek moich dżinsów, zanim je pociągnął. Po prostu bawiąc się, oparłam się o krawędź basenu i pozwoliłem mu zdjąć dżinsy i skarpetki.
Ale kiedy sięgnął po moje bokserki, szybko odszedłem. Poszedłem do części, w której nie mogłem stać i popłynąłem trochę w kierunku drugiego końca basenu. Clay rzucił dżinsy i skarpetki na ziemię obok basenu. Teraz podszedł do mnie. Odpływając od niego, dowiedziałem się, że Clay może po prostu stać w głębokiej wodzie. Woda podeszła mu do brody i zbliżył się do mnie z uśmiechem.
"Stop", zachichotałem, kiedy ponownie dotarłem do krawędzi. Po prostu opłynąłem go ponownie i wycelowałam w tę część, w której mogłam stanąć. Ale w połowie drogi wyciągnął do mnie rękę i zatrzymał mnie. Przyciągnął mnie do siebie i wziął pod ramię. Teraz moje nogi były owinięte wokół jego biodra i patrzyłem na niego. Spojrzał na mnie i mocno mnie przytulił, żeby zobaczyć, że już nie odpłynę od niego.
"Nic ci nie jestem winien", uśmiechnąłem się do niego przeczesując palcami jego włosy.
"Georgie, dlaczego jesteś taki wredny?...", znów zrobił smutny, szczenięcy wyraz twarzy.
"Jesteś takim idiotą", przewróciłam oczami z uśmiechem. Potem Clay chwycił mnie mocno w talii i podszedł ze mną do części, w której mogłam w końcu znowu stanąć. Usiadł ze mną na kolanach podczas 'jacuzzi'.Patrzył na mnie w górę iw dół, przesuwając dłońmi po moim ciele. Miał na sobie tylko te bokserki, które też były teraz mokre i znów mogłem poczuć jego kutasa. Odruchowo przesunąłem lekko biodra do przodu, ale szybko zatrzymałem się, gdy zorientowałem się, co przez to spowodowałem.
„Naprawdę lubisz się bawić, prawda?", Clay wziął mnie pod brodę i przyciągnął do siebie. Przycisnął moje usta do swoich i przesunął dłońmi w dół do moich bioder. Zostałem wciągnięty i zacząłem obściskiwać się z Clayem.Jego język zbadał moje usta i znów poczułem potrzebę.
„Wybierasz basen? Tak?", lekko się odsunąłem, ale nasze usta wciąż się trochę stykały.
"Nie obchodzi mnie gdzie", Clay oddychał ciężko i przyciągnął moje usta z powrotem do jego. Teraz używał swoich rąk do poruszania moimi biodrami w małych kółkach, a ja bawiłem się, poruszając nimi sam z lekkim naciskiem na jego penisa.„Przysięgam na Boga", Clay odsunął się na chwilę, „Jeśli przestaniesz po tym, jak podnieciłeś mnie jak cholera, pożałujesz tego". Spojrzał na mnie ostrzegawczo. Uśmiechnąłem się do niego, zanim odepchnąłem się od niego i odszedłem do głębokiego przedziału.
"W takim razie po prostu cię nie podniecam", uśmiechnąłem się. Clay zaśmiał się sarkastycznie.
"George", powiedział poważnie.
"Clay", odwróciłem się i popłynąłem do tyłu.Potem posłał mi mały uśmieszek, po czym podszedł do mnie z czystą żądzą w oczach.
____________________________________
Za 30 minut Sylwester kOcHaNi
CZYTASZ
no one cares|| DNF ||PL
FanfictionTłumaczenie za zgodą autorki ;) AUTORKA: Shadowwx20 George jest przygnębionym 17-letnim chłopcem, który jest zastraszany przez popularnego faceta o imieniu Clay. Ale pewnego dnia dzieje się coś, co wszystko zmienia. George i Clay będą mieli dużo zam...