XLII

28 1 0
                                        

*Późny poranek - a może raczej wczesne popołudnie - Witamy w 1978 a dokładnie 1.01 o godzinie 13:28 . Rozległ się telefon, kilka natarczywych połączeń obudziło całą szóstkę. Ewa zerwała się z fotela na którym spała i pobiegła odebrać. *

Ewa : Ewa Branicka przy telefonie, krawiec, projektant, manager zespołu Queen.

Clare : Hej Ewka, powiedz masz może mojego braciszka pod ręką?

Ewa : Ooo Clare ! Tak a co?

Clare : Przekaż mu że mam dla niego super zajebisty prezent. Będę za 10 min .

Ewa : Okej, widzimy się.
(Odłożyła słuchawkę) No już panienki wstajemy! Clare będzie tu za chwilę, kazała przekazać że ma dla Roga cytuję "Super zajebisty prezent" (Mówiąc to zaczeła zbierać ze stolika puste butelki, kieliszki, talerzyki i wszystko co na nim stało)

Roger : No ja ją zabije! Przysięgam zabije!

*Ignorując wrzaski blondyna, zaniosła wszystko do kuchni, gdzie na blacie stał jej aparat radziecki Zenit-E. Sprzęt pochodził z końca lat 60-tych, i był niemiłosiernie ciężki, dziewczyna przywiozła go z Polski, coś ją podkusiło aby sprawdzić zdjęcia.*

Ewa : (wchodząc do salonu) Musimy porozmawiać, Freddie wyjaśnisz mi co tu się stało.

Freddie : (dusząc się ze śmiechu) Bri cię pocałował i się wyjebaliście na ziemię, nie wiem jak, a Roger w zemście pocałował Deakiego.

John : Że kurwa co ?

Roger : Do cholery, dlaczego nagle wszyscy liżą się z Ewą. Freddie, teraz Brian, a wcześniej chyba był jeszcze John co nie?

Clare : Cześć wszystkim, byłam w okolicy pomyślałam, że wpadnę. Ewa zrobiłam sałatkę z twojego przepisu. O jest i mój kochany braciszek.

Roger : Spieprzaj młoda .

Clare : John, Fred,Mary, a gdzie mój drogi szwagier?

Ewa : W toalecie.

Clare : ty, ty, ty i ty (wskazała Evie, Freda, Deakiego i Mary) zapraszam do kuchni, muszę wam coś pokazać. Spóźniony prezent świąteczny dla mojego braciszka i przy okazji dla Bri też. Ewa i Freddie wiedzą co to jest, bo rozmawiałam z nimi na weselu Marty.

Ewa : Masz świadomość jak bardzo to jest zjebane, prawda?

Clare : A ty masz aparat i świetnie się składa.

*Wyjęła z pudełka, czarną krótką spódnicę, buty na kwadratowym szerokim,dość niskim obcasie, kilka metrów wstążki , krawat w paski, białą damską koszulę, opakowanie 20 par rajstop i białe zakolanówki. Po czym spojrzała znacząco na Ewę. *

Clare : Pamiętasz o co pytałam w zeszłym tygodniu?

Ewa : Jasny czy ciemny róż, ale nie powiedziałaś o co chodzi.

Clare : I wybrałaś pastelowy.

Ewa : Nooo

Clare : chodziło o to.(Rzuciła w polkę kompletem skąpej damskiej koronkowej bielizny. )

Freddie : Stringi jeszcze rozumiem, ale serio kupiłyście mu stanik?

Clare : Tak genialna jestem co nie?

Mary : Jesteście nienormalni.

John : Wcale nie musieliście mnie uświadamiać o ich łóżkowych fantazjach, wiecie.

*W ten rozległ się trzask łazienkowych drzwi. "Deaky kochanie, rób zdjęcia", polka wcisnęła mu w dłoń aparat, zrobiła szybkie przeszkolenie z jego użycia, po czym wszyscy udali się do salonu. *

Roger : Co wy kurwa odwalacie ?

Clare : A więc nasza urocza zakochana paro, mamy coś dla was.

Mary : Poprawka, oni mają, my z Johnem nic o tym nie wiedzieliśmy słowo.

Brian : Szatańskie trio, już się boję.

Ewa : To jak na ręce pani domu? Pani domu która nawet ziemniaków nie potrafi obrać.

Clare : Żartujesz?

Ewa : Chciałabym.

Clare : Jezu Chryste!

Ewa : Tutaj nawet on nie pomoże.

Clare : Proszę braciszku.

Freddie : (przewracając się) no dalej otwieraj.

*Roger wysypał zawartość pudełka na kanapę, następnie rzucił kartonem w siostrę, stety-niestety Ewa złapała to pudełko nim kogokolwiek uderzyło . *

Roger : Jesteście do cholery poważni?! Co ja mam se z tym zrobić?!

Freddie : Poprawka nie ty a wasza dwójka.

Roger : Fred, idioto, przymknij się może!

Clare : Najpierw Ewa zrobi wam profesjonalną sesję, a później róbcie co chcecie.

Roger : Jesteście zjebani, a ty Bri co tak nic nie mówisz!

Brian : Bo niezbyt wiem co mam powiedzieć.

Clare : No już braciszku, przebieraj się.

Roger : A może Brian to założy ?

Brian : O nie księżniczko, to ty jesteś kobietą w tym związku, zrób to dla mnie skarbie.

Roger : Nienawidzę was!

Mary : Cokolwiek zamierzacie ja w tym brać udziału nie będę, żegnam was, Deaky jedziesz ze mną?

John : Sorry, ale zostanę zaczyna się robić ciekawie.

Roger : Już dobra zrobię to, ale nigdy więcej.

Brian : To gdzie będziesz robić te zdjęcia?

Ewa : Pewnie w sypialni, macie jakieś świeczki w domu ?

Brian : Tak są w komodzie, chodź pokażę ci.

Ewa : Jezu Chryste! Ale wy macie nie seksowną pościel, normalnie godną Gabriel White co nie John?

John : No jasne że tak, Gabi byłaby zachwycona.

Ewa : To będzie lepsze.

*Wyjęła z szafy ciemnoczerwoną satynową pościel i zastąpiła nią babcine beżowe wzory. Clare pomogła jej zapalić świeczki, bardzo dużo świeczek, Fred zdobył kieliszki, a John został wysłany do sklepu po czerwone wino. *

Roger : Co ja mam z tą wstążką... O kurwa , dlaczego nasza sypialnia wygląda jak burdel?!


Ewa : Ktoś jeszcze wczoraj aspirował na tanią blond dziwkę . Siadaj trzeba ci te kudły rozczesać i zrobić kokardki. Clare idź po nożyczki.

Roger : Zajebie was !

Ewa : Nie ruszaj się bo ci ten tusz do oka włożę skarbie.

John : Jestem! Mam wino!

Ewa : W samą porę, dziękuję kochanie, jesteś najlepszy. Bri co myślisz?

Brian : O Kurwa! Rog...






(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz