82. promise

1.2K 98 11
                                    

Nick POV 

Kiedy wróciłem ze szkoły, poszedłem prosto do Claya, żeby mu wszystko opowiedzieć. Zadzwoniłem do drzwi, ale nikt nie otworzył przez następne 20 sekund. Czy spał? Potem zadzwoniłem jeszcze dwa razy iw końcu Clay stanął przede mną.
 "Clay, wszystko w porządku?", zapytałem, kiedy zobaczyłem jego czerwone oczy.
 „Tak, co się dzieje?", mruknął wpuszczając mnie.
„Clay, płakałeś?"
 "Czy to ważne? Powiedz mi, dlaczego tu jesteś", spojrzał na mnie zirytowany. 

 Płakał. Ale dlaczego? Teraz wszystko będzie dobrze, prawda?
 „Uhm, chciałem ci tylko powiedzieć, jak poszło", powiedziałem.
 „Więc, jak poszło?", uniósł brwi.
 „Zakładam, że nam wierzy. Odesłał Florisa do domu i powiedział, że powinien jutro zabrać ze sobą rodziców, żeby to załatwić. Miejmy nadzieję, że to zadziała" wyjaśniłem.
 „Ach, ok, dobrze" skomentował Clay.

"Clay, czy naprawdę wszystko w porządku? Dlaczego tak wyglądasz?", zapytałem zmartwiony.
 "Co masz na myśli? Nic mi nie jest", uśmiechnął się do mnie fałszywie, ale nie wyglądało to wiarygodnie.
 "Czy spałeś?"
 "Tak, jestem po prostu zmęczony", potarł kark.
 "Na pewno?", przechyliłem głowę. Wiedziałem, że kłamie. Zawsze wiedziałam, kiedy Clay nie czuje się najlepiej, ale wciąż próbował mnie okłamać.
 „Tak Nick", zauważył.
 "George?", uniosłem brwi.
 "Tak....", w końcu spojrzał na podłogę i zacisnął zęby. 

 „Ale niedługo będzie dobrze. Floris odpieprzy się i zostawi was w spokoju, prawda?", podszedłem bliżej niego.
 "Po prostu tak bardzo za nim tęsknię", zaczął lekko szlochać.
 "Możesz go zobaczyć jutro!" powiedziałem.
 Spojrzał na mnie zdezorientowanym spojrzeniem.
 „Dyrektor chce, żebyście ty i George jutro potwierdzili to, co powiedzieliśmy", uśmiechnąłem się do niego.
 Oczy Claya powoli się rozszerzyły. 

„Czy jutro to wszystko się skończy?", spojrzał na mnie.
 „Prawdopodobnie. Ale możesz go znowu zobaczyć!", próbowałem go pocieszyć. Powoli skinął mi głową i wrócił na schody. Zostań lub idź, jak chcesz. Jestem na górze", usłyszałem od niego, gdy wchodził po schodach. Postanowiłem zostawić go w spokoju i wyszedłem z domu.

 Poszedłem do domu i zobaczyłem George'a siedzącego na kanapie z kanapką. Uśmiechnął się do mnie słabo.
 „Hej", odwzajemniłem uśmiech.
„Hej".
„Co robisz?", zdjąłem buty i podszedłem do niego.
„Nic. Po prostu odpoczywam tutaj. Obudziłem się jakieś półtorej godziny temu", powiedział.
 „Ach, dobrze", usiadłem obok niego, gdy jadł kanapkę w spokoju,
„Hej, muszę ci coś powiedzieć".

"Co?", spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.
 „Musisz iść jutro do szkoły...", przerwał mi, zanim zdążyłem dokończyć zdanie.
 „A dlaczego?", spojrzał na mnie bez wyrazu.
 „Ponieważ" kontynuowałem „Złożysz zeznania przed dyrektorem i potwierdzisz, co zrobił ci Floris". Uśmiechnąłem się do niego i spodziewałem się dobrej reakcji, ale zamiast tego spojrzał na mnie zdezorientowany.
 "Co? Dlaczego miałbym to zrobić?"
" Bo ty i Clay możecie być wtedy znowu razem" uśmiechnąłem się szeroko. 

 „Co? Co zrobiłeś?", wyglądał na bardziej zdezorientowanego.
 „Karl, ja i cała drużyna rugby Claya zeznawaliśmy przeciwko Florisowi do dyrektora i powiedzieliśmy mu wszystko. W ten sposób wyciągamy go ze szkoły. Clay, Alex, Zak, Will i Brian zrobili resztę, na pewno nie będzie wam już przeszkadzał Teraz ty i Clay musicie po prostu...", trajkotałem, aż George mi przerwał. 

„Wowowow, poczekaj chwilę", machnął ręką, „Co zrobiliście?"
"Upewniliśmy się, że Floris nie jest już między wami a Clayem. Nie ma już niebezpieczeństwa. Możesz..." uśmiechnąłem się, ale zatrzymałem się, gdy zobaczyłam minę Georgesa. Spojrzał na podłogę z wyrazem twarzy pomieszanym ze smutkiem i zamyśleniem. 

„George?", spojrzałem na niego zmartwionym wzrokiem.
"Mówisz, że zaplanowaliście wszystko beze mnie? Mówisz mi tylko, żebym do niego wrócił? Dlaczego to zrobiliście? To z Florisem?" zmarszczył brwi.
"Co? Myślałem, że będziesz z tego zadowolony. Pozbyliśmy się go! Tak jak chciałeś!", powiedziałem podekscytowany.
"Dlaczego zdecydowałeś, że beze mnie Nick?!", zaczął głośniej.
"George", powiedziałem spokojnie, "To był Clay. Clay to zaplanował. Dla ciebie."

Teraz spojrzał z powrotem na podłogę i zacisnął zęby, zanim ciężko przełknął.
 "Jeśli chcesz go znowu, tak jak on chce ciebie, to jutro wstań ze mną i idź do szkoły zeznawać", wstałem i chciałem dać mu odpocząć, ale potem coś powiedział.
 „Będę zeznawać, obiecuję", powiedział cicho, nie zmieniając swojej pozycji ani wyrazu twarzy.
 "Dobrze", uśmiechnąłem się przed wejściem na górę. 

 George POV 

Następnego ranka Nick obudził mnie, wstaliśmy i zjedliśmy razem śniadanie. Oboje wzięliśmy szybki prysznic, a potem wyszliśmy z domu. Nick chciał iść na piechotę, bo był trochę cieplejszy dzień i czuł się dobrze. Kilka metrów od domu powiedziałem
„O cholera, zapomniałem o czymś. Idź, dogonię cię".
 „Ok", uśmiechnął się, podając mi klucz do domu. Wróciłem do środka, a on szedł dalej.

 Właściwie niczego nie zapomniałem... Szczerze mówiąc, po prostu nie chciałem widzieć Claya i postanowiłem zeznawać później, kiedy Clay będzie w klasie. I tak też zrobiłem. Wyszedłem około 20 minut później i kiedy tam dotarłem, było cicho. Po cichu wszedłem do budynku i poszedłem do biura. Zapukałem delikatnie i w końcu usłyszałem „Tak?" 

 Wszedłem do gabinetu i powiedziałem
„Dzień dobry, jestem George Davidson, chciałem...", ale przerwał mi dyrektor.
 "Ach tak, George, dlaczego teraz, jeśli mógłbym zapytać. Dlaczego nie przyszedłeś wcześniej z Clayem? Nie powinieneś mieć teraz zajęć?" skrzyżował podejrzliwie ramiona.
 "Uhm, przepraszam, tego ranka dużo się działo w domu i musiałem w czymś pomóc rodzicom. Naprawdę bardzo mi przykro", skłamałem z uśmiechem. 

"Dobrze, to usiądź", powiedział. Zrobiłem to, a potem powiedziałem mu wszystko o Florisie.
 „Och, to trochę więcej niż powiedział mi Clay. To... wow", uniósł brwi, kiedy skończyłem.
 „Tak, nie powiedziałam mu tego wszystkiego", zacisnąłem usta.
 "Więc, George, naprawdę myślę...", chciał mi powiedzieć, ale przerwał mu ktoś pukający do drzwi. 

 „Tak?", zawołał. Potem zobaczyłem Florisa wchodzącego do pokoju z poirytowaną kobietą, prawdopodobnie jego mamą.
 „Ach, tu jesteś", uśmiechnął się dyrektor, „Już myślałem, że nie przyjdziesz".
 „Przepraszam, proszę pana, mój syn jest... cóż", zauważyła kobieta.
 "Dobra George, możesz już iść na zajęcia. Porozmawiam z nimi teraz. Dziękuję za wypowiedź", uśmiechnął się do mnie.
 "Ok", odwzajemniłem uśmiech i wyszedłem z gabinetu. 

Jeszcze nie poszedłem i przez chwilę nasłuchiwałem przy drzwiach.
 „Chcę za niego przeprosić. Jego ojciec był dla niego strasznym wzorem do naśladowania. Teraz się go pozbywamy i staram się go ponownie skierować we właściwym kierunku, ale... między nami..." , powiedziała kobieta, zanim wyszeptała coś, czego nie mogłam zrozumieć.
 "Mamo, słyszałem to, nie musisz tego szeptać. Wiem, że tak myślisz", usłyszałem jak Floris mówi zirytowanym głosem.
 „Naprawdę się staram, ale on jest psychopatą. To przez jego ojca", w końcu zauważyła kobieta.

 'WIEM, ok?!', pomyślałem.

no one cares|| DNF ||PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz