*"Rog,nie ruszaj się, bo krzywo wyjdzie." Oznajmiła Polka malując mu kreski. W makijażu i kostiumie od Clare, wyglądał jak śliczna kobieta. *
Brian : Tylko błagam Evie niech on nie wygląda jak drag queen, wtedy rodzice też mnie zabiją.
Ewa : Wiem, ale jeśli będzie wyglądać jak nastolatka to wyjdziesz na pedofila .
Brian : Jeszcze gorzej!
Ewa : przepraszam geja-pedofila który jest z nieletnią drag queen.
Brian : Przecież oni znają Rogera, poznają go, a patent z Gabrielle nie przejdzie, bo ciebie też znają.
Ewa : Nie dramatyzuj, wszystko się ułoży, musi, to tylko głupia wizyta twoich rodziców, ale mamy jeszcze 1,5h . A że nasza Betty nie potrafi piec, ja to zrobię. Ciasto drożdżowe z wiśniami powinno być git.
Brian : Ewa robisz świetne ciasta, ale co jeśli tym razem ci nie wyjdzie? Przypali się, albo będzie zakalec?
Ewa : W drożdżowym zakalec? Hej spokojnie, jakbym mogła cię prosić, idź do kuchni, sprawdź czy wyrosło.
Brian : Tak, jasne, że tak.
Ewa : Możesz otworzyć oczy, spójrz w lustro, jesteś gotowa.
Roger : O kuźwa! Mógłbym sam siebie przelecieć!
Brian : Uspokój się księżniczko.
Ewa : Roggie, nic nie stoi na przeszkodzie, tylko błagam, nie przy teściach i nie przy mnie, co do Bri to nie jestem pewna.Brian : Co ty pierdolisz, dobrze się czujesz Ewka?
Ewa : Tak, jeszcze nic nie brałam, ba ja nawet nic nie piłam.
Roger : Wow stara, nawet mój książe z bajki wypił już kieliszek wina.
Ewa : Możesz mi też polać, jeśli jeszcze macie.
Brian : Masz dopij sobie (podał jej butelkę) jak przyjdą moi rodzice, to otworzymy kolejne.
Ewa : Dzięki, Jezu bardzo dobre jest.
Brian : Moje ulubione...
Ewa : A jak ci się podoba efekt końcowy, panny Betty.
Brian : Roggie jesteś taki śliczny...
Roger : Dziękuję skarbie, chodź tu (mówiąc to przyciągnął ją do pocałunku)
Ewa : Nie chcę wam przeszkadzać moje urocze gołąbeczki, ale zostało nam jakieś 40 min. Trzeba wyjąć ciasto z pieca i nakryć do stołu.
Brian : Pomogę ci.
Ewa : Dzięki, weź sztućce.
Roger : Kochanie... Kiedy weźmiemy ślub.
Brian : Przecież wiesz skarbie, że legalnie w tym kraju nie możemy się pobrać.
Roger : Czyli mnie nie kochasz.
Brian : Oczywiście, że kocham księżniczko.
Roger : Chcesz mnie zostawić?
Brian : Nie, nigdy, kochanie jesteś całym moim światem, już raz prawie cię straciłem. Nigdy więcej, rozumiesz?!
Ewa : Pamiętacie przysięgę? Razem się zestarzejemy i umrzemy, zawsze razem.
Brian : Do końca, jesteście całym moim światem, Rog, zespół, wy jako przyjaciele.
Roger : Kocham was.
*Przygotowania trwały, nawet nie zorientowali się ile czasu minęło, nim dzwonek do drzwi dwukrotnie zadzwonił. *
Ruth : Dzień dobry synku, dlaczego nie odbierałeś? Martwiliśmy się.
Harold : Witaj Brianie, o Ewo dzień dobry.
Ewa : Dzień dobry państwu.
Ruth : A Betty jest?
Brian : Tak, Chodź kochanie!
Roger : Dzień dobry państwu.
Harold : Witaj kochana, a więc jesteś wybranką serca naszego syna.
Roger : Myślę, że można tak powiedzieć.
Brian : Co ty mówisz skarbie, oczywiście, że jesteś, jakie można tak powiedzieć .
Ewa : Betty zrobiła ciasto, niech państwo wchodzą, my pokroimy drożdżowy, zrobimy kawę i wrócimy.
Roger : Dokładnie, Ewka mi pomoże.
Brian : dziewczyny mają rację, nie będziemy stać w progu, zapraszam do salonu.
Ewa : Podaj mi łyżeczki do kawy.
Roger : Weź ty pokrój to, ja nie potrafię takich rzeczy.Ewa : No japierdole, jebnę.
Roger : Ile kawy sypać?
Ewa : Tobie i Bri jedną łyżeczkę jak zawsze, rodzicom półtora, a mi dwie.
Roger : Dzięki.
Ewa : Odwróć się do mnie skarbie.
Roger : Co jest?
Ewa : Ubrudziłeś się czymś na twarzy. (Mówiąc to przetarła mu policzek)
*Wręczyła Rogerowi talerz ciasta, sama natomiast wzięła tacę z kawą, śmietaną i cukrem, w ten sposób udali się do salonu. *
Harold : Jak tam gitara?
Brian : Dzięki Ewie i tobie, bardzo dobrze.
Ruth : Bardzo dobre ciasto Betty, jesteś świetną gospodynią z tego co widzę.
Roger : Jest wyjątkowe, bo z przepisu Ewy.
Harold : Ewo, podaj nam koniecznie ten przepis.
Ewa : Oczywiście,wezmę tylko jakąś kartkę .. .
Ruth : Betty, a czy ty jesteś jakąś krewną Rogera, tego przyjaciela z zespołu Briana?
Roger : Tak... Cóż to mój... Kuzyn.
Harold : Jak się poznaliście?
Brian : Miłość mojego życia, przyjechała na jeden z naszych koncertów, zobaczyć kuzyna w akcji, okazało się że to znajoma Ewki i tak wszystko się zaczęło.
*Rozmawiali jeszcze jakieś 40 min, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi, które to Ewa natychmiast pobiegła otworzyć. Na progu stał zdyszany John, chwycił polkę za mankiet i wyciągnął na zewnątrz, ta tylko zdążyła krzyknąć, że zaraz wraca.*
John : Zobacz to (wcisnął jej do ręki gazetę)
Ewa : "Kim właściwie jest ta cała Ewa Branicka... Narkomanka? Prostytutka? Partnerka Mercurego? " Kolejny tani artykuł na mój temat, to się już robi nudne.
John : Przewróć na tabele ogłoszeń, Tu. (Wskazał palcem)
Ewa : Felix! Ten niedojebany debil, dał to zdjęcie do gazety i ogłosił mnie jako dziwkę, no chyba mnie coś trafi, tu jest nawet mój numer telefonu!
John : Co teraz?
Ewa : Muszę wracać do gości, ale wiesz co chodź ze mną, w międzyczasie pomyślę jak to załatwić.
Ruth : Gdzie ona tak długo się podziewa.
Ewa : Jestem już.
John : Dzień dobry.
Harold: John? John Richard Deacon ? Dobrze pamiętam?
John : Tak, to ja.
Ruth : Jakieś 7 lat was chłopcy nie widzieliśmy, ostatnio rozmawiałam z Jer, co u Freddiego?
Ewa : Nasza prywatna diva operowa radzi sobie, chyba nawet bardzo dobrze.
Harold : A Roger? Betty kochana, co u niego?
Roger : Jest w związku, bardzo szczęśliwym związku (uśmiechnął się do Bri)
CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanficW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...