*Po 30 min gadania przy kawie*
Ewa : (opowiadając historię z czasów liceum) byłyśmy takimi idiotkami że szkoda gadać, już nie pamiętam która z nas wpadła na ten kretyński pomysł.
*Przerwało jej gwałtowne otworzenie się drzwi stała w nich Mary Austin intensywnie wpatrując się w Polkę. *
Mary : Ewa? A ja właśnie miałam do ciebie jechać wpadłam tylko zapytać czy ostatnio nie zostawiłam tu apaszki.
Freddie : (nie ukrywając zdziwienia) Znacie się?
Ewa : Znamy, nawet lepiej przyjaźnimy gdzieś od pół roku.
Mary : szukałam krawcowej do zwężenia sukienki, ale nikt nie miał czasu żeby załatwić to od ręki i tak trafiłam na Ewkę.
Ewa : później jakoś to poszło spotkanie jedno, drugie, dziesiąte. Widzicie jaki ten świat jest mały (zaśmiała się) siadaj ogarniemy ci zaraz kawę.
Mary : a wy jak się poznaliście?
Roger : (wpółprzytomnym głosem) wpadła mi pod samochód.Freddie : mnie tam naprawiła auto i fortepian.
John: (z kuchni) Poszliśmy do baru.
Brian : Przenocowała nas, a to wszystko tylko od wczoraj.
Mary : A jemu co jest? (Wskazując Rogera)
Ewa : Kac nic więcej.
Mary : Spirytus?
Ewa :Eche (obie wybuchły śmiechem)
Mary : A wiesz kogo spotkałam?
Ewa : No kogo?Mary : Tego twojego Leonardo.
Ewa : Serio, co ten kretyn robił?
Mary : Zaczepił mnie w sklepie, wypytywał o ciebie.
Ewa : Mam nadzieję że nic mu nie powiedziałaś.
Mary : No co ty, Ewka on cię próbował zabić.
Brian : Co?
Ewa : Aaaa tak bo wy nie wtajemniczeni, jakieś 3 miesiące temu spotykałam się z tym całym Leonardo, był ochroniarzem w klubie, tam też się poznaliśmy. Nie był to facet w moim guście po prostu za bardzo zaborczy, często się kłóciliśmy, dochodziło to takich absurdów że rozmowa ze mną kończyła się wyproszeniem z lokalu. Typ zamykał mnie w swoim domu. I nagle z dnia na dzień oznajmił że chce pożyczyć pieniądze, naprawdę pokaźną sumę, odmówiłam, a nawet skłamałam że nie mam bo przecież odkładam na mieszkanie, a nie chciał powiedzieć na co potrzebuje, wyszedł trzaskając drzwiami po trzech godzinach wrócił pijany z informacją że przegrał mnie w karty. Wrzeszczałam że go nienawidzę, że to koniec i żeby mnie wypuścił. Chwycił nóż leżący na blacie dźgnął, krzycząc że prędzej mnie zabije i uciekł na szczęście rana nie była poważna, została po niej blizna, nigdy więcej nie pojawiłam się w jego domu mam nadzieję że da mi spokój.
Mary : (kładąc rękę na kolanie Ewy) Oby.
Brian : Boże jakiś psychopata.
Ewa : A żebyś wiedział. Głupia, naiwna idiotka. (Oczy zalśniły jej od napływających do nich łez)
Freddie : Hej Evie ani się waż mówić w ten sposób, jesteś wspaniała i wbij to sobie do głowy. (Przytulając dziewczynę) Nie zapominaj że jesteś niezwykła dlatego że jedyna, wyjątkowa.
Ewa : Dzięki (w tym samym momencie poczuła dłoń gładzącą jej włosy, była to dłoń Briana)
Brian : Nie marnuj życia na debili słodziaku. (Zaśmiał się)
CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...