LI

34 2 0
                                    

*"Rog,nie ruszaj się, bo krzywo wyjdzie." Oznajmiła Polka malując mu kreski. W makijażu i kostiumie od Clare, wyglądał jak śliczna kobieta. *

Brian : Tylko błagam Evie niech on nie wygląda jak drag queen, wtedy rodzice też mnie zabiją.

Ewa : Wiem, ale jeśli będzie wyglądać jak nastolatka to wyjdziesz na pedofila .

Brian : Jeszcze gorzej!

Ewa : przepraszam geja-pedofila który jest z nieletnią drag queen.

Brian : Przecież oni znają Rogera, poznają go, a patent z Gabrielle nie przejdzie, bo ciebie też znają.

Ewa : Nie dramatyzuj, wszystko się ułoży, musi, to tylko głupia wizyta twoich rodziców, ale mamy jeszcze 1,5h . A że nasza Betty nie potrafi piec, ja to zrobię. Ciasto drożdżowe z wiśniami powinno być git.

Brian : Ewa robisz świetne ciasta, ale co jeśli tym razem ci nie wyjdzie? Przypali się, albo będzie zakalec?

Ewa : W drożdżowym zakalec? Hej spokojnie, jakbym mogła cię prosić, idź do kuchni, sprawdź czy wyrosło.

Brian : Tak, jasne, że tak.

Ewa : Możesz otworzyć oczy, spójrz w lustro, jesteś gotowa.

Roger : O kuźwa! Mógłbym sam siebie przelecieć!

Brian : Uspokój się księżniczko.

Ewa : Roggie, nic nie stoi na przeszkodzie, tylko błagam, nie przy teściach i nie przy mnie, co do Bri to nie jestem pewna.

Brian : Co ty pierdolisz, dobrze się czujesz Ewka?

Ewa : Tak, jeszcze nic nie brałam, ba ja nawet nic nie piłam.

Roger : Wow stara, nawet mój książe z bajki wypił już kieliszek wina.

Ewa : Możesz mi też polać, jeśli jeszcze macie.

Brian : Masz dopij sobie (podał jej butelkę) jak przyjdą moi rodzice, to otworzymy kolejne.

Ewa : Dzięki, Jezu bardzo dobre jest.

Brian : Moje ulubione...

Ewa : A jak ci się podoba efekt końcowy, panny Betty.

Brian : Roggie jesteś taki śliczny...

Roger : Dziękuję skarbie, chodź tu (mówiąc to przyciągnął ją do pocałunku)

Ewa : Nie chcę wam przeszkadzać moje urocze gołąbeczki, ale zostało nam jakieś 40 min. Trzeba wyjąć ciasto z pieca i nakryć do stołu.

Brian : Pomogę ci.

Ewa : Dzięki, weź sztućce.

Roger : Kochanie... Kiedy weźmiemy ślub.

Brian : Przecież wiesz skarbie, że legalnie w tym kraju nie możemy się pobrać.

Roger : Czyli mnie nie kochasz.

Brian : Oczywiście, że kocham księżniczko.

Roger : Chcesz mnie zostawić?

Brian : Nie, nigdy, kochanie jesteś całym moim światem, już raz prawie cię straciłem. Nigdy więcej, rozumiesz?!

Ewa : Pamiętacie przysięgę? Razem się zestarzejemy i umrzemy, zawsze razem.

Brian : Do końca, jesteście całym moim światem, Rog, zespół, wy jako przyjaciele.

Roger : Kocham was.

*Przygotowania trwały, nawet nie zorientowali się ile czasu minęło, nim dzwonek do drzwi dwukrotnie zadzwonił. *

Ruth : Dzień dobry synku, dlaczego nie odbierałeś? Martwiliśmy się.

Harold : Witaj Brianie, o Ewo dzień dobry.

Ewa : Dzień dobry państwu.

Ruth : A Betty jest?

Brian : Tak, Chodź kochanie!

Roger : Dzień dobry państwu.

Harold : Witaj kochana, a więc jesteś wybranką serca naszego syna.

Roger : Myślę, że można tak powiedzieć.

Brian : Co ty mówisz skarbie, oczywiście, że jesteś, jakie można tak powiedzieć .

Ewa : Betty zrobiła ciasto, niech państwo wchodzą, my pokroimy drożdżowy, zrobimy kawę i wrócimy.

Roger : Dokładnie, Ewka mi pomoże.

Brian : dziewczyny mają rację, nie będziemy stać w progu, zapraszam do salonu.

Ewa : Podaj mi łyżeczki do kawy.

Roger : Weź ty pokrój to, ja nie potrafię takich rzeczy.

Ewa : No japierdole, jebnę.

Roger : Ile kawy sypać?

Ewa : Tobie i Bri jedną łyżeczkę jak zawsze, rodzicom półtora, a mi dwie.

Roger : Dzięki.

Ewa : Odwróć się do mnie skarbie.

Roger : Co jest?

Ewa : Ubrudziłeś się czymś na twarzy. (Mówiąc to przetarła mu policzek)

*Wręczyła Rogerowi talerz ciasta, sama natomiast wzięła tacę z kawą, śmietaną i cukrem, w ten sposób udali się do salonu. *

Harold : Jak tam gitara?

Brian : Dzięki Ewie i tobie, bardzo dobrze.

Ruth : Bardzo dobre ciasto Betty, jesteś świetną gospodynią z tego co widzę.

Roger : Jest wyjątkowe, bo z przepisu Ewy.

Harold : Ewo, podaj nam koniecznie ten przepis.

Ewa : Oczywiście,wezmę tylko jakąś kartkę .. .

Ruth : Betty, a czy ty jesteś jakąś krewną Rogera, tego przyjaciela z zespołu Briana?

Roger : Tak... Cóż to mój... Kuzyn.

Harold : Jak się poznaliście?

Brian : Miłość mojego życia, przyjechała na jeden z naszych koncertów, zobaczyć kuzyna w akcji, okazało się że to znajoma Ewki i tak wszystko się zaczęło.

*Rozmawiali jeszcze jakieś 40 min, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi, które to Ewa natychmiast pobiegła otworzyć. Na progu stał zdyszany John, chwycił polkę za mankiet i wyciągnął na zewnątrz, ta tylko zdążyła krzyknąć, że zaraz wraca.*

John : Zobacz to (wcisnął jej do ręki gazetę)

Ewa : "Kim właściwie jest ta cała Ewa Branicka... Narkomanka? Prostytutka? Partnerka Mercurego? " Kolejny tani artykuł na mój temat, to się już robi nudne.

John : Przewróć na tabele ogłoszeń, Tu. (Wskazał palcem)

Ewa : Felix! Ten niedojebany debil, dał to zdjęcie do gazety i ogłosił mnie jako dziwkę, no chyba mnie coś trafi, tu jest nawet mój numer telefonu!

John : Co teraz?

Ewa : Muszę wracać do gości, ale wiesz co chodź ze mną, w międzyczasie pomyślę jak to załatwić.

Ruth : Gdzie ona tak długo się podziewa.

Ewa : Jestem już.

John : Dzień dobry.

Harold: John? John Richard Deacon ? Dobrze pamiętam?

John : Tak, to ja.

Ruth : Jakieś 7 lat was chłopcy nie widzieliśmy, ostatnio rozmawiałam z Jer, co u Freddiego?

Ewa : Nasza prywatna diva operowa radzi sobie, chyba nawet bardzo dobrze.

Harold : A Roger? Betty kochana, co u niego?

Roger : Jest w związku, bardzo szczęśliwym związku (uśmiechnął się do Bri)

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz